Pytanie proste, jednak rzadko zwraca na nie uwagę osoba pozycjonująca stronę w sieci, zwłaszcza jeszcze, jeżeli jest to osoba, która dopiero „poznaje” Google i zasady, jakie rządzą w świecie tej popularnej wyszukiwarki.
Na samym początku należy podkreślić jedną kwestię – pozycjonowanie to sztuczna ingerencja w wyniki wyszukiwania, wyniki, które powinny powstawać w sposób naturalny, bez czyjejkolwiek ingerencji. Skoro zatem podejmowane są działania, mające na celu zwiększenie widoczności strony w wyszukiwarce, automatycznie naruszane są wytyczne wyszukiwarki, a to może prowadzić do kary – czyli filtra.
Rzeczą znamienną jest, że niestety rzadko firma pozycjonująca (może inaczej: mała część) informuje Klienta o możliwych negatywnych konsekwencjach pozycjonowania. Klient musi natomiast zdawać sobie sprawę z faktu, że skoro chce być na topie, a nie chce czekać na to lata, z pewnymi konsekwencjami należy się liczyć. Oczywiście, wiele zależy od samej firmy pozycjonującej, od jej warsztatu pracy, od zmian, jakie dokona na stronie Klienta itp. – ale to już osobny temat.
Powodów nakładania na strony internetowe filtrów jest kilka, do najczęściej spotykanych należy zaliczyć:
1) używanie systemów wymiany linków (tzw. SWLi) – zdecydowanie najczęstszy powód, co można łatwo stwierdzić czytając posty na polskim Forum Pomocy Google.
2) łamanie Wytycznych Google dla Webmasterów – zaliczymy tutaj takie „kwiatki”, jak:
– ukrywanie tekstu pod różnymi postaciami,
– doorway page (strona utworzona w celu przekierowania użytkownika na stronę docelową – np. strona zachęcająca do zakupu biletów lotniczych, jednak ich zakup możliwy jest na całkiem innej stronie, do której prowadzi odpowiedni link),
– cloaking (charakteryzuje się tym, że inna wersja strony jest prezentowana użytkownikowi, który ją odwiedza, a inna robotom wyszukiwarki) …
Przedstawione wcześniej SWLe też naruszają wytyczne, jednak z racji ich ogromnej popularności, jaką cieszą się w gronie webmasterów należało je specjalnie wyróżnić.
– za nic – kilka razy spotkałem się z takimi opiniami jednak nie do końca mogę się z nimi zgodzić. Skoro samo pozycjonowanie jest niezgodne z Wytycznymi, to jak można pisać, że filtr jest „za nic”? 🙂
Na koniec warto wspomnieć o różnicy pomiędzy filtrem a tzw. banem. Otóż ban to wykluczenie całkowite strony z indeksu, łatwe do sprawdzenia: wpisanie komendy „site:nazwa domeny” powoduje brak zwrócenia jakichkolwiek wyników – w przypadku filtra taka sytuacja nie będzie miała miejsca, ponieważ filtr nie jest, jak ban, równoznaczny z wykluczeniem strony z indeksu wyszukiwarki. Pamiętać należy, że taka sama sytuacja wystąpi dla nowej strony, która nie jest jeszcze zaindeksowana – także i w tym przypadku wyszukiwarka pokaże, że zaindeksowano zero stron danej witryny.
Ten fakt jest bardzo ważny, ponieważ spotyka się od czasu do czasu na Forum Google dla Webmasterów posty w stylu „Moje domena dostała bana i nie wiem za co”. Po sprawdzeniu zaś okazuje się, że … jest to nowa domena i system po prostu nie zdążył jej zaindeksować :).
Z jakimi innymi powodami filtra spotkaliście się – zachęcam do dzielenia się swoimi spostrzeżeniami.