Google zwraca uwagę na wpisy gościnne – zapowiedź większego updatu w algorytmie ?

Gdy Google publikuje jakąś informację na swoim blogu, to prędzej czy później można powiązać to ze zmianami w wynikach wyszukiwania – czyli albo obserwowane są zmiany w wyszukiwarce, po czym po pewnym czasie Google publikuje lakoniczny komunikat. Druga sytuacja zaś jest taka, że ów komunikat jest forpocztą tego, co zdarzy się w bliższej lub dalszej przyszłości.

Parę dni temu na blogu Google poruszono tematem wpisów gościnnych/sponsorowanych. Nierzadko jest tak, że firma, chcąc zaistnieć w Sieci (lub zwiększyć swoją widoczność) publikuje na wielu serwisach wpisy w formie artykułów sponsorowanych, wpisów gościnnych. Tego typu zachowanie niesie zagrożenia dla obydwu stron – zarówno linkowanej, jak i linkujące.

Wpis gościnny a sponsorowany

Jaka jest różnica między tymi dwoma rodzajami artykułów? W sumie subtelna.

Wpis gościnny, jak sama nazwa wskazuje, pisze ktoś, kto nie jest związany z serwisem, na którym ów wpis jest zamieszczony. Jest to wpis, który z reguły publikowany jest za darmo – autor wpisu zyskuje promocję swojej osoby/firmy, autor serwisu zaś, na którym jest zamieszczany – zyskuje ruch czy zwiększa atrakcyjność swojego serwisu.

Wpis sponsorowany z kolei może być pisany też „gościnnie” ale często jego autorem jest osoba związana z serwisem, na którym będzie opublikowany. Najważniejsza różnica zaś to taka, że publikacja wpisu sponsorowanego wiąże się z pewnym kosztem (stąd nazwa).

Obydwa wpisy powinny być oznaczone oczywiście odpowiednio – aby czytelnik, przyzwyczajony np. do tego, że na danym blogu pisze tylko autor, wiedział, że dany wpis jest „obcy”.

Jakie implikacje niesie za sobą wpis gościnny/sponsorowany dla linkującej (na której się znajduje) oraz linkowanej (do której prowadzi umieszczony w nim odnośnik)?

Strona linkowana

Na wstępie należy mocno podkreślić jeden fakt – nie każdy wpis łamie Wskazówki Google dla Webmasterów związane z linkowaniem. Jeżeli prowadzimy bloga na takiej zasadzie, jak ja, tzn. piszemy wpisy i linkujemy do źródeł, na które się powołujemy, w postaci nie mającej żadnego związku z SEO (jak link znajdujący się linijkę wyżej) to możemy spać spokojnie – nie znam sytuacji, w której (stosując się do tej prostej zasady) ukarana zostałaby strona linkowana czy linkująca.

Na pewno drastycznie zwiększymy szanse ukarania strony w sytuacji, gdy:

  • w artykułach znajdą się anchory („nieruchomości kraków”, „pozycjonowanie warszawa”), które prowadzą do promowanej witryny
  • artykuły publikowane są w takiej samej postaci na wielu stronach LUB w dużej ilości na paru serwisach (mamy wtedy, w drugiej sytuacji, do czynienia z typowym zapleczem – stroną, która powstała tylko po to, aby „podciągać” w wynikach wyszukiwania serwis, do którego linkuje.
  • w użyciu jest jeden, ten sam artykuł LUB występuje on w wielu, ale o bardzo zbliżonej treści, wersjach – uwaga ta dotyczy także wykorzystywania w celach promocji danego artykułu … tego samego artykułu

Uwagę osób, czytających wpis na blogu Google powinno zwrócić uwagę to, że Google porusza kwestię autorstwa wpisu: czy artykuł został napisane przez copywritera (zamiast przez osobę „siedzące w temacie”.)

Using or hiring article writers that aren’t knowledgeable about the topics they’re writing on

Nie bez powodu – wielu właścicieli stron zleca promocję swoich serwisom agencjom, a potrafią pisać takie bzdury, że szkoda mówić …

Nic nie zmieniło się w kontekście oznaczania linków prowadzących z gościnnych/sponsorowanych wpisów do artykułu docelowego – należy bezwzględnie używać atrybutu nofollow. 

Strona linkująca

W tej kwestii także nic się nie zmieniło – jeżeli serwis, zamiast się rozwijać, skupi się na emisji artykułów gościnnych/sponsorowanych, w dodatku takich o niskiej treści, to może zapomnieć o rankowaniu na wysokich pozycjach w wyszukiwarce.

Czy jest się zatem czego obawiać ?

I tak, i nie.

Na pewno powodu do niepokoju nie powinni mieć Ci webmasterzy, którzy promując swoje strony przede wszystkim kładą nacisk na ich rozwój, rozumiejąc, że dzisiaj w Internecie aby zaistnieć na dłużej, należy mieć markę.

Z miesiąca na miesiąc ich ilość rośnie – tak, że jak kiedyś z przykłądami ręcznych kar nałożonych na witryny za stosowanie nienaturalnych linków spotykałem się bardzo często, to teraz są to bardzo, ale to bardzo odosobnione przypadki.

Niepokój powinni odczuć zaś Ci, dla których działania związane z marketingiem internetowym sprowadzają się do publikacji artykułów niskiej jakości, na serwisach, które znajdują się w różnego rodzaju „sieciach blogów” czy serwisy, które za model biznesowy przyjęły sobie publikowanie „wszystkiego, jak leci”. Tym bardziej, że z miesiąca na miesiąc jest coraz trudniej zwiększać ruch z naturalnych wyników wyszukiwania – powstają nowe serwisy, stare bardziej przykładają się do pracy, zaś Google wprowadza coraz więcej swoich usług widocznych w SERPach, co sprawia, że trudniej jest internaucie „dotrzeć do naturalnych wyników wyszukiwania”.

4 komentarze do “Google zwraca uwagę na wpisy gościnne – zapowiedź większego updatu w algorytmie ?

  1. Daje 10 gwiazdek 😉 i czekam co dalej.
    Swoją drogą miałeś coś skrobnąć o spamerach którzy Ci szeptankę robię.

  2. Jak link no follow to po co pisac artykuł? W przypadku sklepów internetowych nie jest to takie oczywiste jak w przypadku pojedynczej strony jak blog. Większość sklepów jak publikuje artykuł to z reguły do follow. Przynajmniej w USA. Nie wiem jak jest w Polsce.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *