Filtry, bany – to coś, co spędza sen z oczu wielu webmasterów. Bardzo często niesłusznie – jakoś w Polsce każdy spadek to zaraz „filtr/ban”. Dzieje się tak z powodu niewiedzy z zakresu zasad, jakimi kieruje się Google dbające o czystość swoich wyników wyszukiwania. Najnowszy film z kanału GoogleWebmasterHelp przybliża nam sytuacje, przy których na stronę może zostać nałożony ręczny filtr czy ban.
Najczęściej do usuwania treści z Google przez Google dochodzi w wyniku następujących sytuacji:
1) spam – czyli złamanie przez stronę tzw. Wytycznych Google dla Webmasterów. Np. poprzez ukrywanie tekstu na stronie, sprzedaż linków, tworzenie tzw. stron przejściowych itp. Lista jest bardzo długa 🙂
2) kwestie prawne – związane np. z DMCA
3) zagrożenie bezpieczeństwa – np. do Sieci przedostały się informacje o numerach kart kredytowych
Należy na wstępie podkreślić jedną, ważną rzecz. Google dąży do tego, aby takie sytuacje „załatwiać” za pomocą algorytmu.
Niekiedy jednak tak si nie dzieje i jesteśmy zmuszeni „sami posprzątać” – np. zauważamy, że po wpisaniu np. naszego imienia i nazwiska widzimy coś, co w żaden sposób nie jest z tym „zagadnieniem” związane. Lub tez widzimy, że dla zapytań związanych z naszym miastem wyświetla się jakaś farma linków. W takich sytuacjach informując Google o problemach/naruszeniach pomagamy wyszukiwarce zadbać o o nasze bezpieczeństwo czy jakość wyników wyszukiwania. I tak, jak do Sieci wycieknie nasz numer karty kredytowej możemy poprosić o usunięcie takiej strony. Zaś w przypadku spamu Search Quality Team (dział zajmujący się kontrolą jakości wyników wyszukiwania w Google) może w wyniku naszego zgłoszenia taką stronę ukarać – poprzez obniżenie jej w rankingu (filtr) lub wykluczenie całkowite z wyników wyszukiwania (ban). Nie oczekujmy jednak, że stanie się to od razu w każdym przypadku. Spamraport nie powstał po to, aby „donosić” na konkurencję.
Jak sprawdzić, czy na stronę został nałożony ręczny filtr
Najczęściej w Polsce filtrowane są strony nie wnoszące nic do wyników wyszukiwania – farmy linków, strony o niskiej zawartości merytorycznej itp. Sprawdzenie, czy na stronę nałożono ręczną karę jest bardzo prosto. Jeżeli uważamy, że z naszą witryną dzieje coś dziwnego, zgłaszamy prośbę o ponowne rozpatrzenie. Jeżeli doszło do ręcznej interwencji, z o tym powiadomieni przez komunikat w Narzędziach Google dla Webmasterów (dodatkowo, jak podamy w ustawieniach swój email, do czego zachęcam – nie każdy loguje się codziennie do NdW – zostaniemy o odpowiedzi na nasze zgłoszenie poinformowani emailem). Często ze wskazówką, czego trzeba szukać na stronie – np. nienaturalnych linków wychodzących lub poupychanych słów kluczowych). W skrajnych sytuacjach Google może jednak nie poinformować webmastera przez Narzędzia o nałożeniu filtra – jednak są to sytuacje, gdzie strona z reguły tak łamie Wytyczne, że jej właściciel doskonale o tym wie 🙂
Jeżeli jednak spadek wynika ze zmian w algorytmie (jak to się stało np. po wprowadzeniu Pandy, kiedy wiele stron o małej wartości merytorycznej 'zanurkowało” w SERPach) to wówczas dostaniemy jedynie lakoniczną informację, że nie nałożono na stronę ręcznej kary. W takiej sytuacji nie pozostanie nam nic innego niż spróbować samemu, albo poprzez zewnetrzny audyt SEO, dociec, co mogło być przyczyną spadku strony w SERPach.
Należy podkreślić przy tej okazji fakt, że nie zawsze ukarana strona zostaje usunięta z wyników wyszukiwania. Często dochodzi do sytuacji, gdy zostaje ona obniżona w rankingu, tak, że np. zamiast na pierwszej stronie wyświetla się kilkadziesiąt pozycji dalej. Przy czym trzeba przyznać, że w takiej prawdopodobieństwo, że ktoś tam zawędruje, jest i tak małe, że i tak oznacza to znajdowanie się, z punktu widzenia Internetu, w „niebycie”. Z reguły sprawy oczywiste, które można rozwiązać jednym naciśnięciem „czerwonego guzika” są usuwane z Google, kwestie „mniej drażliwe” – jak np. duplicate content czy strony przejściowe (tzw. doorway’e) – podlegają obniżeniu w SERPach.
Warto pamiętać, że z Google można zostać usuniętym także i za naruszenia kwestii prawnych. Np. gdy Google zostanie zmuszone do usunięcia pewnych treści z wyszukiwarki (co jednak zdarza się bardzo rzadko). Lub gdy ktoś kradnie nam treść. Lub gdy strona stwarza zagrożenie dla innych użytkowników Internetu – zawiera trojany, mailware lub inne „stworzenia” :). Albo gdy w Sieci znajdzie sie numer naszej karty kredytowej. To tylko kilka sytuacji, gdy, Google może usunąć na nasze żądanie treść – która nie jest związana ze spamem
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=2oPj5_9WxpA[/youtube]
Kupilem domene ktora w 2009 dostala recznego bana za spam. Obecnie na stronie jest postawiony blog z trescia i ban zostal zdjety. Problem jest taki, ze przy wpisaniu w google site:domena.pl wyskakuje mi pare tysiecy linkow ze spamem z ubieglych lat. Po kliknieciu w linki wywala ze nie mozna odnalazc serwera.. Kiedy ten spam zniknie?
Nie wiem. Ale jak tym linków nie ma to w ogóle bym sie nie przejmował
Zawsza mozna po trochu pokasowac te linki z indeksu przy pomocy GWT. Co prawda przy kilku tysiacach linkow moze to byc problem, ale usuwanie po kilka dziennie zawsze troche przyspieszy oczyszczanie indeksu strony.