Do niedawna stanowisko Google było takie, że … nie. W ostatnim wywiadzie zapytałem o to Kaspara Szymańskiego (Guglarza), pracownika Search Quality Team z Google, który przyznał, że teoretycznie jest to możliwe.
11) Od dawna Google stoi na stanowisku, że linki przychodzące nie szkodzą. Jak należy zatem rozumieć komunikat z Narzędzi Google dla Webmasterów o „wykryciu nienaturalnych linków” prowadzących do strony? Kiedy taka sytuacja może mieć miejsce?
W przeszłości byliśmy zdania że negatywne SEO nie jest możliwe, przynajmniej nie bez naruszeń prawnych. W chwili obecnej wychodzimy z założenia że nie jest ono wykluczone, chociaż jest bardzo trudne. Wykrywanie prób negatywnego SEO jest stosunkowo proste. Dlatego generalnie nadal jest tak że linki przychodzące nie szkodzą jakościowym serwisom. Webmaster który otrzyma komunikat o wykryciu nienaturalnych linków powinien potraktować go jako powiadomienie. I jeżeli wie coś na ten temat zapoznać się dokładnie z polityką Google odnośnie płatnych linków. Jeżeli nie wówczas polecam wyjaśnienie sytuacji przez odpowiednie zgłoszenie.
Dla mnie jest logicznym, że taka sytuacja nie może mieć miejsca na stałe. Co by było, gdyby można było w prosty sposób zaszkodzić konkurencji? Przecież Google nie może sobie na to pozwolić. Taka sytuacja świadczyłaby o słabości algorytmu. To, że, jak pisze Kaspar teoretycznie jest możliwe, to inna kwestia.
Dzisiaj sobie czytam, że Rand Fishkin z SEOmoz’a postanowił udowodnić, że to, że linki przychodzące szkodzą… nie jest możliwe. Mało tego – postanowił „wystawić na cel” swoją prywatną stronę oraz SEOmoza i zaprosić „chętnych” do spróbowania zepchnięcia jej w Google:
I realize that this opinion may be unpopular with many who spam, so I’d like to offer up Moz or my personal website, randfishkin.com as targets for these efforts. I think it would be fascinating and revealing if external link manipulation could hurt either one.
Z tego, co wiem, to chętnych na razie chyba nie znalazł. Temat jest jednak ciekawy, ponieważ, jeżeli wierzyć informacji, o której można przeczytać tutaj, podobny test był już przeprowadzany. Według autorów testu – strona poleciała w SERPach.
Ranking After (18th April) note rankings are still jumping a little:
seofaststart.com
dan thies – number 1 (still number 1)
seo – not in top 1000 (down from number 11)
seo service – not in top 1000 (down from number 34)
seo book – number 34 (down from number 3)
Warto zaznaczyć, że chodziło o stronę osoby, która pomogła Mattowi namierzyć czyjeś zaplecze…
No i co Wy na to?
Czy ostatni test to wynik krótkotrwałego działanie zmasowanego ataku spamu – czy też dowód na to, że jednak wcale nie jest tak trudno „przysłużyć się konkurencji”:?
algo jest słabe- widziałem już niejeden test po przyłożeniu porn i innych złych linków strony leciały. a temu danowi- bardzo dobrze tak kapuście:)
Czas zabrać się za odbudowę zaplecza pod SWL-e rotacyjne. Przykro mi, ale nadchodzi koniec Google.
Poważnie piszesz, czy tak „piatkową porą”? 🙂
Depozycjonowanie jest warte poziomu śmiecia i jest dla tych co nie potrafią pozycjonować – dla żałosnych cieci spod schodów…
Nie powiem – świetnie to ująłeś 🙂
Depozycjonowanie jest fajne jak pomaga się oszukanemu przez firmę na P. zbićpozycje żeby nie płacił fakturii 🙂
Sprawdza Ci sie? Droga „impreza”? 🙂