Case study – pół roku pracy przy SEO w sklepie. Efekt? Wzrost sprzedaży o 433 % r/r

Już od dłuższego czasu na głównej stronie bloga mam przypiętych kilka wpisów, które uważam za istotne z punktu widzenia budowania wizerunku strony w Internecie. Spośród aktualnie 5 artykułów trzy zasługują na szczególną uwagę:

Są to specyficzne publikacje. Od kiedy zamieściłem je na blogu spotkałem się ze skrajnymi opiniami, oprócz pozytywnymi („dobrze, że w końcu ktoś o tym napisał”) także i tymi mówiącymi, że nie powinno się pisać o tym, że

  • aby zwiększyć sprzedaż w sklepie internetowym trzeba niekiedy czekać kilkanaście miesięcy – „po co straszyć Klientów”?
  • właściciel strony nie zawsze potrzebuje firmy SEO – „przecież piszesz o tym, że Twoje usługi nie są potrzebne”
  • a wpis o braku cierpliwości Klientów firm SEO jest „totalnie nie na miejscu”

Byłem jednak, jestem i będę innego zdania – pisząc wspomniane wpisy bazowałem na wieloletnim doświadczeniu, z którego wynika, że nie zawsze osoba, która szuka firmy do promocji swojej strony w Google…. ma rację.

Co się dzieje, gdy Klient podpisuje umowę, ale nie ufa specjaliście ?

Zajmując się już 10 lat pracami przy zwiększaniu widoczności stron w wyszukiwarce Google zauważyłem, że mimo wzrostu świadomości w zakresie SEO nadal część właścicieli stron:

  • uważa, że widoczność strony w Google buduje się w kilka miesięcy, a czekanie kilkanaście miesięcy na efekty to jakaś „marketingowa ściema”
  • decyduje się na współpracę z firmą SEO już z góry zakładając, że wiedzą lepiej, jak wygląda cały proces.

SEO to długi i żmudny proces, wymagający wiele pokory, cierpliwości i zrozumienia procesów, jakie zachodzą w algorytmie. W dodatku Google nie zawsze działa racjonalnie i to, że jakieś działania w przypadku strony A przyniosły oczekiwany efekt w czasie X nie oznacza, że tak samo będzie przy stronie B – tam czas może być krótszy lub … znacznie dłuższy.

Jeżeli ktoś uważa, że jest inaczej, to sugeruję, aby W ŻADNYM WYPADKU nie podpisywał umowy z żadną firmą SEO – dla niego to strata pieniędzy (zawsze będzie uważał, że został oszukany), a dla obydwu stron będzie to strata czasu.

Jest to o tyle istotne, że takie osoby nie potrafią zrozumieć, że decydując się na współpracę ze specjalistą płacą za jego doświadczenie – plus proces SEO wymaga analiz i wyciągania wniosków; a to są godziny pracy, których ktoś, kto nie ma zaufania, nigdy nie zrozumie (o docenieniu już nie wspominając).

To jedna strona medalu.

Co się dzieje, jak Klient zaufa specjaliście ?

Jeżeli jesteś świadomy tego, że budowanie widoczności w wyszukiwarkach to trudny i żmudny proces, to wiesz, że z dużą dozą prawdopodobieństwa po PEWNYM CZASIE możesz liczyć na efekt, jak przedstawione w tytule wpisu – wspomniany wzrost sprzedaży w wysokości 433%, w wartościach bezwzględnych będący wzrostem przychodów netto z poziomu 10.000 do 43.000 złotych.

Przepis na sukces?

Bardzo prosty – zaufanie do specjalisty, czyli innymi słowy zaakceptowanie tez i założeń poruszonych w trzech wpisach, które wspomniałem na początku wpisu.

Zakres wykonywanych prac?

Nic tajemnego 🙂

  • optymalizacja treści,
  • pomoc w przygotowywaniu tematów wpisów na bloga
  • delikatna promocja marki Klienta w Sieci – ale żadna platforma służąca do kupowania linków; Klient pomaga podejmować swoim potencjalnym Klientom decyzje zakupowe w dyskusjach na forach i blogach
  • inne działania, wynikające z potrzeby chwili – analizy konkurencji, wyszukiwanie dobrych fraz, skorelowanych z ofertą sklepu itp.

Dodam, że strona jest szybka, mobile friendly a swoim wyglądem zachęca do dokonywania zakupów – czyli znowu „oczywista oczywistość”.

Podsumowanie

Na 91 fraz, jakie Klient wskazał jako ważne, 68 znajduje się w TOP10 – z czego 45 jest w TOP5, 22 w TOP3, a w kwietniu 2018 wejścia organiczne na stronę zwiększyły się w porównaniu do kwietnia 2017 roku o 295% – z 1710 na 6753.

8 komentarzy do “Case study – pół roku pracy przy SEO w sklepie. Efekt? Wzrost sprzedaży o 433 % r/r

    1. To zależy od wielu czynników – ale na pewno nie na paręset złotych, bo trzeba „trochę” czasu poświęcić, posiadać narzędzia itp
      Praca przy stronie to z reguły 20 – 30 godzin miesięcznie, samego czasu – dlatego koszt poniżej 1000 złotych jest dzisiaj, z tego co widzę, coraz częściej dolną granicą
      Górna granica zaś zależy już od tego, na co się umówią obie strony – ostatnio np. widziałem ofertę dużej firmy z Poznania, która za 40 fraz zażyczyła sobie – (znajomy wcześniej podpisał umowę) – 1800 złotych netto; z jednej strony to dużo, z drugiej – obserwując rynek widzę, że dzisiaj stawki za konsultacje oscylują w zakresie 100 – 200 złotych za godzinę, bardziej zbliżając się do górnej jednak granicy.
      PS
      Klient może skorzystać z konsultacji, co oferuje spora część firm – ma to swoje plusy i minusy.
      Plus – Klient płaci za czas; minus – stawka jest wyższa plus i tak nie zweryfikuje nakładów czasowych; jeżeli ktoś musi przygotować się do konsultacji, czyli cały kontakt nie odbywa się np. w sposób w pełni mierzalny (rozmowa głosowa) to i tak Klient musi zaufać drugiej stronie.

      1. Tak właśnie myślałem, że 1000 to min. Bardzo dużo pracy przy tym jest +nawet ahrefs najtaniej 400 kosztuje.

        1. Niekoniecznie, to kwestia oszacowania przez obie strony oczekiwań i znalezienie wspólnego punktu – jednak osobiście zgadzam się, że +/- 1000 złotych miesięcznie to dzisiaj przy pracy przy sklepie minimum

  1. Dalej nikt z tego nic nie rozumie. Widać trzeba będzie zrobić swoją stronę o SEO by pomóc autorowi bloga i wspomóc kulejącą sztuczną inteligencję googlowską. Brak czasu nie pozwala, jednak to co się wyprawia coraz bardziej determinuje do podjęcia takiej aktywności. A teraz do rzeczy jak wszyscy będą tak działać jak z artykułu powyżej to ceny polecą w kosmos, również oferowanych produktów w sklepach internetowych. Wzrost sprzedaży nie zrekompensuje wzrostu kosztów. To takie perpetum mobile dla branży uczciwie rzecz traktując. Google jest bardzo dobre w te klocki i wymyśliło już wiele podobnych mechanizmów jednoczenie przyjmując stanowisko, niech się sami pozabijają na własne życzenie. Poprzedni post nie przeszedł bo był niewygodny, prawda czasem jest niewygodna. Ciekawe jak długo sklep się utrzyma na takich pozycjach bez zwiększania budżetu na SEO. Konkurencja już gna. SEO = sztuczne działania mające na celu poprawę pozycji w wyszukiwarce, czyli zakazane. Gdzie jest granica? SEO to wszystko to czego nie zrobi właściciel strony w naturalny sposób, wynikający z jego doświadczenia, wiedzy i dbałości, którego efektem finalnym jest zawsze wyważone działanie i zadowolony klient bo wtedy biznes kwitnie. To świadczy o unikalności strony, klimacie i kulturze prowadzenia działalności i wielu innych rzeczach. Co SEO może tutaj zaoferować? Każde działanie SEO wypacza też wiarygodność wyników, gdyż algorytm podejmuje niewłaściwe decyzje na podstawie sztucznie preparowanych wsadów. Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień…

    1. Ciekawy komentarz.

      Rozwój i promocja strony to jak rozwój i promocja normalnego biznesu – też masz otoczenie, też masz konkurencję, użytkownicy nie zachowują się zawsze racjonalnie.

      Ale popatrz na firmy, które odniosły sukces – zobacz, ile ich właściciele (zespoły) poświęcili na to pracy, w pewnym momencie nierzadko wspomagając się pracą zewnęytrznych specjalistów – bo nie wierzę, że sami prowadzą księgowość, rozwożą pocztę, odbierają towary na magazyn itp. Właściciel ma dobrać zespół, który spełni cel, jhaki sobie stawia – rozwój jego firmy.

      Podobnie jest z SEO – właściciel nie musi korzystać z usług firmy SEO, także w zakresie konsultingu, może wszystko robić sam. I często to wystarczy – jednak, patrząc na tylko kilka z czynności, które podałem dla stacjonarnego biznesu, widać, że wszystkiego sam nie ogarnie.

      Prowadzenie biznesu nie jest proste – i o tym wszyscy wiedzą; jednak osoby, prowadzące działania w Sieci, nie do końca zdają sobie z tego sprawę…

  2. O ewentualnym zaufaniu można mówić, jeśli pozycjonowanie wygląda jak na przykładowych stronach: fajnyogrod.pl czy natur-sklep.pl. Świeże domeny, czyli teoretycznie trudne do pozycjonowania i właściwie ruch po 6 m-c jaki większość blogów/sklepów może tylko pomarzyć (od kilkudziesięciu do kilkuset tyś. m-c). W obu branżach spora konkurencyjność w sieci.

    Nieświadomy klient to jest pożywka dla 99% agencji SEO. Klient ma płacić abonament 1-5 tyś i siedzieć cicho. Mija rok, dwa, wszytko stoi w miejscu, ale należy zaufać i płacić dalej, bo kiedyś będą efekty…. Tak to najczęściej wygląda. Wyjątki się zdarzają – przykłady j/w.

    1. Marcel, ale widzisz, ile tutaj pracy zostało wykonane, zwłaszcza w pierwszym przypadku?
      A teraz popatrz na pierwszą domenę przy ząłożeniu, że właściciel chce mieć taki ruch, ale nie ma za dużo czasu na stronę, ma nierealne oczekiwania względem firmy SEO – sukces wtedy nigdy nie wypali

      Zgadzam się, że nieświadomi Klienci to pożywka dla nieuczciwych firm SEO. I dlatego poruszam takie tematy na blogu, ponieważ wychodzę z założenia, że łatwiej branżę wyczyścić „od środka”, przedstawiając patologie przystępnym dla „szarego człowieka” językiem.

      Abonament ma sens, jak Klient NIE SIEDZI CICHO 🙂 – inaczej można przejść na stawki godzinowe, ale to na pewno nie będzie opłacalne dla Klienta

Skomentuj Mrrobot Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *