W jednej ze swoich ostatnich wypowiedzi John Mueller odniósł się do tzw. „spamszeptanki” – czyli zjawisku, które zwłaszcza na polskim rynku jest mocno zakorzenione w procesie działań SEO.
Na pytanie, czy komentarze na Reddit są warte uwagi z punktu widzenia SEO
I recently commented on another thread regarding this, and I just did a double-take and reddit comments indeed appear to not have the „nofollow”-relation? So are reddit comments then essentially dofollow and SEO-worthy? How do they work?
odpowiedział krótko: „Jak działają linki w kiepskich komentarzach na forach? Bardzo źle”
How does link spam with forum comments work? Very badly.
Dlaczego tak dużo jest spamu w komentarzach
Problem ten wyniki z prostego powodu – właściciele stron, jak dochodzi do promocji marki,
- nie chcą tego robić
- nawet jak chcą, to … nie mają czasu
- zdecydowanie preferują, aby markę ich biznesu promowała zewnętrzna firma (a najlepiej, aby im nie zawracała w tym procesie głowy)
Nic zatem dziwnego, że gdy analizuję profil linków przychodzących do jakiejś strony i pokazuję jej właścicielowi, jak wygląda w praktyce zlecanie promocji marki zewnętrznej firmie (komentarze są pisane „na jedno kopyto”, płytkie, często wręcz infantylne) to właściciel strony najpierw odruchowo się śmieje, a potem szybko milknie, rozumiejąc, jaki błąd zrobił, przekazując promowanie marki na zewnątrz bez żadnej kontroli nad całym procesem.
Bez wcześniejszego zaistnienia tych dwóch czynników możesz zapomnieć o wysokich pozycjach w Google – i choćbyś nie wiem ile komentarzy kazał pisać agencji w swoim imieniu („moja siostra ostatnio znalazła ciekawy plan treningowy” … czy „Myślę nad zakupem czajnika elektrycznego. Znalazłem taki czajnik tutaj – co o nim sądzicie?”) to nic Ci to nie da – a szybciej tylko sobie zaszkodzisz, od razu na starcie „swojej przygody z SEO” psując reputację domeny w oczach Google.
Case study
Jakiś czas temu trafiła do mnie strona z kiepskim profilem linków – spam na forach, katalogi. Wszystko było tak mizernej jakości, że po analizie linków, a było ich parę tysięcy, zostawiłęm … kilka – cała reszta zostałą usunięta lub „poszła do piachu” – czyli disavow toola.
W międzyczasie poprawiliśmy jakość strony, a po zakończeniu tego procesu Klient zaczął budować swoją markę inaczej, niż dotychczas – samodzielnie, nie przez agencję 🙂
Efekty?
Po pół roku wskoczył na takie pozycje, o których nigdy wcześniej nie marzył – a konkurencja dalej robi spam i … dalej jest niżej od niego w wynikach wyszukiwania.
Proste?
Niekoniecznie.
Sporo godzin zostało zainwestowanych w cały proces – moich, ale i Klienta. Ale zadziałało jak napisałem po raz kolejny przyniosło to efekt – i dlatego jeżeli prowadzisz SEO w taki sposób, że zlecasz firmie SEO, „aby robiła co uważa” i tego nie kontrolujesz, to nie dziw się potem, że pozycje są takie sobie, ruch nie rośnie, a nawet, jak rośnie, to nie ma zleceń – bo kto chciałby zamawiać usługi w firmie, która ma niskiej jakości komentarze?
Czasy się zmieniły i coraz więcej osób szuka w Sieci informacji o potencjalnym kontrahencie, korzystając z narzędzi do monitoringu marki czy badających linki przychodzące. I wierzcie, potrafią coraz lepiej zobaczyć, czy wypowiedzi, jakie znajdują, są prawdziwe, czy też sztuczne.
Case study
Jakiś czas temu trafiła do mnie strona z kiepskim profilem linków – spam na forach, katalogi. Wszystko było tak mizernej jakości, że po analizie linków, a było ich parę tysięcy, zostawiłęm … kilka – cała reszta zostałą usunięta lub „poszła do piachu” – czyli disavow toola.
Nie ma czego rozwinąć – każdy link ze spamszeptanki, każdy link z seokatalogu, jest nic niewartym bytem – pisałem o tym już kilka razy przy innej okazji.
To jest pewnik, akscjomat – i dlatego jest sformułowanie „case study” – bo to Ty mi zarzuciłęś na FB, że tak napisałem? 🙂
Wiesz, Paweł, Wskazówki dla Webmasterów są czytelne – wiem, że niektórzy SEOwcy uważają inaczej, ale każdy ma prawo do własnego zdania – ja bazuję na swoim doświadczeniu, zebranym przy analizach wielu setek stron; i dlatego używam, jak uważam, sformułowania „case study”, aby zwrócić ludziom uwagę na to, aby zamiast dzielić włos na czworo, skupili się na konkretach – czyli stronie.
Czy to się bowiem komuś podoba, czy też nie, jakość była, jest i będzie w cenie – a zobacz teraz, szperając po archiwach dyskusji o SEO, ilu SEOwców zmieniło zdanie, ilu poszło w Adwordsy czy szkolenia, porzucając to, co robili.
Ja cały czas zajmuję się SEO i dlatego uważam, że pewne sformułowania mają rację bytu
PS
Wikipedia pisze tak: „Celem studium przypadku jest pokazanie koncepcji wartych skopiowania, jak i potencjalnych błędów, których należy unikać” – podaje też wcześniej, że case study to ” analiza pojedynczego przypadku, tj. szczegółowy opis, zazwyczaj rzeczywistego, przypadku, pozwalający wyciągnąć wnioski co do przyczyn i rezultatów jego przebiegu” – podałem, co było problemem „spam na forach, katalogi.” 🙂
Sprawa jest dość prosta. Katalogów o wysokim autorytecie domeny (TF,DR,DA) jest raptem kilka, a w dodatku pewnie większość z nich jest już oflagowanych, dlatego jest to bardzo ryzykowne,
Z forami jest trochę lepiej, ale jak ktoś masowo zamieszcza szeptankę, gdzie np TF<10 i DR<20, to czego oczekiwać innego, jak tylko spadków.
Bardzo dobry tekst, niestety Klienci go nie czytają. a może i stety 🙂 bo mamy co robić.
Kilka miesięcy temu opisywałem w komentarzach firmę, która zleciła pozycjonowanie przez szeptankę i to dość agresywną. Po kilku miesiącach widać spadek i zarzynanie wypracowanych wcześniej pozycji. Dużo mniejsi i teoretycznie słabsi konkurenci są wyżej. Co robi firma SEO? Kupuje GoogleAdsy na te frazy i … znów jak kiedyś jest „wysoko” i klient płaci i się cieszy.
A co do „kultowości” infantylnych tekstów to dodam sztandarowy tekst pozycjonerski
„Mój chłopak ucieszył się ostatnio z nowego zegarka. Akurat w tym temacie pole do popisu jest ogromne. Mamy wiele modeli i różnych wzorów można postawić na nowoczesne rozwiązania lub zostać przy klasyce. Mi osobiście podobają się zegarki takiego typu xxxxxxxo.pl/tissot i mojemu chłopakowi kupiłam właśnie coś w tym stylu.”
w jednej firmie ok 50 studentów dzień w dzień produkuje kilkaset takich wpisów 🙂 głownie na upadłych forach gdzie gadają ze sobą już tylko polecacze. Najciekawsze jednak jest to, że klienci (całkiem sporo) to kupują, płacą i się cieszą i tu się zgadzam z Sebastianem – chcą mieć to SEO – bo wszyscy mają ale nie mają czasu i ochoty tym się zajmować.
Pozdrawiam, czekając na kolejne teksty.
Świetny komentarz, Karol, odnośnie „kultowości”
Ale powiem CI, że sporo osób to już widzi, plus zdają sobie świadomość z tego, że to nie pomaga, a wręcz szkodzi wizerunkowi ich firmy. Coraz więcej też osób jest świadomych wagi linkowania i sprawdza, co się do nich pojawia nowego – ostatnio jedna osoba dzięki takiemu sprawdzeniu rozwiązała umowę ze swoją dotychczasową agencją SEO, ponieważ poza spamem na forach nic nie robili
Są zatem widoczne pewne zmiany, pozytywne, zachodzące na rynku – co bardzo cieszy 🙂
Co do kolejnych tekstów – ostatnio niektóre stare rozwijam – ich ponadczasowość rzuca się bowiem tak w oczy, że zamiast pisać to na nowo, rozwijam starą (ale w dalszym ciągu aktualną) treść o nowe aspekty, jakie pojawiły się w przeciągu czasu od publikacji pierwotnej wersji tekstu 🙂
Taka ciekawostka, ceny (ogłoszenie z 20.07.2018)
Tanio 🙂
⚠ Dodawanie wpisów do serwisów ⚠
☒ 200-250 portali wg naszej listy
☒ do dodania min. 200 ogłoszeń w miesiącu
☒ stawka do 1 PLN/poprawnie dodane ogłoszenie
☒ wymagane uzupełnienie raportu po wykonaniu pracy w Excelu
☒ przewidziane bonusy za ilość, terminowość i dokładność
☒ wymagany dostęp do internetu i podstawowa umiejętność posługiwania się Excelem
☒ płatności miesięczne przelew/Paypal
☒ nielimitowane wsparcie i konsultacje
Bosko …