Złe użycie narzędzia do usuwania linków = brak efektów

Co zrobićTytuł wydaje się może trochę .. przesadny, tak to określę. Jednak chodzi w nim o to, że usuwając linki za pomocą wspomnianego narzędzia musimy Google wskazać poprawnie linki do usunięcia. Jak pokazuje poniższy przykład – oraz informacje, jakie widuję ostatnio w Sieci – webmasterzy mają problem z poprawnym zakwalifikowaniem linków do usunięcia.

Na Forum Google webmaster zarzucił, że po użyciu narzędzia nie zauważył żadnych zmian, zatem … narzędzie nie działa. Wkrótce po takim postawieniu sprawy na scenę wkroczył JohnMu, który jasno dał do zrozumienia, że już po pobieżnym sprawdzeniu nadal widać linki na stronach nie wyszczególnionych w pliku:

Albo zatem webmaster nie wiedział, jaki link jest złym linkiem, albo też liczył na to, że jego zgłoszenie jakoś „przejdzie”.

 I’m still seeing live links that aren’t on your list from various forum posts, forum profiles, blog comments, articles, etc. — here’s a small sample of what I found while taking a quick look

W tym samym wątku Luzi dodatkowo wskazał mu fakt, że 40% jego linków ma jeden anchor – to chyba wystarczający dowód na to, że „coś było na rzeczy” – ktoś nieumiejętnie zdobywał linki.

40 % of all your links on 250 domains have the term „plastic bins” as their anchor text

Używając narzędzia musimy pamiętać to, co powiedział Matt podczas ogłaszania jego wprowadzenia – dopóki nie otrzymamy powiadomienia w narzędziach o nienaturalnych linkach nie powinniśmy zawracać sobie głowy narzędziem. Chyba, że wiemy, że profil linków jest tak bardzo zły, że spowodował on nagły spadek strony w SERPach. Albo mamy podejrzenie, że coś jest nie tak – i po analizie profilu linków widzimy „dziwne odnośniki”.

Ostatni przypadek wymaga przybliżenia. Nadal Klienci firm SEO mało wiedzą o tym, co się dzieje z ich stronami/na ich stronach/wokół ich stron. Ostatnio np. znalazłem odnośniki do analizowanej witryny na stronie z kazaniami kościelnymi – link był zaszyty w tekst w towarzystwie kilku innych linków, które oczywiście z kazaniem nie miały nic wspólnego. Okazało się, że odnośniki do analizowanej witryny umieścił tam … sam właściciel firmy – myślał, że wszystko jest OK…

To kolejny dowód na to, że jeszcze przez pewien czas będziemy uczyć się „wyczuwać definicję” złego linku. Albo – jak w pierwszym omawianym przypadku – nie zgłosimy kilku typowych (według Google) spamerskich domen, wychodząc z założenia, że  są one „w porządku”. Moim zdaniem z biegiem czasu sprawa się unormuje – i firmy SEO będą wiedzieć, że MUSZĄ coś usunąć, zaś właściciele domen dowiedzą się JAKI LINK szkodzi, a jaki nie. Postawmy sprawę jasno – da się to osiągnąć 🙂

Nie zmienia to faktu, że moim zdaniem przed użyciem narzędzia do usuwania linków koniecznie zgłośmy stronę do ponownego rozpatrzenia. Wprawdzie Google deklaruje że wysyła powiadomienia o każdym przypadku ręcznego filtra, to jednak może się zdarzyć, że akuratnie nasza witryna takiego powiadomienia nie otrzymała. Odpowiedź na nasz wniosek wskaże nam zatem albo dokładnie czego mamy szukać – albo też upewni nas w tym, że musimy wziąć się za gruntowną analizę strony – oraz profilu przychodzących linków.

9 komentarzy do “Złe użycie narzędzia do usuwania linków = brak efektów

  1. Po wysłaniu linków, których nie chcemy, żeby były zliczane dla naszej strony, żeby to odniosło skutek i linki zostały zneutralizowane to należy zgłosić stronę do ponownego rozpatrzenia lub czekać na kolejny update pingwina jeżeli on dotkną stronę. Sebastian czemu o pingwinie nie wspomniałeś, że ma na to wpływ, bo bez tych wymienionych elementów nic się nie będzie działo.

    1. Skupiłem się na samym mechanizmie wyboru linków, ale jak przeczytałem Twój komentarz, faktycznie, niektórzy – mimo że napisano już to wiele razy – nie napiszą prośby o ponowne rozpatrzenie.
      O ile jednak dobrze pamietam podczas jednego z HO z Johnem padło stwierdzenie, że bez tego narzędzie zadziałałoby, ale po dłuższym czasie. Głowy nie dam – a nie będe odsłuchiwał ostatnich 10 HO 🙂
      Ktoś na to zwrócił uwagę/pamięta ???

  2. Bez prośby o ponowne rozpatrzenie strona może być w w filtrze wieki, chyba Kaspar powiedział, że część witryn o niskiej jakości, na których od jakiegoś czasu nic się nie zmienia mają nałożony filtr odnawialny i nigdy nie będą wysoko rankować. Dlatego moim zdaniem tam, gdzie zrobiło się poprawkę – od razu wysłać prośbę, a w przypadku disavow natychmiast. Druga sprawa zarówno Ty jak i Lexy jesteście TC, jeśli Wy wysyłacie prośbę o ponowne rozpatrzenie, wasze zgłoszenia są rozpatrywane priorytetem, w ogóle spamraporty i zgłoszenia od zaufanych „partnerów” przerabiane są w pierwszej kolejności, natomiast zwykli userzy muszą czekać 2-3 tygodnie często otrzymując standardową odp., ja w niedzielę wysłałem trzy prośby o ponowne rozpatrzenie z uzasadnieniem na A5 każdą – związane z linkami z widgetów, o których nie miałem pojęcia, że są dofollow oraz zmianą linków partnerskich na nofollow, zobaczymy co będzie 🙂

    1. Lexy nie jest TC już od dawna – zrezygnowała zaraz po dostaniu tytułu.
      Czas rozpatrywania prośby jak TC mam taki sam, jak inni – nie miałem sytuacji rozpatrzenia „z marszu”. Ostatnio było to ok 10 dni, o ile dobrze pamietam.

      1. No to muszę pochwalić G. za reakcję, w niedzielę wysłałem prośbę o ponowne rozpatrzenie, 5 minut temu dostałem pierwszą odpowiedź, co prawda standardową, więc jest jeszcze troche do zrobienia 🙂

      2. A ma znaczenie czy ja po polsku napiszę do nich czy mam pisać po angielsku, napisałem o desavow i jak kolega powyżej dostałem standardową wiadomość i żadnych zmian.

  3. Ciekawe kiedy znajdzie się pierwsza osoba, której to pomogło, oczywiście piszę o sytuacji gdy ponowne rozpatrzenie nie jest wysyłane. Ja jeszcze nie znalazłem takiej, coś długo to trwa, albo słabo szukam:P

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *