Jak sprawdzić pozycjonowanie strony

Pytanie „Jak sprawdzić pozycjonowanie strony” (czyli inaczej mówiąc :Jak sprawdzić, co firma robi z moją stroną”) jest mi stosunkowo często zadawane, co nie dziwi – jeżeli ktoś inwestuje w swoją stronę to oczekuje, że przyniesie to konkretny efekt w postaci zwrotu z inwestycji (liczonej ilością pozyskanych kontaktów czy wzrostem sprzedaży).

Jest tylko jeden problem, bardzo istotny – odpowiedź na tak postawione pytanie wcale nie jest prosta.

Kiedyś sprawdzenie pozycjonowania było proste – wystarczyło uruchomić dowolny program do sprawdzania linków przychodzących i wyszukać odnośniki zawierające tzw. anchory SEO (czyli odnośniki, które zostały stworzone przez firmę SEO celem podniesienia pozycji strony na dane frazy – np. „nieruchomości kraków”, „wynajem samochodów poznań” itp.) ab sprawdzić, czy firma SEO coś robi przy stronie.

Dzisiaj, kiedy linki zdobywane/tworzone przez firmy pozycjonujące bardzo często zamiast pomagać szkodzą, sprawdzanie poprawności procesu pozycjonowania nie jest takie łatwe, na co składa się kilka kwestii wartych zwrócenia uwagi.

Analiza linków nie zawsze wykaże proces pozycjonowania

Od kiedy kilka lat temu rynek zaczął ulegać zmianom, wymuszonym przez coraz lepsze wyłapywanie przez algorytm owych sztucznych linków (a w konsekwencji karania stron filtrami ręcznymi czy algorytmicznymi) analiza profilu linków jako miara skuteczności/prowadzenia procesu pozycjonowania odgrywa coraz mniejszą rolę.

Po pierwsze – linki dzisiaj mniej się liczą niż kiedyś. Dzisiaj strona z małą ilością odnośników w większości przypadków będzie rankować wyżej od tej, do której prowadzi sporo linków przychodzących.

Po drugie (związane z pierwszym) – w Internecie nie jest łatwo „usunąć grzechów przeszłości”. Jeżeli fizycznie nie usuniemy linka to nawet jak użyjemy narzędzia disavow tool  (do zrzekania się niechcianych linków przychodzących) to i tak one będą widoczne w programach do ich analizy. Nierzadko będą to pozostałości starych prac pozycjonerskich – sprzed roku, dwóch, czy nawet kilku. Nie wiedząc tego możemy w bardzo łatwy sposób zaszkodzić swojej stronie.

I na koniec (aby jeszcze bardziej skomplikować 🙂 – to, że mamy zły profil linków przychodzących nie znaczy, że należy od razu używać narzędzia disavow. Mimo, że Google zaleca używanie go do zrzekania się złych linków (tzn. tych, które naszym zdaniem mogą obniżyć pozycję strony w wynikach wyszukiwania) to niekiedy lepiej jest tego nie robić, aby … nie zaszkodzić stronie 🙂

Przy stronie należy działać z rozwagą

Algorytm to złożony mechanizm. Może niektórym wyda się to dziwne, ale strona niezoptymalizowana może rankować wyżej od tej „dopieszczonej” – a dodatkowo owa niezoptymalizowana strona, w wyniku wdrożenia prac naprawczych, może na długie miesiące osunąć się w wynikach wyszukiwania na niższe pozycje. Ma to miejsce zwłaszcza w sytuacji, gdy strona niezoptymalizowana istnieje już od wielu, wielu lat, zaś „młody wilczek”, jak sama nazwa mówi, ma parę tygodni czy miesięcy.

Dlatego nie zawsze zatem braki optymalizacyjne na stronie oznaczają, że nie jest ona pozycjonowana. Znam przypadki, gdzie witryna rankuje od lat na konkurencyjne frazy, podczas gdy danej frazy NIE MA fizycznie na stronie. Optymalizacja strony pod taką frazę nie zawsze utrzyma ją na 1 miejscu – dziwne, ale prawdziwe. Jeżeli nie uświadomi się o tym Klienta można mieć potem nieprzyjemne rozmowy :).

Klient musi zaufać firmie SEO

Firmy są gotowe obiecać wszystko byleby tylko pozyskać Klienta. Jednak Klient, zatrudniając specjalistę do wypromowania swojej strony firmę pozycjonującą, MUSI mu zaufać. Zdarzają się sytuacje, w których Klient aktywnie poszukuje informacji na tematy związane z SEO w Internecie, po czym próbuje samodzielnie wymusić na firmie pewne działania. Nierzadko są one nieracjonalne, ale firma się zgadza byleby tylko go nie stracić – jeżeli zatem ktoś będzie analizował taką stronę to do głowy mu nie przyjdzie, widząc różne „wiatki”, że ktoś przy niej pracuje.

Do tego tematu nawiązałem w ostatnim wpisie, w którym zwróciłem uwagę, że Klient nie może narzucać swojej wizji promocji strony. Spotkałem się z sytuacjami, gdzie ktoś np. „upierał się” na pozyskiwaniu linków z anchorami „bo tak się robi przecież”. Albo  kwestionował uwagi z audytu „bo ktoś inaczej napisał”. Wynika to z braku wiedzy, ale i błędnych informacji, jakie można pozyskać z Internetu.

Rozumiem takie podejście – Klienci chcą wiedzieć co się dzieje z ich witrynami: jakie prace są podejmowane, a jakie będą. Jednak muszą pamiętać o tym, że nie można skupiać się na pozycjach jako celu nadrzędnym pozycjonowania strony. Od pozycji nie przybędzie zamówień, nie wzrośnie sprzedaż. Celem promocji witryny jest konwersja – pozyskanie leada (kontaktu na potencjalnego Klienta), w sklepie będzie to zaś transakcja. Jeżeli firma SEO ulegnie Klientowi i dokona zmiany, której normalnie by nie dokonała, to analizując taką stronę z pozycji konkurencji pomyślimy, że nie jest ona optymalizowana/pozycjonowana, prawda?

W lutym 2020 roku dokładnie opisałem, jak powinien wyglądać proces świadomego pozycjonowania, gdzie Klient i firma SEO współpracując ściśle ze sobą, dążą do osiągnięcia wspólnego celu. Wywiad, jaki miałem okazję udzielić, jest długi, ale inaczej nie można było rzetelnie opisać tego procesu. Gorąco zachęcam do zapoznania się z nim – nierzadko problemy w komunikacji na linii Klient-firma SEO wynikają z braku komunikacji (z drugiej strony ten brak niekiedy jest związany z nieodpowiedzialnym podejściem do współpracy – nie tylko firmy SEO, ale i jej Klienta, czemu poświęciłem kolejny wpis).

Klient sam może pozycjonować stronę

Tak, to prawda 🙂

Nie tak dawno temu napisałem, że właściciel strony nie zawsze potrzebuje firmy SEO. Bardzo często jej rola sprowadza się do doradztwa – Klient sam pracuje przy stronie, korzystając tylko z wiedzy osoby, która cały proces nadzoruje i sprawdza, aby właściciel strony nie robił czegoś, co może jej zaszkodzić. Sam parę razy „wybiłem z głowy” Klientowi kupno linków w zamkniętych grupach precli; rzecz dotyczy stron, które miały duży ruch, były wysoko w Google, sprzedawały też bardzo dobrze (sklepy). Ale właściciele chcieli więcej i … byli gotowi zaryzykować.

Trzeba pamiętać tylko o jednym – o ile każdy może sam pozycjonować swoją stronę, to firma SEO ma swoją wiedzą i doświadczeniem ma skrócić okres pozycjonowania. Każdy z nas może sam się ostrzyc, pomalować pokój, urządzić ogród czy nałożyć powłokę na samochód. Dzisiaj jednak ludzie się wyspecjalizowali w tym, w czym są dobrzy – co oznacza, że np. prezes firmy nie powinien sam myć samochodu, tylko zlecić to komuś, kto zrobi to za niego – a on w tym czasie np. wpadnie na pomysł, jak zwiększyć sprzedaż w firmie o milion złotych w ciągu roku.

Specjalizacja zawitała także i w ten obszar działalności – warto o tym pamiętać.

Wnioski

Rynek się zmienił – zamiast sprawdzać czy konkurencja się pozycjonuje należy skupić się na swojej stronie. Pamiętajmy, że pozycjonowanie „samo się nie zrobi” – trzeba najpierw zasiać, aby potem móc zbierać plony.

I na koniec – nie bójcie się rozmawiać z firmami SEO, ani zadawać im trudnych pytań – ich (nie napiszę jakim:) obowiązkiem jest to, aby odpowiadać na wszelkie pytania Klienta i nie chować się za tzw. „know-how”. Jeżeli macie problem komunikacyjny z firmą pozycjonującą i/lub gdy czujecie, że firma Was lekceważy, to ja bym pomyślał szybko nad zmianą – firma SEO ma być w procesie budowania marki Waszym partnerem, a nie „strojącą fochy księżniczką na ziarnku grochu” 🙂

4 komentarze do “Jak sprawdzić pozycjonowanie strony

  1. Wydaje mi się, że konkurencje lepiej sprawdzać pod kątem tego czy nie próbuje nam ,,nawrzucać kamyczków do naszego ogródka” – w końcu nie wszyscy są zawsze w 100% uczciwi

    1. Nie wiem, polemizowałem z nim, jak ogarniał „Nową Koncepcję SEO” – pod pozorem naturalności wciskanie nieświadomym Klientom starych technik, o których wiadomo, że szkodzą i praktycznie już nie działają.
      https://blog.seo-profi.pl/nowa-koncepcja-seo/
      PS
      A jak działa treść oraz jakość serwisu zobaczysz tutaj – powinienem być zaraz za Whitepress 🙂
      https://www.google.pl/search?client=opera&q=nowa+koncepcja+seo&sourceid=opera&ie=UTF-8&oe=UTF-8

Skomentuj Sebastian Miśniakiewicz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *