Spis treści
Kilka dni temu Matt w filmiku (który znajdziesz na końcu wpisu) zadając pytanie „W jaki sposób mała strona może stać się popularna” po raz kolejny zwrócił uwagę na powszechnie znane powiedzenie w biznesie, zgodnie z którym w biznesie pierwszy milion się albo kradnie, albo … zarabia.
Nie bez powodu użyłem tak mocnego porównania. Mniej więcej rok temu Matt powiedział, że częstym błędem sklepów internetowych podejmowanym w zakresie e-commerce – fakt, że chcą one od razu konkurować z Amazonem. W wielu sytuacjach właściciel sklepu kupuje skrypt, bazę towarów producenta, odpala stronę i … liczy, że już tego samego dnia potencjalni Klienci będą walić „drzwiami i oknami”. Niestety, ale tak to nie działa. Aby myśleć o sukcesie w e-commerce należy bezwzględnie spełnić kilka przesłanek – jeszcze zanim zaczniemy myśleć o promocji naszego sklepu w Google.
Sprzedawaj to, w czym jesteś najlepszy
Ktoś, kto otwiera sklep internetowy, powinien przede wszystkim mieć pomysł na biznes. Taka osoba, zwłaszcza na początku, samodzielnie prowadzi sklep – mogłaby teoretycznie do do tego kogoś zatrudnić, ale konieczność zainwestowania w rozruch biznesu pociąga za sobą zbyt duże (z punktu widzenia małego biznesu) nakłady finansowe, aby mogła ona sobie na to pozwolić.
Wiele małych sklepów już na starcie chce być widocznych na pierwszych pozycjach w Google. Wprawdzie nie można nikomu tego zabronić, ale jednak trzeba stąpać twardo po ziemi – zamiast np. (w przypadku nowej księgarni) konkurować cenowo z Empikiem lepiej zaoferować Klientom coś, czego duża księgarnia online im nie zapewni – wchodząc w daną niszę, która jest mało interesująca (zyskowna) dla dużego gracza, ale małemu sklepowi pozwoli się rozwinąć.
Pasja, rozumiana jako fascynacja prowadzonym biznesem, to coś, co bezwzględnie musi leżeć u podstaw działalności małego sklepu internetowego. Taki sklep musi się wyróżniać POZYTYWNIE na tle molochów, często ze skostniała strukturą organizacyjną, działaniami nieprzystosowanymi do rzeczywistości rynkowej, podejściem ANTY-DO-KLIENTA. To mały sklep często wyznacza nowe standardy – wchodząc w niezagospodarowane często obszary rynku musi wykazać się większą elastycznością i otwartością na Klienta. Nie można zacząć prowadzenia nowego, małego sklepu internetowego od skupienia się od razu na zyskach – one są kwintesencją prowadzonego biznesu i jest rzeczą naturalną, że muszą wystąpić. Jednak bez zrozumienia prowadzonego biznesu, bez wlania w niego sporej dozy entuzjazmu i zaangażowania, trudno będzie odnieść wymierny sukces…
Zadbaj o wybór właściwego skryptu sklepowego
Jeżeli mamy pasję, wiemy, co chcemy sprzedawać, mamy swoją niszę, to w kolejnym kroku musimy zadbać o „otoczkę techniczną” – czyli takie zoptymalizowanie sklepu, aby w jak największym stopniu był on zgodny ze Wskazówkami Google dla Webmasterów.
Brak optymalizacji pod kątem SEO to kwestia, która „kuleje” w wielu serwisach e-commerce’wych – i dotyczy to nie tylko małych sklepów. Nie widziałem jeszcze sklepu maksymalnie „dopieszczonego” pod Google; wielu właścicieli zamiast zastanawiać się, jak się wyróżnić na tle konkurencji, robi to, co …. konkurencja, powielając istniejące błędy (nie zdając sobie często z faktu ich występowania). W rezultacie prowadzonych działań powstaje kolejny sklep, podobny do kilkudziesięciu/kilkuset innych z branży – a tymczasem TOP10 pozostaje bez zmian, przypomnę, to tylko 10 pozycji…. I mimo, że już ponad dwa lata minęły od słynnej wypowiedzi Kaspara, w której powiedział on, że sklep np. ze standardowymi opisami produktów może praktycznie zapomnieć o dobrej widoczności w Google, to nadal mało zmieniło się pod tym względem.
Czy to nas powinno dziwić? Cyba … nie – specjalistów od optymalizacji czy usability jest u nas jak na lekarstwo. Każdy „zna się na linkach” – zapominając, że linki to nie wszystko – samochód z przedziurawionym kołem choćby miał pełny bak i mocny silnik, i tak daleko nie zajedzie.
Oczywiście sprawę optymalizacji warto rozwiązać przed uruchomieniem sklepu, podejmując decyzję np. co do wyboru oprogramowania – jednak mało kto zwraca na to uwagę wcześniej, z reguły kierując się przy wyborze skryptu sklepowego najbardziej „miarodajnym” wskaźnikiem, czyli … ceną. A jest powiedzenie: „Kto mało płaci, ten …. dwa razy płaci.”
Promuj sklep „z głową”
Za promocję w wyszukiwarkach należy się wziąć dopiero po tym, jak mamy „załatwione” dwie w/w kwestie. Każde działania podejmowane w sprzeczności z optymalizacją serwisu czy „bez zrozumienia istoty biznesu” są skazane już w średnim (a niekiedy i nawet krótkim) okresie na porażkę. Nie mówię tutaj o wpychaniu w TOPy stron za pomocą technik stricte black hat SEO – to inna bajka. Promowanie sklepu, którego właściciel nie wie do końca, czego chce – a sam sklep „powala” błędami – powinno się odpuścić; praca w takim otoczeniu nie ma najmniejszego sensu.
Sklep powinniśmy traktować jak dziecko – nie nastawić go na jeden strzał, ale zadbać o to, aby poradziło się w dorosłym życiu. Bez solidnej podstawy, którą jest znajomość własnego biznesu (w tym znajomość tego, co robi konkurencja) oraz perfekcyjna optymalizacja sklepu trudno jest zagościć na czołowych pozycjach w SERPach. Cały czas dostaję pytania od osób, dlaczego ich strona jest nisko w SERPach, mimo, że od długiego już czasu jest promowana przez (mniej lub bardziej znaną) firmę SEO. Już pierwszy rzut oka na stronę pokazuje, jak wiele podstawowych błędów z zakresu optymalizacji występuje – niekiedy same szlify w zakresie Title i Hx są w stanie mocno podciągnąć stronę i miałem już sytuacje, gdzie strona po optymalizacji wskakiwała z TOP30 w TOP10 – i to nie jeden raz….
Na koniec – promocja kosztuje
W dalszym ciągu osoby prowadzące swoje biznesy liczą na to, że za „grosze” wypromują się w Internecie. Doskonale zdaję sobie sprawę z faktu, że na początku nie ma się od razu tysięcy złotych przeznaczonych na reklamę – jednak oczekiwanie, że ktoś będzie promował sklep internetowy za 100 czy 200 zł w skali miesiąca, z nastawieniem na efekty widoczne za miesiąc/dwa czasu jest nieporozumieniem – i przypomina mi chęć konkurowania nowego sklepu z Amazonem.
Internet się zmienił – to nie jest już to medium, w którym „od razu” można zaistnieć – zmiany w algorytmie i polityce odnośnie trzymania się Wskazówek dla Webmasterów, które Google skutecznie wdraża od 3 lipca 2013 (od tej daty widać to najlepiej) sprawia, że SEO zaczyna w końcu przypominać normalny biznes, w którym bez wiedzy trudno jest długofalowo zaistnieć w wyszukiwarce.
Zobacz, co na temat promocji małej strony w Sieci powiedział Matt.
Bardzo przyjemnie i przejrzyści napisany artykuł 🙂 I świetny filmik! Staram się na bieżąco śledzić te zagadnienia, sprawdzać czy sama postępuję dobrze czy też wyłapywać błędy jakie popełniałam w przeszłości 😉 Z własnych doświadczeń mogę jeszcze dodać, że sporą pułapka dla e-przedsiębiorców jest często ograniczanie się do Internetu, choć niby wydaje się to naturalne. Ale klienta nie wystarczy pozyskać, trzeba go jeszcze utrzymać. U mnie sprawdził się marketing sms, z racji tego, że jest szybkim i bezpośrednim narzędziem (a przez to skutecznym). Warto zapoznać się z tym artykułem: http://serwersms.pl/media/informacje-prasowe/artykul/575-blisko-82-polek-twierdzi-ze-sms-z-promocja-zachecilby-je-do-wizyty-w-sklepie 🙂 No ale fakt, bez pozycjonowanie być może w ogóle nie będzie klientów do utrzymania. Cieszę się zatem, że w dzisiejszych czasach bez problemu można dotrzeć do wiedzy z różnych obszarów 🙂