Bez chmura tagów wiele osób nie wyobraża sobie istnienia bloga. Zestawienie na osobnej stronie słów kluczowych/fraz, opisujących artykuły na blogu/stronie pomaga czytelnikom zorientować się o czym jest serwis (im tag jest większy, tym w serwisie znajduje się więcej artykułów z nim związanych). Tagi odrywają też ważną rolę w poprawieniu/wzmocnieniu wewnętrznego linkowania serwisu – użycie chmury tagów ma mieć kolosalny wpływ na zwiększenie stopnia indeksację strony internetowej.
Chmura tagów może szkodzić stronie
Osobiście mam od pewnego czasu mieszane uczucia co do ich stosowania (m.in. dlatego na chwilę obecną znajduje się one na osobnej karcie na blogu, a nie w sidebarze – dla osób, które są do nich bardzo przyzwyczajone). Przed chwilą pojawił się zaś wpis Matta odnośnie chmury tagów, który postanowiłem od razu, mimo późnej pory :), wrzucić na bloga – ponieważ potwierdza moje wcześniejsze przypuszczenia o tym, że niekoniecznie warto „inwestować” w tagi…
Pytanie brzmiało: „Czy chmura tagów ma wpływ pozytywny, czy też negatywny na stronę, z punktu widzenia SEO”?
Odpowiedź Matta jest zgodna z moją opinią – TAK !!!!!!!!!!!!! Chmura tagów to zwykła lista linków. Jeżeli znajduje się w niej dużo elementów (Matt mówi „500”, jednak należy to odczytać jako swego rodzaju synonim od słowa „dużo”) to jest to według Google zwyczajne … upychanie słów kluczowych, a co za tym idzie ma to negatywny wpływ na stronę. Dodatkowo Google niekoniecznie „pójdzie” za każdym linkiem, co sprawi, że niecały PageRank zostanie przekazany na poszczególne strony tagów (a potem na konkretne artykuły).
Dbaj o przepływ PageRank
Jest jeszcze jeden powód, dla którego warto używać chmury tagów z rozwagą. Prowadząc bloga należy przede wszystkim zadbać o to, aby PR przepływał przede wszystkim na poszczególne posty – niż na strony tagów. Przecież promujemy wartościowe wpisy na stronie, a nie strony, które nie wnoszą nic nowego do zawartości naszej strony. Matt zwraca uwagę na … swojego bloga, gdzie ma strony kategorii wpisów, ale nie ma … chmury tagów.
Ostatnio popularne są chmury tagów „inne niż standardowe” – graficzne, flashowe itp. Z ich użyciem związane jest ryzyko zaburzenia przepływu PR. Wirująca kula, składająca się z nich, może i wygląda ciekawie, ale Google nie zawsze będzie w stanie pójść za nimi – a co za tym idzie zostanie zaburzony przepływ PageRanku.
No dobrze – a jak mamy małą ilość tagów? No cóż, to nadal są linki – przez które PageRank strony będzie przechodził ku stronom tagów, a nie ku naszym postom.
Podsumowanie
Jeżeli chcemy używać tagów, róbmy to z umiarem. Osobiście sugeruję wymyślenie innego sposobu na indeksację strony niż chmura tagów. Google coraz wyżej stawia poprzeczkę jeżeli chodzi o promocję stron internetowych. To dobry znak – może wreszcie SERPy zaczną zawierać nie przede wszystkim POZYCJONOWANE strony – ale DOBRE witryny?
Fajny gadżet jednak szczerze mówiąc nigdy się nim nie posługiwałem na stronach. Latające frazy w chmurach to masakra lepiej już statyczne przynajmniej wygodnie się z tego korzysta.
Powoli, przynajmniej z punktu widzenia SEO, chmury odchodzą do lamusa. Mało komu się chce dbać o „tagowe” strony, traktowane są jedynie (najczęściej) jako sposób na linkowanie wewnętrzne. Często zostawia się jednak „przyciętą chmurę”, na zasadzie najbardziej popularnych słów kluczowych przewijających się przez stronę.