Bardzo często na Forum Pomocy Google pojawiają się wątki, w których właściciele zarzucają wyszukiwarce niesłuszne spadki ich witryn. Przy okazji często pojawia się stwierdzenie, że „inni mają to samo i nic się im nie dzieje”. Chcę się skupić w tym poście na „podejściu” do tematu. Jak to wygląda w rzeczywistości?.
Otóż śledząc już od lat wątki na Forum zauważyłem, że niestety rzadko można odpowiedzieć twierdząco na pytanie postawione w tytule wpisu. Z reguły tak nie jest, strony rzadko są zgodne z Wytycznymi Google – i przynajmniej ja do tej pory nie spotkałem się jeszcze z sytuacją, w której miałbym wątpliwość, czy Google słusznie nałożyło na jakąś z analizowanych domen karę – czy to w postaci filtra, czy też bana.
Większość wątków, w których zarzuca się Google złe podejście do wskazywanych stron, posiada 3 cechy wspólne, z punktu widzenia osób, zadających pytania, a mianowicie:
1) Nieznajomość zasad, według których Google ustawia ranking – tzw. Wytycznych Google dla Webmasterów. Przejawia się to tym, że strony:
a) strony nie mają nagłówków – H1, H2…
b) strony nie mają treści zawierającej frazy, pod które właściciele omawianych serwisów chcą zajmować wysokie pozycje w Google (fotografowanie kompletnie pomijają tekst – a jak robot ma wiedzieć, o czym jest strona?)
c) bardzo często, zwłaszcza w przypadku stron z branży fotograficznej, a w szczególności fotografii ślubnej, galerie zdjęć są w odtwarzaczu flashowym, którego Google nie zaindeksuje
zatem słusznie zajmują niższe pozycje w Google – po prostu inne witryny, które są dopracowane, są słusznie wyżej w SERPach.
2) Powiązane z punktem 1) podejście „inni też tak robią” – no cóż, jak ktoś przekroczy prędkość i nie dostanie mandatu, a nam się nie uda – to czy powiemy policjantowi, że „dlaczego inni mogą, a ja nie”?
3) Postawa roszczeniowa: „Google jest be i w ogóle„. Można porównać to do sytuacji, gdzie właściciel syrenki narzeka, że nie wygrał wyścigu F1 na torze np. SPA. Przecież to jest bez sensu…
Mój osobisty wniosek jest niestety taki, że każdy próbuje sam pozycjonować, tworzyć strony itp. – niestety w takich sytuacjach później są problemy, jak strona wpadnie np. w filtr za ukrywanie tekstu na stronie („bo mój kolega ma kilka witryn i od paru lat tak robi, i jest OK…”)
Posta napisałem pod wpływem ciekawej dyskusji na Forum Google o ostatnim updacie, który dotknął domeny regionalne – a w swojej początkowej fazie także i dobre domeny, które na kilka dni zniknęły z Google.