Winning znaczy zwyciężać. Jack Welch.

Winning znaczy zwyciężać. Jack Welch.

20 letnie zarządzanie GE doprowadziło do wzrostu wartości firmy z 12 do blisko 500 miliardów dolarów.

Wiele osób zapewne powie, że zapewne pomogły w tym różnego rodzaju zbiegi okoliczności, że to jest niemożliwe, aby tak rozwinąć firmę.

A jednak Jackowi się udało – nie tylko dzięki podejściu, że uważał, że GE powinna działać tylko tam, gdzie ma szansę stać się liderem lub wiceliderem. Udało mu się, ponieważ stosować metody zarządzania, które dzisiaj może nie dziwią już nas tak bardzo, ale wówczas wyprzedzały wpoją epokę.

Omawia je na kartach książki, która podzielona jest na 5 części.

Zacznijmy od podstaw

Jack skupia się tutaj na rozważaniach związanych z filozofią zarządzania. Czyli na tym, na co większość zabieganych przedsiębiorców nie ma czasu.

Każda firma powinna mieć określoną jasno misję, a w swoich działaniach kierować się wartościami – i nie może tutaj być od tego żadnych odstępstw.

Twoja firma

Druga część omawia wewnętrzne sprawy przedsiębiorstw, które dotyczą ludzi, procesów oraz kultury. Dowiesz się z niej, jak przewodzić ludźmi, jak ich zatrudniać (ale i zwalniać), a także jak zarządzać zmianą i kryzysem.

Twoja konkurencja

W tej części jest mowa o tym, jak osiągnąć strategiczną przewagę konkurencyjną oraz jak opracowywać budżety, aby mądrze się rozwijać.

Twoja kariera

Lektura tej części pomoże Ci znaleźć odpowiednią pracę oraz np. jak sobnie radzić z trudnym szefem.

Ostatnie elementy układanki

Ostatnia część porusza te obszary, które nie pasowały do żadnej z wcześniejszych części.

Coś o mnie

Książkę „Winning znaczy zwyciężać” po raz pierwszy przeczytałem w 2005 roku, kiedy próbowałem z krakowskiego oddziału szkoły języków obcych Profi-Lingua, w której byłem dyrektorem, stworzyć absolutnego lidera na rynku krakowskich szkół językowych. Zabrakło niewiele, aby modyfikując ofertę przejąć zwiększyć i tak imponujący udział w rynku sięgający ponad 30% (o ile dobrze pamiętam) do poziomu 60-80%.

Nie udało się, ponieważ nie miałem wpływu na wszystkie elementy układanki, które tworzyły ów plan. Do dzisiaj mam jednak satysfakcję, że mogłem kierować największym oddziałem szkoły językowej, jaki kiedykolwiek istniał w Polsce. W 2004 roku pracowało w niej ponad 70 osób, które obsługiwały (i uczyły) ponad 4200 kursantów, a drugie tyle pomagało mi ówczesną jesienią w akcjach promocyjnych, jakie miały miejsce na terenie całego Krakowa, osiągnąć ten cel.

Doświadczenie, jakie wtedy zdobyłem, pozwala mi rozwijać obecną firmę – SEOProfi.

I kto wie, w którą to pójdzie stronę :).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *