SEO to tylko jeden z elementów marketingu online

Utarło się przekonanie, że dzisiaj wystarczy nam strona internetowa, aby pozyskiwać nowych klientów.

Nic bardziej mylnego.

To działało lata temu; kiedy Internet raczkował, konkurencja była mała, a algorytm Google pozwalał „robi się w konia”. Dzisiaj możesz mieć super stronę, być wysoko w wynikach wyszukiwania – ale cierpieć na brak klientów.

Dlaczego?

Kilka sytuacji z życia specjalisty SEO

Jakiś czas temu miałem klienta, który utrzymywał, że nie kontaktują się z nim nowi klienci. Patrząc się na statystyki w Google Analytics (realizacja celów – wysłane formularze, kliknięcia w ikonkę telefonu itp.) wydawało się to dziwne, więc postanowiłem to sprawdzić … empirycznie. Wykonaliśmy telefon jako potencjalny klient i co się okazało? Otóż osoba, która w firmie była odpowiedzialna za pozyskiwanie klientów, podczas kilku rozmów „uparcie” informowała rozmówcę, że teraz nie ma czasu rozmawiać i prosi o telefon „później”.

Inny przypadek.

Geneza ta sama – mała ilość leadów. No to co, dzwonimy – rozmowa przebiega w pośpiechu, czuć brak czasu ze strony właściciela firmy. Wrażenie potencjalnego klienta, który chciał w firmie zostawić kilkadziesiąt tysięcy? Nie zadzwonię tam więcej, czuję się „zlewany”.

Inny przypadek.

Spadek ilości zamówień – nagły, dosyć duży; nic nie wskazuje na to, aby coś sie stało na rynku, w algorytmie, pogoda też jest cały czas taka sama (tak, tak, ma to wpływ na konwersje). Ruch z wyszukiwarki? – bez zmian. Klient utrzymuje, że nic nie zmieniał na stronie i w ofercie.

Ponieważ coś nam nie pasuje robimy analizę i … co się okazuje? Cena wysyłki została podniesiona z 12 złotych do 17, jednocześnie najlepiej sprzedające się produkty doznają podwyżki o kilkanaście procent. Na pytanie do klienta, dlaczego o tym nie powiedział, pada odpowiedź: „Nie sądziłem, ze to jest ważne”.

Opisane powyżej przypadki to tylko wierzchołek góry lodowej. Osoby, które nastawiają się na pozyskiwanie klientów z Google zapominają/nie chcą zauważyć/zaakceptować faktu, że chcemy kupować od tych firm/osób, z którymi mamy dobre relacje; a nie chcemy kupować w sytuacji, gdy czujemy się traktowani „z góry”.

SEO nie zdziała cudów bez Ciebie

Były złe przykłady, teraz dla odmiany druga strona medalu 🙂

Kupowałem w sklepie internetowym sok malinowy. Po otworzeniu okazało się, że sok jest sfermentowany.

Reakcja BOKu?

Błyskawiczna wysyłka raz jeszcze zamówienia, na swój koszt.

Moja reakcja? – „Wow” :); na pewno kupię u nich za jakiś czas ten produkt raz jeszcze – ponieważ pokazali, że im na mnie zależy.

Odnieś teraz, Drogi Czytelniku, tę sytuację do dwóch wcześniej opisanych – widzisz różnicę w podejściu do Klienta?

Inny przykład.

Kupowałem niedawno słuchawki douszne. Załączona ładowarka wydawała mi się bardzo delikatna, na co zwróciłem uwagę po odbiorze. Usłyszałem, że „nie mieliśmy przypadku, aby się to zniszczyło, ale jak się Panu zniszczy, to obiecuję, że wymienimy to na nowy model”.

Efekt?

Oczywiście jeden – „Wow”.

SEO nie działa w próżni

Opisany przypadki pokazują różnicę w podejściu do Klienta – różnicę, która wpłynie na pozytywne doznania klienta i zachęci go do powrotu. Mało osób nadal wie/nie chce/nie potrafi zrozumieć prostej rzeczy – skutecznie rozwiązana reklamacja nie jest tym, co skreśla szansę na ponowny zakup, mało tego – wręcz wzmacnia, ponieważ klient widzi, że nie trafił na oszusta czy kombinatora, tylko na rzetelnego przedsiębiorcę.

Przedstawione sytuacje dotyczy jednak tylko jednego obszaru – punktu styku między kimś, kto wchodzi na stronę z wyszukiwarki, a działem obsługi klienta.

Ale w biznesie online mamy przecież różne drogi pozyskiwania klientów; mamy SEO, mamy reklamy – Google, Facebook itp. Mamy artykuły sponsorowane. Mamy mailingi. Mamy webinary. Itp. itd.

Czy ogarniasz te kanały we właściwy sposób?

Czy analizujesz to, co się w nich dzieje?

Jak zlecasz to na zewnątrz – czy wiesz, co firma, którą zatrudniasz, tam „wyrabia”? 🙂

Na koniec – a może na początek – czy dbasz o postrzeganie swojej firmy jako eksperta w każdym z nich?

Jeżeli NIE – dlaczego?

Jeżeli TAK – to czy analizujesz dane w Google Analytics i wyciągasz wnioski, co do jakości pozyskiwanych kontaktów/zamówień, analizując chociażby ścieżki wielokanałowe?

Chcieć nie znaczy mieć

Klient dzisiaj to dobro deficytowe. Każda praktycznie firma w jakimś stopniu uzależniona jest od kanałów online, jeżeli chodzi o przychody. Dzisiaj nie wystarczy rzucić coś na rynek – jeżeli nie jesteś Apple czy inną firmą, która oferuje coś, czego nie ma nikt inny, nie masz wyjścia – musisz mocno się postarać, aby potencjalny klient właśnie Tobie, a nie Twojej konkurencji, zostawił swoje pieniądze.

Możesz mieć super stronę.

Możesz mieć super obsługę klienta.

Ale jak nie będziesz analizować danych i wyciągać wniosków, to prędzej czy później ktoś, kto to robi, wygryzie Ciebie z rynku i zajmie Twoje miejsce – i będzie cieszyć się pozycją lidera, a Ty będziesz zmuszony zbierać „okruszki” ze stołu.

Jeżeli chcesz odnieść sukces w biznesie online, nie możesz tylko „jechać” na tym, że masz COŚ do zaoferowania – jeżeli nie połączysz wszystkich elementów układanki w sprawnie funkcjonującą całość (najważniejsze z nich to SEO, BOK, oferta, inne kanały, analityka internetowa oraz oczywiście strategia i plan na jej wdrożenie w życie), to efekty będą wynikiem szczęścia, nie pracy.

I nie zapominaj o najważniejszym – to nie Google u Ciebie kupuje; jeżeli chcesz odnieść sukces w SEO myśl o swoim kliencie, nie o pozycjach czy zmianach w algorytmie.

POWODZENIA !

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *