Przyszłość katalogów stron oraz programów partnerskich po 2 czerwca 2010

Update algorytmu Google, o którym mówi się teraz wszędzie i dużo, dotknął nie tylko sklepy internetowe, jak pisałem niedawno, ale także i katalogi stron.

Katalogów w sieci są tysiące, jednak nie od dzisiaj wiadomo, że znaleźć wśród nich te dobre, to syzyfowa praca, ponieważ takich byłoby zaledwie kilka/naście, nie spotkałem się jeszcze z opinią, że kilkadziesiąt (no chyba, że ktoś miał na myśli swoje).

W typowym katalogu znajduje się wpis opisujący daną stronę internetową i aby było „ciekawie” w przeważającej większości przypadków taki sam wpis, lub jedynie nieznacznie zmodyfikowany, pojawia się w setkach, a nawet tysiącach innych katalogów.

Patrząc się na to, że nadeszła era jakości i w stronie internetowej liczy się treść, co tego unikalna, nie dziwi fakt, że większość katalogów zaczyna mieć problemy, ponieważ spada im i site, i ruch.

Do tej pory wydawało się, że katalog z krótkim, ale unikalnym opisem, jak np. Gwiazdor, to dobre rozwiązanie oraz spełnienie dodatkowo wytycznych Google. Analiza wątku na Forum Google pokazuje jednak, że ważniejsza jest nie unikalność tekstu, ale … jego długość (oczywiście w połączeniu już rewelacyjnie) oraz rozbudowanie serwisu o różnego rodzaju dodatki, przydatne dla użytkownika – oczywiście także  z punktu widzenia przeglądarki :).

Czy to dobre podejście? W końcu DMOZ, przez wiele lat faworyzowany katalog przez Google, przetarł ścieżki krótkich,a le konkretnych opisów stron. Czyżby to się zmieniło? Wszystko na to wygląda…

No dobrze – to jaka przyszłość czeka właścicieli katalogów stron? Myślę, że trzeba będzie się baaaaardzo postarać teraz, aby w długim okresie czasu osiągnąć spory ruch z wyszukiwarki. Mayday jasno pokazał, że w długim ogonie treść także zaczęła nabierać bardzo ważnego czynnika, wpływającego na pozycję w SERPach. Należy zakasać rękawy i wziąć się do pracy.

Podobnie wygląda sprawa stron programów partnerskich, np. serwisu Bankier.pl. Istnieje w nich możliwość podpięcia domeny do programu, a następnie postawienia na niej swojej strony, z gotową zawartością, z małym ale – jak nic nie zrobimy, to będzie to strona jedna z wielu, pewnie tysięcy, w sieci. Aż się prosi, aby Mayday tutaj posprzątał – i tak się stało, co widzę po jednej stronie, która „spotkała się z Mayday’em”. Osobiście mnie to nie dziwi, strona była postawiona w innym celu, jednak to kolejny dowód na to, że Google zaczyna sprzątać w Sieci.

Czyżby zmiany, o których wiemy tylko tyle, że wejdą w życie za kilka miesięcy, będą dalszą częścią „sprzątania” Internetu? Na celowniku bowiem zostały już chyba tylko Systemy Wymiany Linków (SWLe)…

4 komentarze do “Przyszłość katalogów stron oraz programów partnerskich po 2 czerwca 2010

  1. Zaczynasz mnie mocno utwierdzać w przekonaniu, że jednak Google coś zrobi z tymi SWLami. Póki co nabierałem chęci na dopalanie stron – dobrze spotkać czasem osobę, która nawróci inną na tę „lepszą drogę” ;]. Do pracy czas sie brać;]
    pozdrawiam

    1. Na SEMCampie (maj 2010) padło stwierdzenie, że liczy się treść zawarta na stronie, co Guglarz 5x podkreślił. Skoro też od zawsze piętnuje SWLe, a za kilka miesięcy ma wyjść update do Cafeine, to … tak sobie wydedukowałem, że zmiana musi dotyczyć SWLi. Mayday zrobił sporo, zmuszając teraz właścicieli wielu serwisów do zadbania o treść. Zobaczymy… Będzie baaaardzo ciekawie, jak „polecą” SWLe. To byłaby rewolucja i ogromne przetasowania w SERPach, że wspomnę tylko o TOP10 na „pozycjonowanie” 🙂

    1. Jeżeli przedkładasz jakość nad ilością, to moim zdaniem będziesz w lepszej pozycji niż firma, która stosuje odwrotną strategię. Już teraz widzę w SERPach strony z ilościami linków przychodzących o (nawet) tysiąc razy mniejszej ich ilości. Jednocześnie rzut oka na serwis ukazuje jego znaczną przewagę pod kątem zawartości nad konkurentem. Niestety, nie można powiedzieć na 100%, że tak będzie. Jednak moim zdaniem taki scenariusz jest baaardzo prawdopodobny 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *