Zadano mi ostatnio na Google+ takie oto pytanie – jako jeden z licznych komentarzy odnośnie mojej polemiki z Pawłem Rabinkiem dotyczącej tego, czy Google rzeczywiście łamie swoje Wskazówki dla Webmasterów:
Czy gdy na swoim blogu dam za darmo link wychodzący do kolegi znanego w całej branży, to będzie spam, czy nie? To będzie zgodne z wskazówkami, czy nie? Skoro link do Mariusza na blogu Google jest OK, to mogę dać link do Xanna z anchorem „System wymiany linków”?
Uznałem, że pytanie jest świetne – i że jest to jednocześnie dobry temat na wpis.Postanowiłem się do tematu odnieść.
Zadane pytanie moim zdaniem charakterystyczne jest dla osoby, dla której SEO sprowadza się przede wszystkim do … linków. Ktoś, kto prowadzi stronę ukierunkowaną pod czytelników i w taki sam sposób ją promuje, nigdy nie będzie miał takich dylematów, jak pytający, jaki link jest linkiem naturalnym, a jaki – nienaturalnym.
Skąd zatem takie dylematy?
Czasy się zmieniają. Kiedyś linki takie jak „Pogoda Warszawa” czy „Tanie nieruchomości w Krakowie” był i dla osoby je umieszczającej, i dla Google, w pełni naturalne. Ludzie umieszczali odnośniki nie myśląc o Google. Popatrzmy na takli oto case.
Załóżmy, że prowadziłeś sklep z nartami, a Twój kolega – biuro turystyczne. Kolega skontaktował się z Tobą z pytaniem, czy w związku z tym, że Wasze biznesy się przeplatają, nie umieściłbyś na stronie informacji o wyjazdach dla narciarzy – a Ty u niego. Pomyślałeś: „Dlaczego nie? Jak ktoś kupuje narty, to i gdzieś na nie jeździ” – i umieszczałeś link, kształtując go tak, jak chciałeś – np. z anchorem … „wyjazdy na narty”. Nikt się nie zastanawiał, czy taki link jest naturalny, czy też nie – on był naturalny – a że anchor z punktu widzenia dzisiejszych czasów podpadał :pod Wytyczne Google dla Webmasterów” – no cóż, wtedy się o tym nie myślało.
Do czasu, aż firmy SEO nie rozwinęły różnego rodzaju technik i narzędzi do przyspieszania wchodzenia linkowanych stron w SERPy. Dostałeś ofertę na pozycjonowanie i … nagle Twój sklep dostawał powiadomienie o nienaturalnych linkach. A jako przykład podano ów link, umieszczony na stronie Twojego kolegi. Pojawiało się pytanie: „O co chodzi?”.
Odpowiedź jest prosta – chodzi o to, że dzięki firmom SEO Google zostało zmuszone zmienić podejście do linków. Wysyp seokatalogów czy precli musiał doprowadzić do zdewaluowania roli linków, do ich innego postrzegania przez Google. Obecnie mamy do czynienia z paradoksem – te same firmy, które korzystają z tych narzędzi dzisiaj bardzo głośno pomstują na Google – czy to między sobą, czy to też tłumacząc się swoim Klientom, dlaczego ich strony wpadają w filtry – za to, że Google jest „złe”. Streszczę to w mocnych słowach – tupet i idiotyzm.
Prawda jest brutalna – dzisiaj link naturalny może wyglądać jak nienaturalny – w tym przypadku podany przeze mnie anchor „wyjazdy na narty”.
Jest w tym wszystkim jeszcze druga strona medalu. Właściciele stron nieużywający różnych SEO wynalazków mogą dzisiaj „dostać rykoszetem”, otrzymując np. filtr za nienaturalne linki, a w powiadomieniu o nienaturalnych linkach do strony link do strony naszego kolegi z biura podróży, wskazany jako nienaturalny….
Na szczęście algorytm nie jest taki głupi, jak to co niektórzy przedstawiają. Z moich obserwacji wynika, że strona z czystym profilem linków nie powinna się obawiać ukarania jej przez Google. A to, że mało która strona w Polsce nie ma linków z seokatalogów, precli, systemów wymiany linków czy „szeptanki” – to już temat na inny wpis…
Wracając, po tym trochę przydługim wstępie, do pytania z początku wpisu:
P: Czy gdy na swoim blogu dam za darmo link wychodzący do kolegi znanego w całej branży, to będzie spam, czy nie?
To zależy od tego, jakie masz intencje – jak myślisz o Google, jak kolega naciska na anchor – to będzie to niezgodne ze Wskazówkami. W innych sytuacjach będzie to OK. Jak Google nałoży jednak na Ciebie filtr i wskaże taki link jako nienaturalny – „podziękuj” wtedy firmom SEO.
P: Skoro link do Mariusza na blogu Google jest OK, to mogę dać link do Xanna z anchorem „System wymiany linków”?
Możesz – ale nie do strony firmowej – bo strona firmowa Xanna to nie strona o systemie wymiany linków; ale już do strony e-weblinka możesz tak zalinkować. Bo to jest logiczne. Ale jak e-weblink będzie linkowany ze stron o wątpliwej jakości to prędzej czy później taki link dla Google stanie się … nienaturalny.
Niesprawiedliwe?
Wiele osób tak powie. Ja uważam, że byłaby to przesada. Uważam, że firmy SEO lub osoby związane z SEO, które umieszczają do stron swoich Klientów linki niezgodnie ze Wskazówkami Google dla Webmasterów nie powinny pytać o takie rzeczy. Nie powinny pisać, jakie to Google jest złe – przecież to one umieszczają do stron swoich Klientów linki niezgodne ze Wskazówkami. To one narażają strony Klientów na filtry czy bany. Trzeba umieć wziąć odpowiedzialność za swoje czyny – a nie krzyczeć, jakie to Google jest złe.
Powiem to mocno i dosadnie – pomstowanie na Google w kwestii linków i związanych z nimi filtrów/powiadomień przez osoby związane z branżą SEO to idiotyzm i brak odpowiedzialności.
Osoby powinny zamiast tego zastanowić się, jak promować strony swoich Klientów tak, aby było to prowadzone jak najbardziej zgodnie ze Wskazówkami. Wiem, że to nie jest proste – no ale skoro branża „już wie”, że pozycjonowanie za kilkanaście złotych miesięcznie nie ma racji bytu (przypomnę, że pisałem o tym już lata świetlne temu), to trzeba przejść o jeden poziom wyżej w edukacji i robić prawdziwe SEO, a nie tylko spamować linkami.
Na koniec należy zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz – to dzięki m.in. seokatalogom, preclom czy systemom wymiany linków algorytm, a właściwie jego czułość, została ustawiona bardzo wysoko. Branża SEO narzeka na coś, do czego sama doprowadziła. Akcja niesie reakcję – czy to się komuś podoba, czy też nie.
… bardzo ciekawy artykuł … Osobiście muszę stwierdzić na przykładzie swoich stron, że sam już nie wiem jakie linki google uważa za naturalne a jakie nie. Strony które pozycjonuje od 2 miesięcy wariują i notują coraz większe spadki… testuje różne metody linkowania i na razie bez większych sukcesów :/
Pozycjonujesz, czyli używasz nienaturalnych linków 🙂
Naturalne wg. Google to te, które kupisz u nich w AdWords, reszta to wg. nich nienaturalne, zresztą z tymi linkami to już dawno się pogubili i tak z moich obserwacji wynika, że do końca sami nie wiedzą co mają z tym fantem zrobić. Wystarczy czasami spojrzeć w powiadomienia o nienaturalnych linkach i wszystko staje się jasne. Dobre to złe, złe to dobre i na odwrót. Czasami podają taką kaszanę, że człowiek kręci głową z niedowierzania.
Rafał, musisz jeszcze wiele zmienić w swoim podejściu do SEO – inaczej będzie Ciebie „żółć tylko zalewała” 🙂
Napisze po raz kolejny – uważam, że osoba, któa zdobywa nienaturalne linki – jakby na to nie patrzyć – nie powinna się wypowiadać, bo to tak, jakby złodziej kręcił nosem publicznie na to, że go Policja na gorącym uczynku łapie.
Więcej pokory – gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą.
Zdobywasz nienaturalne linki i strona została ukarana – bierz to na klatę, a nie pisz, jakie to Google jest złe.
Rany ludzie – z Księżyca spadliście czy co?
Czy ja napisałem, że mi jakaś strona leci? Miałem kilku klientów, którym pomagałem stronę wyciągać z filtra. To co widziałem w powiadomieniach, o nienaturalnych linkach wołało o pomstę do nieba.
Gdyby to były swl-e, katy, precle i tym podobne pierdoły i świństwa to OK. Ale było kilka linków u jednego klienta z wartościowych stron, tematycznie powiązanych ze stroną docelową, linki które umieścili sami użytkownicy z własnej nie przymuszonej woli.
Link który wg. Ciebie wydaje się super cacy, wg. Google już taki nie musi być. I niestety, ale ta reguła potwierdza się coraz częściej.
Rafał,
powiem tak.
Czytałem wypowiedzi róznych osób, odnośnie np. tego, jak to Google mogło podać link z katalogu Onet czy Wp jako nienaturalny. W dwóch przypadkach udało mi się „wyprosić” adres takiej strony. Po sprawdzeniu okazało się, że … Google miało rację; takowy link był NIENATURALNY.
Ja nie mam problemów z nienaturalnymi linkami, ani firmy, którym doradzam – dlatego pozwolisz, że nie przyłączę się do generalizowania. Jak chcesz – podaj adres firmy, której to dotyczy; po tym, jak różni krzykacze próbują mi wmówić, że białe jest białe nauczyłem się, aby wątpliwości sprawdzać samemu. O ile Google może się czasem pomylić i wskazać link nie będący w NDW, to jeszcze nie spotkałem się z sytuacją, w której nie potrafiłbym wytłumaczyć, dlaczego dany link został uznany jako nienatural;ny (pomijam tutaj błedy takie jak http:// , bo takie coś niektórzy też dostają – ale znowu – czytałem o tym, a nie widziałem)
Chodziło w nim o to że – soryy za brak slkładani , ale mam dylemat, patrze na to z drugiej strony ponieką – bo w seo siedze dobre pare lat o czym już wiesz …. chodzi o to że z jednej strony w tygodniu numer jeden stwierdzam że olewam to czy coś jest nofollow i robe wszystko follow ( bez rel) ale linki w artykułach na mojej stronie mają postać często linku który kiedyś miał by znajmiona pozycjonującego np ” kredyt bez bik – linkuje do strony którą uważam za stronę która odnosi się do tematu – i
a) nie znam osoby ( własciciela )
b) nikt mi za to nie zapłacił – dla tego nie wiem czy taki link może MI zaszkodzić jesli jest follow –
i teraz o co chodzi – boje się że linki które umieszzczam follow ( bez rel ) moga być uznane na mojej stronie jako stropna zapleczowa i boje się jakiegoś filtru w postaci obniżenia strony przez zdjecie trusta* po tym tygodniu jednak postanawiam wprowadzić nofollow – i tak w kółko i z tym mam problem i tak w koło i w koło , proszę ciebie o porade co zrobić jeśli na mojej stronie umieszczam linki do stron którym ufam . domyślnie tylko ja pisze i publikuje, edytuje moją strone i domyślnie względem tego o czym jest ciągle mowa wszystkie linki powinny mieć follow lub domyślnie bez rel jakiegokolwiek”
Komentarz specjalnie dla Ciebie odszukałem – był w spamie 🙂
co byś poradził, jestem w kropce z tymi linkami wychodzącymi – każdy link jest jakimś medium,
Ja na blogu też umieszczam linki do innych – i do niektórych, jak np. PiO, daję zawsze nofollow.
Musisz ocenić stronę – i jak nie jest twoim zdaniem wartościowa (jakościowa) lub jak łamie inne Wskazówki – to dajesz nofollow.
To Twoja strona i Ty decydujesz o tym, komu dasz dofollow, a komu nofollow.
Teraz zrozumiałem już 🙂 chyba 😉 dzięki za ten punkt widzenia
A to, że mało która strona w Polsce nie ma linków z seokatalogów, precli, systemów wymiany linków czy „szeptanki” – to już temat na inny wpis…
Czekam z niecierpliwością 🙂
Biorąc pod uwagę fakt, że co niektórzy publicznie deklarowali, że spamują TOP20 czy TOP10, aby ukryć się przed Google, uogólnianie w tej materii nie doprowadziłoby do koniecznie poprawnych wniosków…
Czytam Twoje wpisy z wielkim zainteresowaniem. Widać że wiesz „skąd wieje wiatr”. Na pewno wiele wartościowej wiedzy wyciągnę z lektury. Ale, zawsze jest jakieś ale.
Czytam o SEO od paru miesięcy, poszukując wiedzy począwszy od content marketingu, tworzeniu zaplecz, linkowaniu, optymalizacji i narzędziach i tak w kółko. I wstyd się przyznać dopiero dziś trafiłem na Twoją stronę. Strony konkurencji jakoś zawsze były wyżej i to je czytałem, Zgred i Lexy często wertowałem. Trafiłem do Ciebie dopiero z PIO poszukując opinii o kursie Lexy, w którym to w/g tego co napisałeś promowała stare nie skuteczne czy wręcz szkodliwe już metody pozycjonowania.
Zaczepnie zapytam. Nie sądzisz że Twoje zabiegi w promowaniu bloga, bez względu na to jakie stosujesz, dają gorsze rezultaty niż stare poczciwe linkowanie, którym żyje konkurencja? No tak nie wpadłem na to żeby spisać „blog seo” na którym jesteś top1.
Nie patrzmy co będzie za rok, kiedy dużo wartościowych treści po aktualizacji alg. popchnie Cię do góry, tylko na to co jest teraz.
Hej Maciek.
Fajny komentarz 🙂 Jakby tu odpowiedzieć …. może tak:
Od lat trzymam się jednej strategii – notabene myślę o takim wpisie, może się uda niedługo
Dwa – popatrz, ile osób przestało robić SEO – jak cicho jest o tych, co jeszcze nie tak dawno pisali wiele o linkowaniu itp. Wspomniałeś Zgreda – teraz robi UX; Lexy … nie wiem, co robi.
A ja dalej doradzam Klientom plus rozwijam swoje serwisy.
I z miesiąca na miesiąc jestem coraz bardziej zadowolony z tego, co robi Google
A że się nie promuję „linkowaniem”?
No cóż – jest takie powiedzenie, że można g… owinąć w papierek po cukierku – i może z zewnątrz to będzie cukierek, ale jednak g… pozostanie g ….
🙂