Gravatar na blogu na Wordpressie

Jak założyć i właściwie ustawić gravatar dla komentarzy na blogu

W nowej skórce zdecydowałem się na włączenie gravatarów. Dzięki temu osoby, które korzystają z tego rozwiązania, będą mogły być lepiej widoczne podczas dyskusji. Jeżeli ktoś korzysta z tego rozwiązania w Sieci zwiększy w ten sposób swoją rozpoznawalność podczas dyskusji na blogu.

Gravatar na blogu na WordPressie

Ponieważ trochę się musiałem nagimnastykować z gravatarem, a jak zauważyłem, w prowadzonych dyskusjach ze znajomymi, nie wszyscy orientują się w działaniu tego systemu (zwłaszcza jego konfiguracji) poniżej krótka informacja, jak sobie poprawnie założyć i skonfigurować gravatar.

Udajemy się na stronę https://pl.gravatar.com/, zakładamy konto. Podajemy adres email, który używać będziemy w komentarzach. Następnie klikamy w zakładkę odpowiedzialną za zarządzanie gravatarami

Zarządzanie gravatarami

i przypisujemy gravatar do naszego emaila (wcześniej tworzymy gravatar korzystając z opcji „dodaj obrazek”). I tutaj należy uważać – miałem dodany jeszcze inny email i myślałem, że gravatar jest wspólny dla wszystkich emaili. I zastanawiałem się, dlaczego się on mi nie wyświetla w komentarzach :). Okazało się, że tak nie jest – możemy mieć kilka emaili i dla każdego osobnego gravatara. Musiałem dodać obrazek do emaila i sprawa się wyprostowała.

Adres email podlega oczywiście weryfikacji – po jego dodaniu w Panelu wysyłana jest na niego wiadomość z linkiem weryfikującym email wprowadzony w ustawieniach. Po weryfikacji adresu email szybko – w ciągu kilku minut – obrazek pojawi się w komentarzach. Pod warunkiem, że na blogu właściciel włączy pojawianie się gravatarów w komentarzach 🙂

8 komentarzy do “Jak założyć i właściwie ustawić gravatar dla komentarzy na blogu

  1. Dlaczego nie dajesz możliwości witryny w komentarzach? Masz pewne obawy? Włącz nofollow.

    1. Pisałem już o tym – nie chodzi o nofollow.
      W dużych serwisach nie ma czegos takiego, jak linki – antyweb.pl, spidersweb.pl, zagraniczne blogi SEO – jak chociażby Barry Schwarz – tam nie ma linków wychodzących w profilach.
      Równam do nich – nie do blogów SEO w Polsce, które za x komentarzy dają dofollow.
      ostatnio w dyskusji na G+ wsparła mnie osoba, która słusznie zauważyła, że miałbym zaraz „Kredyty hipoteczne” – co z tego, jak nofollow, skoro „para idzie w gwizdek”?

      1. Czy do tej pory miałeś „kredyty hipoteczne”? Można też zostawić linki prowadzące tylko do społecznościówek – a najlepiej tylko do G+ 😉

  2. Nie rozumiem, jedną z zasad w blogosferze, jest wzajemna i obupólna korzyść. Żeby było jasne – mi nie zależy na linku, do mojego młodego bloga SEO, bo pisałem już tutaj wcześniej i bez pragnienia przekucia tych komentarzy na własną korzyść. Z drugiej strony Sebastianie, porównywanie się do „bardziej znanych” serwisów typu Antyweb.pl czy inne, uważam za pewien objaw kompleksów. Bo czym jest naśladowanie większych? Twój blog jest w sam w sobie oryginalny i czerpanie z nich wzorców, uważam za zbyteczne. Po drugie nigdy nie zgarniesz takiego grona czytelników jak antyweb.pl, bo tam tematyka opisuje znacznie szerszy krąg tematyczny.
    A właściwie, to zrobisz jak chcesz. Po trzecie, a to nie tajemnica Marczak dobrze trafił w latach, gdy tworzył bloga. Dziś by już się nie wybił, takich serwisów, które wcześniej były zwykłymi blogami jest obecnie bardzo wiele.

    Kamil

    1. Pisałem o Antywbie po to, aby pokazać, że duże serwisy tak maja to rozwiązane. Kompleksów nie mam 🙂 – za stary jestem na to – 37 lat sprawia, że z pewnym dystansem, ale i konsekwencja podchodzi sie do pewnych rzeczy.
      Mój blog cały czas się rozwija – zamierzam dodac trochę więcej SEMu do stricte SEO – a i inne tematy chodzą „po głowie”. Widzę, co się na nim dzieje, jaki jest ruch, o co pytają mjie czytelnicy w emailach – i to sprawia frajdę
      Bardzo dziękuję Ci za uwagi – takie szczere są zawsze bezcenne!

  3. Jak już miałem otwarty twój blog, to jeszcze zwróć uwagę, że obecnie masz duplikat content w obrębie komentarzy – to na różowo powiela się w pierszych słowach komentarza, z punktu usability jest to nie czytelne.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *