Kiedy rośnie - geniusz, kiedy spada - kary od Google

„Jak coś złego, to nie ja”

Przeglądając tweety natknąłem się na bardzo interesujące stwierdzenie, które postanowiłem Wam przybliżyć:

Kiedy rośnie - geniusz, kiedy spada - kary od Google

„Kiedy ruch na Twojej stronie rośnie, dzieje się tak, ponieważ jesteś geniuszem. Kiedy jednak spada – jest to spowodowane nieuczciwymi zagraniami (ze strony Google”.

Myślę, że nie wymaga to komentarza – czas przestać narzekać i wziąć się za szlifowanie stron 🙂

12 komentarzy do “„Jak coś złego, to nie ja”

  1. Mam takie pytanie.. Czytałem Twoje wpisy sprzed kilku miesięcy i były zupełnie inne niż te obecne.
    Owszem, zauważyłem, że potępiałeś spam, ale wszystko było obiektywnie pokazane.
    Teraz mam wrażenie, że stałeś się tylko i wyłącznie pijarowcem Google, a treść tego bloga opiera się
    ostatnio na naśmiewaniu się z pozycjonerów.. Czy to nadal blog SEO czy już stronniczy blog rozrywkowy?
    Coraz mniej tu sensownej treści, a coraz więcej kontrowersyjnych wpisów dla rozrywki rodem z Onetu..
    I nie mówię Ci to złośliwie.. Dawniej czytałem Twoje wpisy z uwagą, liczyłem, że wyciągnę z nich coś sensownego
    i zwykle tak było. Ostatnio coraz mniej taki wpisów a coraz więcej plotek..

    1. @Paweł – dzięki za feedback.
      Doświadczenie wielu osób i firm pokazuje, że sztuczne kreowanie ma „krótkie nogi”. Nie zamierzam iść w ich ślady 🙂
      Na blogu nigdy nie opisywałem sztuczek/kruczków i „takich tam” – skupiam sie na ciekawostkach, w które wplatam swoje uwagi – więc jak ktoś czyta uważnie wpisy, ze zrozumieniem, to wyłapie z nich to, co jest ważne. Nie raz i nie dwa jedno zdanie było tym przysłowiowym „języczkiem u wagi”, które przechylało się w stronę jednej z dwóch przeciwstawnych teorii.
      Nie naśmiewam się z pozycjonerów, a z „pozycjonerów” – dla których SEO to tylko linki, którzy wpędzają w kłopoty Klienta swoją niewiedzą. Dobra firma SEO musi np. uświadomić firmę, że ryzyko spadków jest zawsze możliwe, a on to musi zaakceptować. Nie może być tak, że doradza się wykupienie nowej domeny, zamiast ratowania starego brandu.

      Mój blog jest dla osób, które chcą pracować, dwa – chcą być na bieżąco z tym, co się dzieje w branży oraz … trzy – dla osób, które SEO traktują stricte hobbistycznie lub są też Klientami firm SEO. Przybliżając ostatniej grupie różne zagadnienia chcę wyplenić pewne stereotypy z prostego powodu -= rzutują one negatywnie na wszystkich tych, którzy zajmują się SEO. A to nie jest dobre, aby wąska grupa osób budowała wizerunek branży, nie uważasz? 🙂

  2. Mam podobne wrażenie jak Paweł. Teraz zrobił się z tego taki SEO-plotek.pl. Panie Sebastianie, przydały by się jakieś własne doświadczenia. Mam subskrybcje RSS wielu znanych i szanowanych blogów na świecie. Mogę się założyć, że niedługo po przeczytaniu czegoś na np. seroundtable, to samo zobaczę jutro tu. A ten wpis jest już poniżej pasa. Będzie Pan publikował każdy Tweet kogoś znanego w branży. Trochę oryginalności.

    1. Podoba mi się blog Barry’ego – kilkadziesiąt tysięcy w kręgach. Fajny SEO-plotek.pl, co nie? 🙂
      Mój blog nigdy nie będzie opisywał „myków”, ponieważ mam inne podejście niż większość osób zajmujących się SEO. Własne doświadczenia są wplecione w posty. Są i wpisy własne, i wpisy nawiązujące do tego, co się dzieje w branży – jak zauważysz, większość tak robi.
      Poza tym są od czasu do czasu odskocznie, jak ten wpis. Czy poniżej pasa? Takie podejście prezentuje większość tzw. „specjalistów” – więc poniżej pasa, ale dla ich zachowywań.
      Jeszcze jedna rzecz – na blogu nie mam zamiaru uczyć branży SEO. Blog jest skierowany do pasjonatów oraz do osób, które chcą dowiedzieć się czegoś ciekawego o SEO, jak i o branży.

      Basiu – a pokażesz mi swojego bloga?

  3. „Mój blog nigdy nie będzie opisywał „myków”, ponieważ mam inne podejście niż większość osób zajmujących się SEO.”
    Teraz czuję się obrażony.

    Nie naśmiewam się z pozycjonerów, a z „pozycjonerów”… – po profilu linków domeny seo-profi, widzę dziesiątki wpisów do katalogów stron, część z nich jest koszmarnej jakości. Trochę więcej samokrytyki. Łatwo jest wyszukiwać błędy u innych. Trudniej jest dostrzec je u siebie. Poza tym, publiczne naśmiewanie się z osób, które nie rozumieją czegoś, nie najlepiej świadczy o danej osobie.

    1. Jak ktoś czegoś nie rozumie, nie powinien zajmować się zawodowo danym tematem – jak poczytasz ze zrozumieniem pewne wpisy zrozumiesz, o co tutaj w tym wszystkim chodzi.
      A że są wpisy do katalogów – blog ma już trzeci rok, jak katalogi się dewaluują, trudno – to nie mój problem. Zresztą to wpisy z dawnych czasów – teraz blog zdobywa naturalne linki. Da się 🙂

      BTW – Basia ma to samo IP co Ty – być się chociaż trochę wysilił i zmienił sobie komputer. Uprzedzam, że trolli na blogu nie toleruję – od tego są inne serwisy, które przymykają oko na takie praktyki.

  4. „Teraz mam wrażenie, że stałeś się tylko i wyłącznie pijarowcem Google, a treść tego bloga opiera się
    ostatnio na naśmiewaniu się z pozycjonerów.. Czy to nadal blog SEO czy już stronniczy blog rozrywkowy”
    Atmosfera w SEO tego roku jest gorąca, więc cóż się dziwić, że ma to odbicie w postach na tym blogu. Na przyswojeniu sobie prezentowanego tutaj podejścia Sebastiana do SEO raczej się zyska moim zdaniem niż straci :).
    Trzymaj tak dalej Sebastian.

  5. Oj tam, Sebastian ma chociaż wyjątkowy blog w Polsce, mało kto jest aż tak „white”:) Takie blogi też się przydają:) Ale patrz Sebastian jak Ci narzekający ładnie Ci pewnie statystyki wejść nabiją:D a Ty dalej swoje piszesz, podziwiam Cię za wytrwałość i to, ze nie dajesz się sprowokować, zawsze spokój i opanowanie w odpowiedziach^^

    1. @dave84 – widziałeś, co się działo na PiO, jak się udzielałem 🙂 Migałeś mi wśród statystyk, więc zapewne tak. próbowałem rozmawiać z „betonem” no ale, jak po tygodniu wątek merytoryczny został wywalony do kosza, bo się adminowi „ktoś poskarżył”, ze „mnie jest tam za dużo” – to stwierdziłem, że na razie wystarczy.
      Wiesz, nie mam 18 lat i „wkurzają mnie” frustraci, co to jak kombinują – jest OK. Ale jak ktoś to „nakryje” – to „ratunku biją”. Niech dorosną, a przestaną się tak zachowywać. Jakoś Samsung z Apple potrafi 'rozmawiać”, producent Coli nie „płacze”, że Pepsi jest w mediach, a np. Danone nie awanturuje się, że Bakoma zajęła mu 1% jego rynku. To jest biznes – i czas najwyższy, aby co niektórzy to zrozumieli. Jak nie potrafią – niech wracają do piaskownicy bawić się wiaderkami.
      Na swoim blogu – chyba jako jedyny w Polsce – punktuję takie zachowania, ponieważ uważam, że trzeba umieć się zachować dorośle i odpowiedzialnie. Jak ktoś manipuluje w SERPach – niech siedzi cicho, a nie narzeka, jak Google go 'złapie” 🙂

  6. Świetny cytat, dokładnie odzwierciedlający sytuację na rynku SEO 😉 Bardzo się cieszę, że coraz trudniej jest podbijać Google bezmyślnymi kampaniami backlinkowymi…
    Tak jak już kiedyś pisałeś, trzeba zacząć trochę myśleć przy pozycjonowaniu, a nie bezmyślnie zdobywać linki 😉 Teraz do SEO trzeba podejść bardziej biznesowo, a nie tylko wygenerować dla klienta 10000 backlinków i dostarczyć w raporcie.

    Widzę, że niektórzy „eksperci SEŁO” dają upust swojej frustracji w związku z wyżej opisanymi problemami nawet na blogach tak rzetelnych i wartościowych, jak ten 😉

    Pozdrawiam,
    NETbloger

  7. Artukuł z 2012 roku a większość „branży SEO” w Polsce i na świecie nadal fukcjonuje dzięki naiwności klientów, braku stałego monitoringu prac i weryfikacji wysyłanym klientom raportów. A gdy pojawia się problem, filtr czy ban – to winny jest zawsze Google, bo pozmieniał algorytm, nigdy agencja.

Skomentuj większościowiec Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *