Dzisiaj odbył się kolejny hangout z Johnem Muellerem, który poruszał kwestie związane z widocznością strony w wynikach wyszukiwania Google. Padło, jak zawsze, wiele pytań, z których część poniżej prezentuję i omawiam. Z racji tematu hangoutu większość pytań dotyczyła zagadnień związanych z działalnością sklepów internetowych.
Zachęcam do oglądnięcia HO, zwłaszcza pierwszych 20 minut pierwszej części, kiedy John omawia sposoby właściwego zadbania o strukturę naszej strony e-commerce.
Czy strona z dużą zawartościa duplicate content może mieć problemy z indeksacją nowych/aktualizacją treści?
Tak. Google może codzienne przekrolowac tylko określoną ilość podstron serwisu, bez szkody dla niej (obciążenie – dotyczy to też serwera). Czyli jak strona ma dużo duplicate content to … strona może mieć problemy z indeksacją stron normalnych p
W jaki sposób mały sklep może konkurować z największymi sklepami ze swojej branży?
Należy się wyróżnić. Mały sklep może miec np. większy know-how niż produktów jak duży sklep. Należy unikać sytuacji, gdzie małe strony robią to samo „w ciemno”, co duże.
Ecommerce site selling a service which is geographic. Service is delivered to multiple locations, but business operates from 1 location. Should site owners still create a page to target each location customers are searching for (& can be fulfilled)?
Osobne LP – jak nie mamy treści unikalnej dla takich LP to źle. Taka sztuczna strona także i usera nie zadziwi. Ale jak mówił kiedyś Matt nawiążemy do czegoś lokalnego – to jest szansa powodzenia 🙂 Więc – dont create doorway pages
Towaru nie ma chwilowo na stanie. Co Google radzi w takiej sytuacji? Strona błedu 404, noindex, informacja o tym, że nie ma produktu i link do podobnego produktu?
Dla większości przypadków trzeba upewnić się, że/czy jest to czasowa sytuacja. Jak tak – wtedy strona jest pokazywana normalna.
Co z sytuacją, w której produkt zniknął całkowicie ze stanu, nie jest już oferowany?
Jak produkt zniknął ze stanu to strona nie powinno być obecna w SERPach. Można np. prezentować stronę 404 z informacją, że tego produktu już nie ma w ofercie.
Dla danego sklepu strony produktów oraz bloga są odwiedzane i cache’owane na bieżąco, ale główne strony sklepu już nie. czym to może być spowodowane?
Według Johna taka sytuacja często występuje, gdy dużo stron ma… dużo duplikatów. Google nie jest w stanie odwiedzić wszystkich urli pod czas wizyty na stronie w danym dniu, i to powoduje, że do stron „głównych” „nie może się dostać”.
Czy powinno się blokować strony „O nas” czy „Warunki korzystania z serwisu” przez Google – lub dawać link z atrybutem nofollow do nich?
Nie!
Nowa strona posiada sporo linków wewnętrznych. Czy nie jest to podejrzane z punktu widzenia Google?
Ilość linków wewnętrznych – nie ma co się o to martwić, dla Google to nie problem. System wie praktycznie zawsze, jak się „poruszać po stronie.
Od siebie dodam – no chyba, że ktoś tak poupycha tam słowa kluczowe, że stronka będzie wyglądała jak „choinka” – w takiej sytuacji filtr za keyword stuffing jest jak najbardziej możliwy.
Czy adresy url z parametrami są akceptowalne z punktu widzenia Google, czy tez trzeba zawsze zmieniać je w przyjazne?
Adresy z parametrami można mieć przyjazne, wszystko zależy od ich struktury. Tylko należy uważać wtedy, aby nie potworzyć duplicate content.
Google nie pozwala na indeksowanie stron z wynikami wyszukiwania. Dlaczego zatem tak wiele stron/sklepów je indeksuje – i nadal jest w indeksie?
Najważniejszy powód „zakazu” indeksowania takich stron jest taki, że teoretycznie można szukać w nieskończoność, więc i stron może być nieskończenie wiele. Chyba po raz pierwszy z ust pracownika Google padło, że chodzi o … oszczędność serwerów
W jakich przypadkach dopuszczalne jest indeksowanie wyników wyszukiwania?
Jak nie mamy jasnej sytuacji w strukturze strony – np. oferta nie jest podzielona na kategorie. Ale jak zacząłem drążyć temat to nie zostało to jasno potwierdzone, co mnie nie dziwi, ponieważ taka wypowiedź stanowi zaprzeczenie pierwszej.
Moim zdaniem dla małej stronki, gdzie ludzie rzadko używają wyszukiwarki, Google „przymknie oko”, w sytuacji, gdy jej struktura (strony) będzie pozostawiała sporo do życzenia. Ale już w przypadku sklepu pozwalanie na indeksowanie wyników wyszukiwania może źle się skończyć.
Czy salon samochodowy zostanie ukarany za duplicate content jak musi mieć (treść) to, co nakazuje góra – a tylko kilka rzeczy – tel, personel itp – będzie różny?
W takiej sytuacji nie powinno być problemu z indeksacją, ponieważ Google wie, że występowanie kilku bardzo, bardzo podobnych stron wynika z pewnych uwarunkowań, a nie celowego „obchodzenia algorytmu”. Zawsze jednak można robić coś, aby się odróżnić (z czym w pełni się zgadzam).
Część 1
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=KYrcaByIYCE[/youtube]
Część 2
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=1klOSd-0vy8[/youtube]
Jak macie pytania na następny HO – pamiętajcie o ich zadawaniu na przeznaczonej do tego stronie (z menu można wybrać inne możliwe terminy) lub wpisaniu ich po polsku w komentarzu do tego wpisu. Wtedy ja się nimi zajmę i postaram się uzyskać odpowiedź na poruszane w nich kwestie.
Mówisz o tym, że indeksowanie wyników wyszukiwania w sklepie „może się źle skończyć”. Masz jakieś doświadczenie w tym temacie, czy po prostu powtarzasz za pracownikami Google? Ja mam doświadczenie całkiem inne. Wyniki wyszukiwania ładnie się indeksują i pną się w górę na długi ogon. Znam wytyczne dot. takich wyników, ale w praktyce widzę co innego..
Zbyt duży site (wynikający z indeksowania stron z parametrami) często jest jedynym logicznym powodem spadku sklepów, które analizuję – tym bardziej że spadek nastepu często po wprowadzeniu jakiś zmian w strukturze, po której następuje wysyp kopii stron serwisu.
Jest to też logiczne – odpowiedź na pytanie, czy moc strony rozdzielić na tysiące kopii czy zostawić na jednej, jest moim zdaniem oczywiste.
Witam,
fajnie, że było nieco o e-commerce.
Nie rozumiem „problemu” z towarem chwilowo niedostępnym. Po prostu w miejsce przycisku „dodaj do koszyka” dajemy informację „towar chwilowo niedostępny, czekamy na dostawę” lub podobnie. I tyle. Czemu miałby być z tym jakiś problem?
Nie kumam także, jaki jest sens usuwania stron produktów, które zostały wycofane ze sprzedaży, zastąpiły je nowsze modele itp. Chyba nie po to pozycjonujemy pod frazy produktowe strony produktów, by potem je usuwać. Wystarczy zrobić archiwum produktów – i sprawa rozwiązana. Oczywiście najlepiej będzie, jeśli adres URL nie ulegnie zmianie, tylko położenie strony z „archiwalnym produktem” zmieni się. Nie będzie już wyświetlany na stronie kategorii, ale na stronie działu „Archiwum”. Wtedy dalej możemy mieć wejścia na sklep na frazy związane z tym produktem, user widzi info, że produkt już nie jest sprzedawany i że np. zastąpił go inny model – i tyle.
Nie zawsze trzeba słuchać tego, co guglarze prawią 😉
Co do chwilowej dostępności i związanego z tym „problemu”- to ludzie zadają pytania. W przeciwieństwie do wielu webmasterów wiesz więcej o SEO czy usability niż mniej – ale takich osób jest bardzo mało, więc nie dziw się, że czasem pojawiają się banalne pytania. Poza tym mój blog skierowany jest też do zwykłych webmasterów (przede wszystkim – konkurencja powinna się sama edukować :), którzy często wyczytają gdzieś jakąś „cudowną receptę” na sukces, po czym ich strona leci, a oni gorączkowo szukają odpowiedzi na pytanie, dlaczego.
Co do archiwum masz rację – ja też bym podobnie zrobił. Jednak niekiedy nie ma to sensu – wszystko zależy od specyfiki branży. I niekiedy lepiej jest zrobić 301 niż trzymać jakąś stronę na siłę w Archiwum, sztucznie pompując „zbędny site”.
Obserwuję od pewnego czasu „postępującą logikę” działań Google – w kontekście PRowym, ale i, chociażby analizując swój blog, praktycznym. Mocny serwis, popularny, nie potrzebuje aż tylu linków, co kiepski, aby być wysoko. Wymaga to jednak tyle pracy, że wiele osób „wymięka”. Lepiej kupić trochę linków i mieć podobny efekt – do kolejnego update’u, po którym trzeba często większość rzeczy zaczynać od nowa. Ale tym mało kto się w Polsce martwi 🙂