Czyżby Google w końcu udało się „utrudnić życie” pozycjonerom?

Kilka dni temu Google wprowadziło kolejną wersję Pandy – nazwaną Panda 4.0. Update jest ukierunkowany na wyszukiwanie stron o niskiej jakości (np. brak oryginalnej treści). Wiele osób myli Pandę z Pingwinem – ten drugi ma za zadanie wychwycić strony linkowane słabymi linkami. Należy jednak zaznaczyć, że zaróno Panda, jak i Pingwin, prowadzą do tego samego – strona notuje drastyczne spadki widoczności w naturalnych wynikach wyszukiwania Google.

Obserwując w ostatnich dniach dyskusje w Sieci poświęcone tej aktualizacji algorytmu czy rozmawiając z osobami, nie tylko z branży,

ten co prowadzi sklep zauważył, niezależnie do czego doda strony lecą w dół

mam wrażenie, że przy okazji Pandy 4.0 „po cichu” wprowadzono kolejną aktualizację Pingwina – lub też mają miejsce „stress testy” przed wdrożeniem jakiegoś dużego updatu.

Dosyć wymowne są komentarze ze strony branżowców na forum PIO w wątku poświęconym e-weblinkowi, którzy utrzymują, że w przypadku nowych stron są problemy z podnoszeniem pozycji np. za pomocą linków z jednego z systemów wymiany linków: e-weblinka

spadek-skutecznosci-e-weblinka

Należy podkreślić, że część osób zauważa, że to nie tylko chodzi o e-weblinka, tylko o … wszelkie metody związane z pozycjonowaniem (przypis: czyli katalogi, fora, precle itp.)

Po ostatniej Pandzie nic nie chce wchodzić w TOPy

Czyżby Google znalazło w końcu receptę na pozycjonerów używających szybkich technik pozycjonowania ?

Pojawiają się także i odmienne opinie

co do świeżych domen to wchodzą jak zawsze.

jednak są one w zdecydowanej mniejszości.

Jak widać – dzieje się 🙂

19 komentarzy do “Czyżby Google w końcu udało się „utrudnić życie” pozycjonerom?

  1. Moim zdaniem wszystko działa, tylko widoczne jest to po jakimś czasie; i właśnie dłuższym czasem oczekiwania na pozycję zasiali panikę, bo już „nic nie wchodzi w topy w 3 dni” 🙂

  2. Ale szybkie metody też trzeba umieć używać. One działają i działały. Mam przykład, że działają uruchomiony po ostatnich zmian.

    Ja obstawiam, że dziś jest dzień. W nocy uderzy 😉

    1. Tomek, masz rację. Tylko jest znacznie więcej osób, które nie mogą pozwolić sobie na ryzyko „uwalenia” domeny w stosunku do tych, dla których wbicie się na tydzień-dwa w TOPy to okazja do zarobku. I coraz więcej z nich dostrzega korzyści płynące z pracy nad stroną – zwłąszcza, jak ich strona po raz kolejny wpadła w filtr za nienaturalne linki przychodzące…

  3. Panda w Polsce już została wprowadzona? BO jak narazie na sklepie nie widzę żadnych różnic a treść jak to często bywa to kopiuj/wklej od producenta.

    1. Wiele serwisów, które tak robią, są daleko – Kaspar już 2 lata temu o tym mówił, że najczęstszy błąd właścicieli sklepów, którzy myślą o wysokich pozycjach, to treść stricte od producentó – i TYLKO TAKA.

  4. Tak zauważyłem moja strona kilka dni temu wyleciała poza top 10 ale powoli zaczyna wracać. A strona na pewno ma unikalne treści pisane przez soecjaliste

  5. Zobacz, że to może być tez taka psychologiczna gra ze strony Google – tu przymrozimy, tutaj zrobimy małą anomalię od algorytmu, tam znowu damy random w pozycjach 1-5 i 8-12 🙂
    Nie zdziwiłbym się gdyby tak było

    1. Z tego, co ja obserwuję, to im mniej patrzysz się na linki teraz, tym lepiej. Liczy się marka witryny – a ją samymi, kiepskimi linkami nie zbudujesz – i to właśnie Google uczyło się ostatnio – wyłapywaniem braku korelacji między linkami a reputacją domeny 🙂

    2. Ja miałem ostatnio tak że strona siedzi w top 10 wylatuje następnego dnia na 70 i po 2 dniach wraca do top 10 więc nigdy nic nie wiadomo 🙁

  6. Znów bez konkretów – dzieje się owszem, ale to normalne przy każdej aktualizacji – przypomnijcie sobie październik 2013 i miesiąc „mrozów” – tutaj będzie to samo, bo nadal linki to główny czynnik rankingowy, a Panda jakaś nieudolna, bo strona w całości jako JPG linkowana e-weblinkiem przez 301 jak siedziała tak siedzi 🙂

      1. Napisałem komentarz ale widzę gdzieś go wcięło :), to teraz napisze trochę inaczej, bez podawania konkretnych adresów :). Wciąż są równi i równiejsi i chyba w sumie tak już pozostanie. Jakoś dziwnie firmy które wykładają spore pieniądze na Adwordsy są dalej wysoko w wyszukiwarce pomimo, że prowadzą do nich linki naprawdę kiepskiej jakości. Chyba że to po prostu przypadek?:) Ale w to jakoś nie chce mi się wierzyć :).

        Nie da się jednak ukryć, że serwisy z oryginalną treścią nawet bez linków są bardzo wysoko w wyszukiwarce. To myślę jest pozytyw 🙂

        1. Musiałeś wpaść do spamu – za dużo tam wpada rzeczy, abym przeglądał go regularnie 🙂

          Odpowiadając na Twoje pytanie – musisz zacząć myśleć inaczej niż „krzykacze”.

          Nigdy nie wiesz, czy dana strona nie mogłąby być wyżej niż jest. Miałem przypadki filtrów, gdzie strony spadały o dosłownie parę pozycji w SERPach – a nie tak, jak większość pisze, że filtr to „zawsze +20 czy +50”.

          Rzeczywistość jest bardziej złożona – trzeba chcieć/umieć ją zobaczyć i … wyciągnąć wnioski 🙂

          1. Do krzykacza mi daleko ale prawda jest taka, że google nie na wszystkich patrzy jednakowo. Taki to „przywilej” monopolisty :). Czy to źle czy dobrze? Zależy po której stronie się znajdujemy :).

            Co do filtra zgadzam się, że pozycje strony nie muszą spaść o kilkadziesiąt pozycji, wystarczy kilka lub kilkanaście, też miałem takie przypadki.

          2. Rafał,

            nie miałem na myśli Ciebie 🙂

            Jak coś jest nie tak z Twoją stroną możesz zawsze wpaść na Forum Google, gdzie ja czy inni pomożemy znaleźć rozwiązanie – dzięki feedbackowi od użytkowników udało się kilka rzeczy załatwić (bugów), sam jak widzę, że coś jest nie tak zgłaszam „wyżej” – wolę pracować niż narzekać.

  7. Hej, jak zawsze ciekawostki na blogi, jak bede miał chwile czasu to przeczytam i dodam coś od siebie. Taki załapałem wstępi i jak ktoś myli pande a pineguina to już niezłym gościem … ale i tak widać na stronie eweblinka że ludzie młuca , zwykle chyba są to własciciele stron albo jacyś pseudo testerzy , ( chodzi mi o money anchor txt ) ok to do napisania 😉
    Pozdrawiam serdecznei

    1. No włąśnie, te testy to są rzeczywiście pseudo – bo pisać o czymś, że działa w danej chwili to tak, jak pisać, że można jeździć 200 km/h w terenie zabudowanym. Bo i owszem, można, ale … pytanie jak długo i … czy jest to bezpieczne

      1. Artykuł raczej informujący 🙂 ja zauważam że niektóre Twoje rady i sugestie są na wagę złota 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *