Znalazłem dużo linków do mojej strony z jednej witryny. Czy można za to otrzymać bana?

Pytanie, które pojawia się na wielu forach bardzo często. Z jednej strony mamy jasne stanowisko Google w tej sprawie – linki przychodzące nie mogą zaszkodzić witrynie, ponieważ w ten sposób konkurencja mogłaby łatwo wpływać na kształtowanie się wyników wyszukiwania, co automatycznie oznaczałoby porażkę Google – poprzez przyznanie się do wpływu na coś, na co wpływu … mieć nie można.
Z drugiej strony moim zdaniem możliwe jest (teoretycznie) zachwianie pozycją takiej strony, ale raczej tylko na zasadzie krótkoterminowego spadku, co przy „normalnościach”, jakimi są spadki o 200 pozycji czy wypadania stron (wartościowych!) na nawet kilka dni z indeksu poddaje w wątpliwość zasadność takiego stwierdzenia.
Zawsze wychodziłem i wychodzę z założenia, że dobry webmaster „ma gdzieś” to, jakie nowe linki prowadzą do jego strony. Nie może zakazać nikomu publikowania ich, nawet, jak znajdują się na spamerskich stronach. Ale może – i powinien! – „walczyć” poprzez ciągłe rozbudowywanie swojego serwisu, wzbogacanie go o treści przydatne użytkownikom – oraz o nowe rozwiązania, które (zdaniem autora) mogą spodobać się i zostać docenione przez osoby odwiedzające jego serwis.
Moim zdaniem często spadki są spowodowane tym, że po uruchomieniu takiej „kampanii” zapraszamy roboty na linkujące strony, co przy stosowanych metodach ich wzajemnego linkowania w formie koła powoduje szybkie ich wyindeksowanie, co w konsekwencji prowadzi nie do wzrostu naszej pozycji w SERPach, ale wręcz przeciwnie – do jej spadku.
Na koniec warto też wspomnieć i o tym, że niektóre „firmy SEO” próbują, poprzez kierowanie do stron swojej konkurencji z (nawet) TOP20 spamerskich linków „rozmyć” takie działanie, licząc, że Google nie dojdzie do tego, kto z TOP20 „robi takie rzeczy” i w konsekwencji pozwoli na wzrost pozycji w SERPach firmie, która ZAWSZE będzie emitować więcej linków do siebie niż konkurencja. Jest to oczywiste, że tych linków będzie więcej (nie wierzę, że ktoś przeznaczy dla siebie 5%, zaś dla konkurencji 95% linków) – zatem pozostaje tylko dziwić się, że taka firma liczy na to, że uda się jej „zakamuflować” takie praktyki przed Google 🙂
Zatem – róbmy swoje, rozbudowujmy serwisy o ciekawe i przydatne narzędzia i funkcjonalności. Pamiętajmy, że SEO jest dla cierpliwych 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *