Wpływ zmian dokonanych na stronie możesz zobaczyć w Google nawet i znacznie po 6 miesiącach

SEO zajmuję się już 10 lat, ale w dalszym ciągu zdumiewa mnie brak cierpliwości właścicieli stron przy procesie promocji ich strony w Internecie.

Ludziom jest bardzo trudno zrozumieć, że

  • aby zdobyć pozycję w Internecie trzeba być cierpliwym
  • na pozycję ma wpływ konkurencja
  • nawet dobre zmiany na stronie potrzebują czasu, aby wejść w życie

Cierpliwość to cnota

Kiedyś wystarczyło przyspamować linkami, aby mieć wysoką pozycję. Fakt, że w przeważającej większości przypadków na chwilę (do czasu, aż algorytm „się połapał”), ale niektórym to wystarczało, aby zarobić.

Dzisiaj, kiedy Google mniej skłonne jest do nakładania na strony ręczne filtry, często nie uwzględniając nienaturalnych linków przy ustalaniu pozycji w wyszukiwarce, cierpliwość przy promocji strony stała się jeszcze bardziej ważna – nie będziesz rankować wysoko w SERPach, jeżeli nie będziesz cierpliwie pracował przy stronie, mając przed oczami ściśle określony cel, do którego będziesz dążył.

Jest takie przysłowie: „Nie od razu Kraków zbudowano” – świetnie oddaje dzisiejszą rzeczywistość pracy przy stronach, kiedy to otoczenie zmienia się w sposób bardzo dynamiczny.

Konkurencja byłą, jest i będzie

W dużej ilości przypadków za spadki ruchu odpowiada konkurencja.

Analizowałem ostatnio duży serwis contentowy, którego właściciel martwił się spadkiem ruchu. Okazało się, że tylko dla paru procent analizowanych fraz nie znalazłem logiczne wytłumaczenia spadku widoczności – we wszystkich pozostałych sytuacjach „winnymi” okazywały się serwisy konkurencyjne, które mimo, że są mniejszych rozmiarów, to jednak zostały przez Google zakwalifikowane (dla analizowanych fraz) jako lepsze.

Niestety, moje tłumaczenie nie znalazło zrozumienia – mimo, że duży spadek widoczności analizowanej strony nastąpił 9 marca, a to powinno dać do myślenia; to pokazuje najlepiej, że właściciele stron często nie potrafią zrozumieć, że coś robią źle – lub, że algorytm ocenił inną witrynę jako lepszą. To zła sytuacja, ponieważ brak pokory i chęci zrozumienia zaistniałej sytuacji może prowadzić do popełniania dalszych błędów – tym bardziej, że

Google działa z pewnym  poślizgiem

SEO jest „niewdzięcznym zajęciem” – algorytm w dużej ilości sytuacji działa z poślizgiem. Rzadko jest tak, aby dla strony z już ugruntowanej pozycją, charakteryzującej się dużym ruchem (w okolicach miliona użytkowników miesięcznie) zmiany w strukturze strony od razu przynosiły zauważalne efekty.

Do tego problemu odniósł się jakiś czas temu John Mueller z Google

Webmaster miał do czynienia ze spadkiem ruchu na stronie, trwającym 12 miesięcy – wprowadził poprawki i nie widział efektów.

John odniósł się do sytuacji, mówiąc, że zmiany potrzebują czasu, aby wejść w życie – algorytm musi na nowo „przeliczyć stronę”. Do tego dochodzą inne czynniki, które też mogą być związane z zaistniała sytuacją – i dlatego niekiedy efekty wprowadzanych zmian widać po nawet i dłuższym okresie niż 6 miesięcy.

Kiedy webmaster powiedział zatem, że w takim razie „musi poczekać”, John szybko zwrócił uwagę, że … zamiast czekać należy pracować przy stronie 🙂 – i to jest świetny case na to, że oczekujemy, że Google będzie wyświetlał naszą stronę wysoko w wynikach wyszukiwania, że konkurencja nie będzie nam „przeszkadzać” – ale nie chcemy się bardziej postarać.

Zachęcam do obejrzenia w oryginale wypowiedzi i … wyciągnięcia właściwych wniosków.

Konkluzja

Jeżeli

  • nie jesteś cierpliwy,
  • uważasz, że masz zawsze rację,
  • do Google podchodzisz z roszczeniowym nastawieniem
  • nie bierzesz pod uwagę konkurencji

to odpuść sobie SEO – a już na pewno nie wiąż się z żadną firmą świadczącą tego typu usługi, ponieważ nie tylko będziesz niezadowolony z efektów, ale wręcz wyrzucisz pieniądze w błoto

Lepiej zainwestuj te środki inaczej i pojedź na krótkie wakacje – przemyślisz to, co robisz i nabierzesz właściwego dystansu do swojego biznesu.

2 komentarze do “Wpływ zmian dokonanych na stronie możesz zobaczyć w Google nawet i znacznie po 6 miesiącach

  1. Większość przedsiębiorców, ci młodzi i ci starsi, nie ma pojęcia co to jest pozycjonowanie i pukają się w czoło, jak im tłumaczę, że sprzedaż zwiększa się przez pracę nad stroną.

    99% zlecających pozycjonowanie nie wie, że istnieje coś takiego jak Ahrefs, Semstorm czy Senuto oraz że można sprawdzić, co się realnie dzieje na pozycjonowanej stronie czy podstronie. „Specjaliści SEO” wciskają klientom kit o jakiś wzrostach i trzeba poczekać x-czasu na nie wiadomo co.

    Na tym żerują firmy SEO i wyciągają nieziemską kasę, za realnie niewielki czas poświęcony na stronę klienta. Najbardziej kabaretowo wyglądają czasami ogłoszenia rekrutacyjne na „specjalistę SEO” z mega wymaganiami, albo firmy oferujące takie usługi. Jak się zajrzy na ich stronę firmową, to włosy stają dęba, że ktoś taki może komuś pozycjonować stronę. Tego jednak te 99% nie wie i płaci jak za woły.

    Ot prawie cała branża SEO…

    1. Należy dodać, że koszt np[. Ahrefsa, to kilkaset złotych miesięcznie – plus do tego wiedza i doświadczenie – i za to się płaci. Oczywiście powinno się o tym jednak mówić.

      „Najgorsze” jednak jest to, że nawet bez dokonywania zmian, dla np. nowej strony, na efekty naprawdę przychodzi czekać – i dlatego czasem porównuję pracę seowca do … prawnika, który pracuje nad tym, aby Klient dostał jaknajlepszy dla siebie wyrok – ale i tak to od sędziego (Google) zależy w dużym stopniu, jakim on będzie – czy dane dowody zostaną dopuszczone czy też nie (praca wykonana przy stronie)

      Plus mamy konkurencję jeszcze, która też, coraz częściej to widzę ostatnio, nie śpi – połączenie tego wszystkiego daje naprawdę wybuchową mieszankę …

Skomentuj Marcel Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *