Niniejszym wpisem chciałbym zwrócić uwagę na sposób pisania prośby o ponowne rozpatrzenie, który poruszył John podczas jednej z dyskusji na Forum Google:
My general recommendation for reconsideration requests would be to make sure that you’re really submitting the right & relevant information there, so that it’s clear to those processing the request what steps you’ve taken to resolve this issue: linking to the doc you mentioned is great, linking to a forum discussion is great, providing more context in the message directly is also very useful.
„Jeżeli piszesz prośbę o ponowne rozpatrzenie upewnij się, że zawarłeś w niej właściwe informacje odnośnie czynności, które podjąłeś (w celu zdjęcia ze strony ręcznej kary), tak, aby osoby, które czytają u nas RR dokładnie wiedziały, jakie kroki przedsięwziąłeś w tym zakresie. Zamieszczenie linku do dokumentu jest super, podobnie jak linku do dyskusji na Forum. Nie zapomnij jednak także i o tym, aby dokładnie opisać nam to, co zrobiłeś.”
W dyskusji padło jeszcze jedno, ważne stwierdzenie:
One of the things we noticed was that your last reconsideration request was a bit short & basic, which when taken on its own, gave the team a wrong impression about the steps you’ve taken to resolve this issue on the web.
„Zauważyliśmy, że Twoje ostatnie RR było trochę za krótkie i ogólnikowe, co dało zespołowi, który rozpatrywał je mylne wrażenie odnośnie kroków, które podjąłeś w celu zdjęcia ze strony filtra.”
Zauważyłem już jakiś czas temu, że ogólnikowe RR mają małe szanse na pozytywne rozpatrzenie. Słyszałem, że ktoś wysłał kolejnego RR nic nie robiąc i filtr został zdjęty – jednak tylko raz się z tym spotkałem, zatem nie liczyłbym na to, aby takie sytuacje często się zdarzały. Z mojego doświadczenia Google bardzo ciśnie i nie jest skłonne puszczać z filtrów „zbyt łatwo” stron, które były ostro pozycjonowane, co sprawia, że wyciągnięcie ich z filtra wymaga sporego nakładu pracy.
Może i tak twierdzą, ale ostatnio usunęli mi filtr po RR o treści „Proszę o zdjęcie filtra”.
A co zrobiłeś poza tym? Możesz nakreślić sytuację?
Ja miałem też przypadek, gdzie zdjęto filtr ze strony po napisaniu pytania „Czy strona ma filtr?” – ale tam po prostu podjęto wcześniej działania oczyszczające, przy czym nikt nie sprawdził, czy witryna miała ręcznego filtra. A miała.
w sumie, to nic, z tym że było to moja druga prośba, pierwsza była bardziej rozległa, w której pisałem że niby coś się dało to pousuwałem, a część linków była zamieszczona bez mojej wiedzie. Wtedy otrzymałem odpowiedź odmowną. Potem nic nie robiłem przez jakiś czas. Potem ponowienie prośby i filtr zdjęty.
Wydaje mi się że pomimo nazwy „Działania ręczne” wszystko idzie z automatu.
Równie dobrze część linków mogła zniknąć – i dlatego dostałeś odmowę za pierwszym razem, a za drugim już nie.
Bardziej obstawiam to rozwiązanie niż bład ludzki – w Google nie pracują idioci, jak to niektórzy utrzymują.
Ja napisałem „Zdjąłem wszystkie linki niezgodne z wytycznymi Google” i przeszło 🙂
No to musiałeś przekonac Google 🙂 – zrobiłeś to, czego oczekiwali. Tyle moge powiedzieć 🙂