Spis treści
Dzisiejszym wpisem chciałbym zwrócić uwagę na pewnego rodzaju zapisy w umowach z firmami SEO, które niby pokazują co jest robione, ale …. niekoniecznie musi zostać wykonane.
Zakręcone?
Niekoniecznie – popatrzmy na taki zapis:
Pozycjonowanie strony może obejmować w szczególności poniższe prace
Użyte w umowie słowo „może” powoduje, że Klient nie może mieć pewności, że prace przy umowie, wyszczególnione najczęściej w formie listy czy punktów, będą wykonywane.
Jeżeli rozliczenie za usługi SEO oparte jest na tzw. efekt, to Klient nie ponosi kosztów, dopóki strona nie znajdzie się pod ustalone frazy w pierwszej dziesiątce wyników wyszukiwania (abstrahuję od szkodliwości tej umowy, o czym pisałem już w 2014 roku). Co innego jednak w sytuacji, gdy Klient podpisuje umowę abonamentową.
Optymalizacja i pozycjonowanie serwisu to specyficzne działania – strona może rankować na 1 miejscu w wynikach wyszukiwania pod frazę, która nie występuje na tej stronie. Na jej pozycję w wyszukiwarce wpływa wiele czynników – wiek domeny, treści na stronie – a także i konkurencja. Firma SEO powinna zatem odpowiednio dobierać pracę tak, aby dążyć do uzyskania określonego w umowie efektu, co sprawia, że kwestie związane z promocją strony w Google mogą wyglądać różnie.
Wspomniany zapis sprawia, że w rozmowie z firmą SEO Klient stoi na straconej pozycji – będąc niejednokrotnie niezaznajomionym z kwestiami SEO liczy, że jej ramach umowy firma będzie wykonywała prace, takie jak np. optymalizacja strony pod Google; prace, które wcale nie muszą być wykonywane.
Zapis „Pozycjonowanie strony może obejmować w szczególności poniższe prace” jest niebezpieczny zwłaszcza wtedy, jak w umowa zawarta jest na czas określony. W takim przypadku nie można jej bezkarnie rozwiązać wcześniej niż 12 czy nawet 24 miesiące od momentu podpisania – ponieważ wcześniejsze rozwiązanie wiąże się z zapłatą abonamentu w wysokości iloczynu kwoty wskazanej w umowie oraz ilości miesięcy, jaka pozostała do jej końca.
W miarę upływu lat zauważyłem tutaj pewną prawidłowość – im firma SEO mniej robi, im wsparcie dla jej Klienta stoi na niższym poziomie, tym mocniej walczy o zapłatę kary umownej, a niektóre firmy posuwają się nawet do straszenia sądem – jak opisywanym kiedyś przeze mnie przypadku, gdzie „specjalista” wpędził stronę w filtr ręczny.
W opisanej we wpisie sytuacji dzięki opinii prawnej, którą udało się pozyskać, Klient rozwiązał umowę bez zapłacenia wskazanej w niej kary. A firma SEO nie zdecydowała się na wytoczenie sprawy sądowej.
Nierzetelna firma SEO pozywa Klienta, który nie chce zapłacić kary
Co jednak w sytuacji, gdy nierzetelna firma SEO zdecyduje się jednak pozwać swojego Klienta za to, że miał „czelność” nie zapłacić „kary”?
Osoby, które mają sporną sytuację, a dodatkowo firma straszy je pozwem, chciałbym trochę uspokoić – jeżeli firma SEO zdecyduje się już pozwać swojego Klienta za niepłacenie, nawet mając w umowie zapis
Pozycjonowanie strony może obejmować w szczególności poniższe prace
będzie musiała w sądzie uzasadnić swoje żądania – że faktycznie należy się jej kwota za wykonaną pracę.
A to nie jest już takie proste – zwłaszcza, gdy umowa nie była realizowana zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, gdzie np. Klient naciskał na prace zgodne ze Wskazówkami Google dla Webmasterów, a firma SEO w umowie pisze o zapleczu. W takiej sytuacji Sąd z reguły powoła biegłego, którego koszt (parę kilka tysięcy złotych) ponieść będzie musiała strona pozywająca (jak i oczywiście opłaty sądowe związane z wytoczeniem sprawy); a następnie pozywający, czyli firma SEO, będzie musiał wykazać, że pozwany, czyli Klient, nie miał racji, nie chcąc płacić kary umownej.