Spis treści
24 lipca Google wdrożyło nowy update algorytmu, o wdzięcznej nazwie Pigeon (z ang. gołąb). Skąd taka nazwa? Jak czytamy na Searchengineland
this is a local search update and pigeons tend to fly back home.
„jest to update, który wpływa na wyniki lokalne – (stąd nazwa, ponieważ jak wiemy) gołębie mają zwyczaj wracać do swojego domu”
Poza tym samo Google nie zdecydowało się nadać nazwy, więc SEL zrobił to za nich – i tak się przyjęło…
Na chwilę obecną update dotknął wyniki lokalne tylko w Stanach Zjednoczonych (to wiemy od Google) – na razie jest to jedyny rynek, na którym został on wprowadzony. Jest to zgodne polityką Google, zgodnie z którą updaty są wprowadzane najczęściej najpierw na rynku lokalnym (Google ma siedzibę w USA), aby potem, po zebraniu danych odnośnie wpływu update’u na SERPy, są wdrażane na innych rynkach.
Celem updatu jest bardziej wyraźne pokazywanie w wynikach wyszukiwania wyników związanych z lokalnymi frazami. Np. jeżeli do tej pory firma z siedzibą w Warszawie miała swój mały oddział w Krakowie, o którym była tylko małą wzmianka na stronie, to dzięki mocy strony Google prezentowało dla tej firmy frazy krakowskie wysoko w SERPach. Po updacie więcej mają zyskać firmy lokalne – aktywnie działające i reklamujące się na danym rynku.
Searchenginelandowi nie udało się uzyskać większej ilości informacji odnośnie updatu – np. odnośnie procentu wyników wyszukiwań, które zostały dotknięte tym updatem.
Jaki będzie wpływ Gołębia na Polskę?
Analizując budowę stron oraz profile linków bardzo często widzę, że np. firma z Krakowa ma upchane „pod Google” w stopce 20 miejscowości ościennych. Do tego dochodzą linki z nazwami tych miejscowości z seokatalogów, precli czy „szeptanki”.
Moim zdaniem, biorąc pod uwagę takie a nie inne podejście do SEO, uważam, że Pigeon zostanie mocno odczuty na naszym rynku.
Myślałem że nazwa „Gołąb” to otwarte przyznanie się do tego, że Google po raz kolejny ze*ra się na problemy Webmasterów z ich absurdalnymi wymaganiami co do jakości stron czy jednych słusznych wskazówek… których nota bene sami nie przestrzegają. Kiedyś pisał o tym Pan Paweł Rabinek o ile się nie mylę.
Z Pawłem wszedłem wtedy w polemikę – tamten artykuł był napisany „pod branżę”
Ja kibicuję takim zmianom, bo zyskują strony dobre plus dobrze prowadzone 🙂
A co to znaczy dobra strona? I jak sie prowadzi dobrze strone? Takie samo gadanie.
Jak tak piszesz, to wielu rzeczy jeszcze nie wiesz 🙂 – zamiast pisać „takie gadanie” lepiej się nie wypowiadać w temacie, w którym nie ma się wiedzy
proste kupujesz dobra kiere np. cos z fanateca do tego dwa pedaly i jazda prowadzisz dobrze kazda strone.
tajemna wiedza seo zakazuje zdradzania co kryje sie pod stwierdzeniem „dobrze prowadzonej strony”
obstawiam, ze padnie odpowiedz: dobrze prowadzona strona to taka ktora spelnia zalecenia wszechmogącego googla” monopolisty na monopolistami.
btw a ten tekst nie jest pisany „pod branżę”? zal
„Pod branżę”? Raczej pod zwykłych webmasterów 🙂