O czym zapominają webmasterzy tworząc CMSy teoretycznie przyjazne Google

Nie każdy potrafi tworzyć strony. Jest to logiczne, ponieważ … nie każdy z nas potrafi naprawić samochód, zadbać o rośliny w ogrodzie (coś o tym wiem…) czy pomalować mieszkanie.

Podobnie jest ze stronami internetowymi. Niby Google jest najbardziej popularną wyszukiwarką u nas, niby wszyscy to wiedzą – a i tak (jak na razie) nie widziałem jeszcze ani jednej strony, co do której nie miałbym uwag – mniejszych czy większych – pod kątem SEO.

Co najbardziej/najczęściej kuleje u webmasterów, przygotowujących swoim Klientom serwis z obsługa jego przez CMSa ? Postanowiłem przygotować takie małe resume, obejmujące największe braki w autorskich CMSach. Zakładam, że nie omawiamy WordPressa czy Joomli – chociaż i tutaj, przy braku odpowiednich wtyczek, „daleko nie zajedziemy” :).

Zaczynajmy!

Optymalizacja title serwisu

Coraz rzadziej widzę strony, które mają na sztywno przypisaną jedną wartość w tym zakresie. I dobrze. Coraz częściej można modyfikować title dla poszczególnych stron – także i pojedynczo. Nadal jednak często title jest powiązany z menu serwisu, co uniemożliwia skutecznie oddzielenie tych dwóch elementów od siebie. Dobry title często nie będzie pasował do produktu – i na odwrót.

Optymalizacja tagów

Mam na myśli tutaj description, keywords, jak wiemy, dla Google się nie liczy. Rzadko, bo rzadko, ale nadal jeszcze widzę strony, w których ten tag przyjmuje taką samą wartość dla wszystkich stron.

Optymalizacja nagłówków

H1, H2 …, H6. Gdyby ktoś powiedział, że Google i tak patrzy się przede wszystkim na wielkość czcionki, to i tak powiedziałbym, że ten temat kuleje. Dobrze, że coraz więcej autorskich CMSów umożliwia dodawanie nagłówków na etapie edycji stron. Należy wtedy jednak zadbać w jakiś sposób o to, aby Klient nie wrzucił sobie nagłówków H1 w ilości 10 na jedną stronę, gdzie wymienia np. powody, dla których warto skorzystać z usług jego firmy 🙂

Tag kanoniczny

Obowiązkowy element, zwłaszcza w przypadku sklepów internetowych. Obowiązkowy, ale – rzadko występujący 🙂 A tymczasem łatwiej jest go zastosować niż „bawić” się chociażby w ustawienie np. przekierowania z index.html na /.

Przyjazne adresu rl

Kolejny temat, który nie jest traktowany „poważnie”. Chociaż ostatnimi czasy wiele się poprawiło pod tym względem i adresy w stylu www.example.com/index.php?page_id=46 spotyka się coraz rzadziej. nadal jednak najczęściej to podkreślenie, a nie pauza (znak – ) oddziela poszczególne wyrazy od siebie w urlach serwisu. Dobrze, jak można jeszcze dodatkowo edytować tę wartość.

Grafika a SEO

Wrzucanie ciężkich zdjęć, spowalniających wczytywanie się strony czy brak ALTów (opisów alternatych grafik) to nadal powszechne zjawisko.

Mapy serwisu

W przypadku CMSa warto zadbać o to, aby tworzył on automatycznie nową mape XML przy każdej zmianie w obrębie serwisu – i najlepiej, aby jak to mamy np. w przypadku WordPressa, wysyłał ją do Google.

Zachowanie kontroli nad indeksacją strony

Nie wszystko musi znaleźć się w Google. Warto pamiętać o umożliwieniu użycia [meta name=”robots” content=”noindex,follow” /] chociażby w przypoadku koszyka czy regulaminu (sklepy internetowe).

Przekierowania 301

Mamy do wyboru – robić je ręcznie – lub „zlecić” CMSowi.Pamiętajmy, że tag kanoniczny pełni taką sama rolę 🙂

Linkowanie wewnętrzne

Widziałem strony z linkowaniem wewnętrznym opartym na JS…. 🙁

Niby są to wszystko absolutne podstawy, ale nadal praktycznie nie występuje sytuacja, gdzie Klient, zamawiając stronę wraz z CMSem, otrzymywał go tak, jak to powinno mieć miejsce…

 

24 komentarze do “O czym zapominają webmasterzy tworząc CMSy teoretycznie przyjazne Google

  1. Najgorsze są ID sesji (zmieniające się przy każdym wejściu) w adresach, bo w praktyce całkowicie uniemożliwiają indeksację wszystkiego oprócz strony głównej.

    Podany index.php?page_id=46 jeszcze zaindeksuje się normalnie, ale index.php?page_id=46&PHPSESSID=a1d73b3d30260e03269795108e49e75c to prawie jak ustawienie noindex.

  2. Nie bardzo rozumiem, jak chciałbyś zadbać o optymalizację nagłówków poprzez CMS. Odpowiednie wykorzystanie nagłówków to już chyba kwestia świadomości osoby, która dokonuje edycji, a nie zabezpieczeń CMS-a.

    1. Mam na myśli to, że np. jak mamy stronę z produktem i Klient wpisuje jego nazwę w odpowiednim polu w CMSie, to nazwa produktu ma być H1, ponieważ strona jest o produkcie – a nie np. w h2, ponieważ H1 jest 'zarezerwowany” w obrębie całego serwisu do czegoś, co jest w Topie.
      Bardzo rzadko jest to odpowiednio ustawione.
      Albo w nagłówkach nie może być menu.
      Niby „drobiazgi”, ale w SEO liczą się coraz bardziej owe drobiazgi 🙂

  3. No tak. Tylko jeśli o to chodzi, to już jest kwestia samego szablonu, a nie CMS-a.

    1. Jak CMSa źle ustawisz, to „i szablon” nie pomoże – w końcu to programista „decyduje”, co i gdzie podepnie.

  4. Nazwa produktu na jego podstronie ma być w H2, a nazwa witryny w H1, bo 1-6 to poziom w hierarchii, a nie ważność.

    1. Całkowicie się z tym nie zgadzam. To przecież są podstawy łamania tekstów.

      Tag jest najwyższy w hierarchii treści i odnosi się do głównego tytułu podstrony – produkt, usługa, rozwiązanie etc.

      Nazwa witryny w ogóle nie powinna być zawarta w tagu , tylko np. w ładnie stylizowanym lub „pewnym” tagu, z notacji HTML5.

      1. O rany – napisałem tagi w postaci (nawias)tag(nawias) i WordPress to wyciął w pień.

        Ma być tak:

        div Nazwa strony głównej div
        h1 Główny tytuł podstrony h1
        h2 Podtytuł h2
        h3 Podtytuł h3
        etc.

  5. Z tym bym się nie do końca zgodził. Nazwa witryny czasem nie wnosi zupełnie nic do SEO. Umieszczenie nazw produktów (w przypadku sklepu) w h1 z pewnością da o wiele lepszy efekt.

    1. Dlatego najlepiej wywalić H1 z tytułu strony na stronie produktu czy kategorii – i tyle

  6. Jak najbardziej tytuł produktu na stronie produktu w H1. Nazwa witryny w H1 dla każdej podstrony? H1 jako nagłówek najwyższego poziomu można traktować jako tytuł dokumentu (strony). Wstawienie wszędzie (lub na dużej liczbie podstron) takich samych nagłówków H1 to imho prawie jak ustawienie takiego samego title na podstronach (oczywiście w sensie semantycznym, konsekwencje dla SEO mogą być różne). Powinno wyraźnie wskazywać się tematykę danej podstrony.

  7. Do tego co Colin powiedział. Jest taki katalog http://www.4find.eu dodałem do niego wpis jakiś czas temu i ani rusz nie idzie się zaindeksować, jednak adresy wpisów zawierają tyle zbędnych znaków, że Googiel nie łapie adresu.

  8. W3C ma na różnych podstronach taki sam H1 (obrazek z altem „W3C”), a oni są autorami HTML-a i nie mogą przecież go używać w niewłaściwy sposób. Nie obchodzi mnie, czy coś „nie wnosi zupełnie nic do SEO”, czy może jest inaczej, bo wpływ tych znaczników na SEO jest prawie zerowy, a specyfikacja HTML jednoznacznie określa jaka jest różnica między H1 a H2 i jest to miejsce w logicznej hierarchii, a nie ważność elementu, wielkość czcionki czy znaczenie dla SEO.

    Semantycznie prawidłowe nagłówki to np. na 3-kolumnowej stronie wyników wyszukiwania
    H1: [tytuł witryny]
    –H2: Menu
    —-H3: Kategorie
    —-H3: Ostatnie komentarze
    —-H3: Inne
    –H2: Wyniki wyszukiwania [szukana fraza]
    —-H3: [tytuł pierwszego znalezionego wpisu]
    —-H3: [tytuł drugiego znalezionego wpisu]
    –H2: Podobne wpisy

    1. Colin, a nie masz wrażenia że i tak Google „wie lepiej”? W Google Starter Guidzie jest przykład kart kolekcjonerskich, gdzie w H1 jest podana zawartość strony, zgodnie z zaleceniami: „Na stronie z aktualnościami można umieścić nazwę witryny w tagu

      , a temat wiadomości w tagu


      Nie ma mowy tutaj o nazwie serwisu…

    2. Wielokrotnie można było znaleźć błędy architektury informacji, nawet na stronach tzw. guru tej profesji.

      O W3C nawet nie wspominajcie – oni kiedyś byli bardzo daleko w tyle, jeżeli chodzi o stosowanie tego, o czym sami pisali.

  9. Moim zdaniem za kurczowym trzymaniem się specyfikacji dla samej idei zgodności nie stoją argumenty praktyczne. Witryna W3C jest zapewne zbudowana zgodnie ze specyfikacją. Pytanie czy sugerowanie zróżnicowanych nagłówków H1 (tych z podawanych przykładów) jest niepoprawne.
    Przykład, który podałeś też ma pewną wadę – i ze specyfikacji i z witryny W3C wynika, że H1 nie powinien być nazwą witryny tylko nazwę kategorii stron, które tworzą odrębną całość.

    Gwoli ścisłości, choć te wskazówki można zinterpretować różnie:
    „A heading element briefly describes the topic of the section it introduces.”
    „If the document is basically stand-alone, for example Things to See and Do in Geneva, the top-level heading is probably the same as the title.
    If it is part of a collection, for example a section on Dogs in a collection of pages about pets, then the top level heading should assume a certain amount of context; just write Dogs while the title should work in any context: Dogs – Your Guide to Pets.
    Unlike the title, this element can include links, emphasis and other HTML phrase elements.”

    1. Przemek, przykład zaczerpnąłem „toczka w toczkę” z Google Starter Guide’a, dokładnie to skopiowałem wręcz to, co jest w nim na stronie 7 – Poprawne używanie tagów nagłówków. Mówię o wersji polskiej z 2008 roku

      To też pokrywa się z tym, co zacytowałeś: „If it is part of a collection, for example a section on Dogs in a collection of pages about pets, then the top level heading should assume a certain amount of context; just write Dogs while the title should work in any context: Dogs – Your Guide to Pets.”

  10. Zapomniałem dodać adnotacji @Colin 🙂
    Chodziło mi o strukturę „H1: [tytuł witryny] …”

    1. Cenię sobie i Twoje zdanie, i Colina :).
      Przyznasz zaś, że to co podałem, w odniesieniu do Wytycznych Google, jest chyba jasne?

  11. Tak, jest jasne i stoję też po stronie rozwiązań praktycznych, bo tak naprawdę takie ścisłe trzymanie się szczegółów specyfikacji wymaga jednak pewnych nakładów pracy przy często zerowych korzyściach. Nie mówię, że wyrobienie w sobie pewnych dobrych praktyk przy budowie witryn jest złe 🙂

  12. @Colin:
    Walidacja strony i tak nie jest brana pod uwagę przez Google, a frazy umieszczone w nagłówkach tak. W temacie Sebastian wyraźnie napisał „CMSy teoretycznie przyjazne Google”, więc w tę stronę zmierzamy. Skoro piszesz, że nic Cię nie obchodzi czy coś nic nie wnosi do SEO, to nie powinieneś się upierać, że Twoje wskazówki sugerują prawidłowe działanie pod kątem Google.

  13. „a frazy umieszczone w nagłówkach tak” – proszę o dowód, bo testy pokazują co innego.

Skomentuj Karlosky Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *