Jak wykryć złe linki prowadzące do strony

W niedawno opublikowanym wpisie pokazałem, w jaki sposób można sobie z nimi poradzić – w sytuacji, gdy owe linki były dziełem własnych działań pozycjonerskich lub firmy SEO – lub też ktoś, poprzez umieszczanie do naszej strony linków za pomocą systemów wymiany linków, próbował nam zaszkodzić.

Jak wykryć nienaturalne linki

Sposobów jest kilka.

  1. Search Console – gdzie zawsze znajdziemy reprezentatywną próbkę odnośników, jakie prowadzą do naszej strony. Polecam używanie Narzędzi zwłaszcza na etapie wychodzenia z filtra za nienaturalne linki przychodzące. Wprawdzie n/w komercyjne rozwiązania pokażą Wam więcej odnośników, to jednak BL widoczne w Narzędziach są odpowiedzialne za spadek. Można stracić wiele czasu analizując linki w zewnętrznych narzędziach, zupełnie niepotrzebnie. Owszem, jak komuś zależy na wizerunku PR to może ich używać – ale do wyjścia z filtra SC nam w zupełności wystarczy – jak już ze strony Google zdejmie karę to wtedy można „szlifować sobie” profil naszych linków z użyciem komercyjnych rozwiązań.
  2. Komercyjne rozwiązania, jak MajesticSEO czy ahrefs, które różnią się od Search Console szybkością wyłapywania zmian, zwłaszcza Ahrefs, w którym dodatkowo w prosty sposób można zobaczyć, jakie linki zniknęły, a jakie pojawiły się w danym dniu.
  3. Google Alerts – nie jest to narzędzie tak dobre jak komercyjne, jednak jego używanie nic nie kosztuje :). Musze jednak powiedzieć, że nie wskazało mi ani razu złych linków – mogę się tylko domyślić, że Google, oszczędzając swoje zasoby, nie uwzględnia ich w swojej usłudze.
  4. Narzędzia do monitoringu marki, jak Sentione czy Brand24. W zależności od posiadanego pakietu od razu lub raz dziennie otrzymujemy informację na naszą skrzynkę emailową o wykryciu adresu strony, na której znajduje się link z „alertowym” anchorem. Przypomnę w tym miejscu, że czytelnicy mojego bloga mogą cieszyć się aż 30-dniowym okresem testowym, zamiast bodajże 7 dni. Zachęcam do sprawdzenia Brand24 w praktyce.
  5. Znajomi i czytelnicy serwisu. Kilka razy to właśnie od nich dostałem informację o takich linkach – wskutek niej zablokowałem w SWLach np. linkowanie mojego bloga. Swoją drogą podziwiam „życzliwych Polaków” – dziwię się, że komuś się w ogóle chciało. Ot, nasza małostkowość wychodzi w takich oto sytuacjach.

Przykład wykrytych złych linków

Odnośnie ostatniego punktu – poniższy wykres przedstawia zmiane ilości BL w mijającym roku. Wyraźne „piki” pod koniec wakacji i we wrześniu to efekt linkowania mojego bloga z SWLa. Spadek ilości tych odnośników to z jednej strony zablokowanie linkowania bloga, z drugiej – „obniżenie poziomu determinacji” „życzliwego czytelnika”.

backlinki do mojego bloga - 2012

Notabene – te linki nie wpłynęły w żaden sposób na ruch na blogu, o czym pisałem jakis czas temu.

Czy musimy korzystać z płatnych narzędzi ?

Niekoniecznie – Search Console w zupełności nam wystarczy.

Możemy korzystać z komercyjnych rozwiązań, jednak nie jest to obowiązkowe – w Search Console bowiem zawsze znajdziemy reprezentatywną próbkę linków, więc jeżeli strona została ukarana to z powodzeniem znajdziemy tam rozwiązanie problemu (wzorzec nienaturalnych linków)

Jak w praktyce działa np. Ahrefs? Wczoraj umieściłem parę komentarzy na jednym z blogów – a dzisiaj już widać skok ilości nowych BL – są to linki side-wide właśnie z tego bloga.

Nowe i utracone linki do bloga

 

PS

Jeżeli macie inne, sprawdzone sposoby na ich wyszukiwanie – podzielcie się nimi w komentarzach.

4 komentarze do “Jak wykryć złe linki prowadzące do strony

  1. Tak jak trzeba weryfikować stronę w narzędziach Google dla webmasterów, poprzez wgranie pliku weryfikacyjnego do root domeny,
    tak też powinno wyglądać podłączanie domen do wszelkich SWLi.

    Dziwę się twórcom takich rozwiązań że nie mają wyobraźni przy projektowaniu.

    1. Dawid, dlatego poprosiłem prawnika o opinie na temat depozycjonowania, ponieważ SWLe do tego teraz są często wykorzystywane – do szkodzenia profilom linków stron. Link do opinii – https://blog.seo-profi.pl/dzial-prawny/depozycjonowanie-stron-jako-czyn-nieucziwej-konkurencji/
      A tutaj link do dyskusji na Google+, gdzie autor e-Weblinka próbuje mi „coś” udowodnic – https://plus.google.com/u/0/107213890378241946970/posts/7m6bM3tnzmv
      Niedługo kontynuacja – jak dochodzić swoich roszczeń za depozycjonowanie. Nie mogę się doczekac – ma byc niedługo po Nowym Roku 🙂

    1. Sposób jest prosty – jak domena sprzedaje linki, to wskaźniki te, z punktu widzenia Google, są na poziomie zera. Tutaj nie ma żadnej filozofii. Najlepszy sposób to ręczna analiza – narzędzia mają swoje algorytmy i wiele linków, które są tam pokazane jako dobre, ja kwalifikuję jako złe 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *