Co łączy Google ze SkyNetem?

Skąd taki tytuł wpisu? Matt Cutts przypomniał dzisiaj na G+ stary wpis autorstwa byłego pracownika Google, sięgający 2007 roku, do którego nadal często wraca, pomimo faktu, że ma on już ponad 5 lat – wpis, nie Matt 🙂

This post by +Philipp Lenssen is over five years old, but describes how search engines could improve through personalization all the way up to „artificial intelligence” that tried to combine facts together instead of just searching for words on a page.

W kontekście coraz bardziej postępującej personalizacji, gdzie obserwujemy, że na pozycję Google coraz większy wpływ ma personalizacja, a nie „tylko” słowa kluczowe zawarte na stronie warto przypomnieć sobie, jak w 2007  postrzegano dalszy rozwój Google.

Przyznam, że wpis jest o tyle ciekawy, że … czyta się go jak samospełniającą się przepowiednię. Otóż już w 2007 prognozowano, że

A “knowledge” search will cover a variety of sources from different media, including web pages like blogs or mainstream news, scanned books, satellite imagery, newspaper scans, speech-to-text scans from podcasts and so on.

mamy to – coraz więcej różnych źródeł pojawia się w SERPach…

Where appropriate Google will quote from its own sources as well, like Google Video, or the Usenet archive.

to też – wystarczy wymienić chociażby tylko grafikę i wideo (Youtube)

There will still be advertisement, but only a single best ad per result. This ad however will be much more relevant than a typical AdWords ad today.

Czeka nas Adwords Premium? Kto wie… 🙂

Kolejnym etapem rozwoju miała być personalizacja, którą wtedy już wyobrażano sobie jako coś więcej niż tylko oparcie na dostępnej publicznie informacji o naszych zachowaniach. Zobaczcie, czy nie wygląda to Wam znajomo (mamy rok 2007…)

Personalized search will not be like today, in the sense that you get public knowledge results especially tailored to your past search behavior, because that’s not very helpful to people. Instead, there will be a secondary option to choose a search result from your private knowledge stored on Google’s servers: this includes your emails, your search history, your Google photo album, your chat history, your Google Office spreadsheets, presentations and documents, your unpublished draft-mode blog entries, and so on.

„Personalizacja będzie oparta na informacjach, jakie o nas zbiera i przechowuje Google – emaile, historia wyszukiwania, zdjęcia, historia chatów, dokumenty Google, wpisy na blogach – itp. itd”. Kolejną lekcję Google też odrobiło, prawda?

Idziemy dalej

Google will know that a) Rocky won 3 Oscars and that b) Oscars are a human measurement for movie quality ratings and that c) Rocky 7 won no Oscars. The conclusion based on a), b), and c) is that d) Rocky 7 sucks.

Autor posługuje się filmem z serii Rocky i sugeruje, że Google będzie potrafiło wiedząc, że a) Rocky dostał 3 Oskary b) Oskary to „ludzka” ocena filmów, oparta o pewien system wartości i c) Rocky 7 nie zdobył ani jednego Oskara, to bazując na informacjach zawartych w a), b) i c) system będzie w stanie „dojść” do wniosku, że … Rocky 7 jest do kitu 🙂 (tak to ładnie przetłumaczę)

Idąc dalej widzimy kolejną spełnioną przepowiednię

The AI will start to mention itself using “I”, “me”, “my”, and so on. This will cause it to be seen as a (near-omniscient) human by novice searchers.

Google+ w SERPach? 🙂

Docelowo Google zmierza w stronę inteligentnej Sieci

There may come the day when the search engine will not be programmed by humans anymore. It has become a self-sufficient, self-learning, all-encompassing entity.

Nie wiem, ale skojarzyło mi się jakoś ze SkyNet’em z Terminatora – i nie za bardzo mi się to spodobało 🙂

Zachęcam do lektury oryginalnego wpisu, który w naprawdę ciekawy sposób przedstawia dotychczasową i możliwą ewolucję Google – przypomnę, że wpis jest z 2007 roku.

6 komentarzy do “Co łączy Google ze SkyNetem?

  1. Wybacz, że nie na temat, ale ostatnio chyba „piszesz żeby pisać”. Co chwilę jakiś nowy artykuł, na twoim blogu, który omijam szerokim łukiem, scrollując dalej w czytniku. Nie wiem czy tylko ja mam takie wrażenie ale w ostatnim miesiącu/dwóch 90% artykułów z tego bloga nie warto czytać. Może by tak trochę przystopować?

    1. Hm… Twoja opinia jest pierwszą od początku jego istnienia. Masz do niej oczywiście prawo 🙂 Jeżeli ktoś nie chce wiedzieć, co się dzieje w SEO może nie czytać :). To jest jednak mój blog i zamierzam pisać nadal – niedługo pojawią się nowy układ graficzny, z nowym podziałem tematów i nie tylko.
      Blog jest pod względem merytorycznym w czołówce polskich blogów SEO pod względem ilości i jakości informacji. Przydatnych – testy z narzędzi do wymiany linków czy innych zabawek „mnie nie bawią” – tak się nie buduje mocnej pozycji strony, tylko „bawi”. Mam liczne sygnały, coraz częstsze – co cieszy.
      Zdaję sobie sprawę, że jak ktoś siedzi w SEO tak mocno jak ja – po kilkanaście godzin dziennie – to tutaj nie znajdzie od razu rewelacji. No ale przyznasz, że jak ktoś jest dobry np. z angielskiego, to nie czyta książek z poziomu beginners – tylko co najmniej FCE.
      Podasz adres twojego bloga? Z chęcią zapiszę go do RSSów, bo z komenatrza wnioskuję, że siedzisz w SEO od dawna…

  2. Nie mam bloga. Nie mam czasu na pisanie takowego.

    Komentarz pierwszy bo z reguły nie mam potrzeby uzewnętrzniania się i nie komentuje (prawie) nigdzie. Wyraziłem tylko to co od pewnego czasu mnie „męczyło”, wybacz, że tutaj w komentarzu.

    Jasne, że Twój blog jest bardzo dobry jeśli chodzi o tematykę SEO, ale ostatnio jednak, jak dla mnie, piszesz za często i za gęsto – niektóre artykuły są mało wartościowe (ponownie – jak dla mnie).

    Niemniej czekam na nowy design bloga, a nieciekawe tematy będę dalej omijał, i nie będę komentował 😉

    1. Bardzo konstruktywna krytyka – dzięki!
      Wiesz, od pewnego czasu pisze o rzeczach związanych też z SEO mniej lub bardziej – SEO ewoluuje coraz bardziej poza sam zakres optymalizacji czy – jak to dla wielu – tylko w proces zdobywania linków. Zbyt często widzę strony totalnie niezoptymalizowane – a firmy, które się tym zajmują „nie widzą w tym nic złego” 🙂 Jak dla mnie SEO jako takie zanika -z auważ, że dla przeważającej większości firm z branży SEO to tylko kupowanie linków w systemach – a gdzie optymalizacja? gdzie rozwój serwisu? Gdzie doradztwo dla Klienta?
      Poza tym – nie tylko w SEO – zauważyłem już dawno, że czasami pozornie mało istotna informacja stanowi swoisty brakujący element układanki 🙂
      Zauważ np. jak dwie przeciwstawne opinie mamy pod względem text-indent: zgred – uważa, że za to można dostać bana; ma dowód. shpyo – się tym nie zgadza. Maile Ohye, pracownica Google wyraziłą swoje stanowisko już dawno temu, z którym się zgadzam – że to szkodzi. Poza tym – dobry webmaster zrobi stronę bez takich „sztuczek” – no ale dzisiaj widzę, że sphyo pisze na G+, że „ze statystycznego punktu widzenia jedna próba to za mało :P” – no cóż dla mniej wystarczy, że raz ktoś dostał za to dana, aby nie doradzać tego Klientowi. Jak widzisz – to już kwestia podejścia 🙂

  3. hie hie Niebawem zamiast do wróżki lud odpyta (G)skynet :] Albo jakiś mąż, co żona chce na urodziny buahaha A nuż w historii czatu będzie odpowiedź 🙂

    „Jasne, że Twój blog jest bardzo dobry jeśli chodzi o tematykę SEO, ale ostatnio jednak, jak dla mnie, piszesz za często i za gęsto – niektóre artykuły są mało wartościowe (ponownie – jak dla mnie).”

    I tu jest właśnie różnica w tematycznym blogu a tematycznym portalu/serwisie informacyjnym. Że nie tylko bogate w treści wpisy (lub papki z cyklu stricte „jak najwięcej wejść”) a takie luźne wpisy mniej lub bardziej powiązane z tematyką.

Skomentuj mati Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *