Spis treści
Wdrożenie długo oczekiwanego Pingwina powinno zacząć wywierać powoli pierwszy wpływ na SERPy. Czy widać już roszady w wynikach wyszukiwania?
Postanowiłem to sprawdzić – poddałem analizie 18 domen, które moim zdaniem mają z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością problem z Pingwinem.
Co zaobserwowałem ?
- 12 domen zanotowało wyraźne wzrosty
- 2 domeny zanotowało wyraźne spadki – domeny kiedyś analizowałem pod kątem linków; stały bardzo dobrze w Google, no ale linki miały masakrycznie słabe. …
- 4 domeny nie zanotowały większych ruchów w SERPach – komentarz dodałem do nich poniżej.
Domena 1
Nadal pojawiają się nowe linki, zatem domena tkwi widocznie dalej w filtrze
Domena 2 (oraz domena 1)
Do tych domen prowadzi baaaardzo duża ilość linków. Zanim Google odwiedzi je wszystkie i przeliczy, minie zapewne sporo czasu.
Przy okazji jestem zdania, że update w czasie rzeczywistym nie będzie działał tak, jak to sobie wiele osób wyobraża, że po wgraniu pliku do disavow toola filtr algorytmiczny od razu zostanie zdjęty. Przypomnę fragment komunikatu, jaki Google opublikowało w związku z wdrożeniem Pingwina:
With this change, Penguin’s data is refreshed in real time, so changes will be visible much faster, typically taking effect shortly after we recrawl and reindex a page. It also means we’re not going to comment on future refreshes.
Moim zdaniem nie można odczytywać go dosłownie, ale tak: „Zmiany wejdą w życie tak szybko, jak nasz robot odwiedzi wykluczoną w disavow toolu stronę, na której znajduje się link do Twojej witryny, ”
Skąd taka interpretacja?
Otóż już lata temu Google unikało udzielania konkretnych odpowiedzi na pytania dotyczące spadków stron w wynikach wyszukiwania, tłumacząc się tym, że nie chcą, aby spamerzy szybko poznali zasady rządzące algorytmem. Nie sądzę, aby podejście zostało we wrześniu 2016 roku zmienione.
Domena 3, Domena 4
Nie mam tutaj 100% pewności, że problemem są linki. Oba serwisy nie były rozwijane, nie były promowane – a i ilość linków nie powala na kolana. Zostawiłem je jednak w zestawieniu.
Wnioski
Biorąc pod uwagę wielkość próby oraz uzyskane rezultaty uważam, że Google odwaliło faktycznie dobrą robotę. Na 18 domen zachowanie 14 pozwala z dużą dozą prawdopodobieństwa przyjąć, że we wzrostach (lub spadkach) „pomógł im Pingwin”.
Dwie spośród 4 domen posiada „mocne usprawiedliwienie” – pojawiające się linki oraz/lub ich umiejscowienie na spamerskich stronach powinno wymagać większej ilości czasu na to, aby i tutaj Pingwin zadziałał.
Dla dwóch pozostałych domen z „problematycznej czwórki” też obstawiałem Pingwina jako przyczyna spadku (właściciel spadł po tym, jak zaczął być linkowany …). Obie strony będę obserwował szczególnie uważnie.
A Wy – robiliście już tego rodzaju analizy?
Jak tak – jakie nasuwają się wnioski ? 🙂
Jeden z googlarzy napisał, że dopiero teraz będą wypuszczać strony z pingwina… więc chyba na tych 12 które wzrosły, to nie pingwin był problemem.
Druga sprawa, to Gary Illyes napisał, że pingwin nie będzie już karał za złe linki, tylko przestanie je brać pod uwagę. Dodał jednak, że będą kary ręczne dla największych spamerów.
W maju John zaprzeczył, że był update.
Jak napisałem, że moim zdaniem był – https://blog.seo-profi.pl/google-wdraza-update-algorytmu-pierwsze-obserwacje/ – bo COŚ się działo, to kilka osób prawie że mnie zlinczowało 🙂
Jak się potem okazało update … był – https://blog.seo-profi.pl/phantom-od-3-maja-google-wdraza-update-algorytmu/
Teraz jest prostsza sprawa – bo Pingwin został wdrożony.
Tyle tytułem wstępu.
Pewnie masz na myśli słowa Gary’ego: „so yes, in a way or other, you can expect more changes”
Ale to jest wyrwanie z kontekstu, którym żyje branża SEO
Przeczytaj spokojnie co Google napisało na blogu zaraz na początku wdrożenia Pingwina: „Penguin’s data is refreshed in real time, so changes will be visible much faster, typically taking effect shortly after we recrawl and reindex a page.”
Zatem zmiany MOGĄ BYĆ większe – ale to nie jest tak, że Pingwin się „wycofa” – Google przelicza linki i te strony, które mają mega przechlapane (lub też odwrotnie, „zasłużyły na wyjście” – notują ruchu odpowiednio w dół lub w górę – i to opisałem 🙂
Moje wnioski Sebastianie są nieco inne.
Strony które miałem dotknięte pingwinem – w 2014 roku i w 2013 roku – lekkie ruchy, ale są to skoki z 80 pozycji na 60 – więc nie ma cudów. No ale cudów być nie może, skoro nie prowadzą do nich żadne linki (większość to był spam na forach / blogach które już nie istnieją). Na razie, po przebudowie serwisu, zwiększeniu użyteczności, dodaniu SSL-a i kilku innych rzeczy spokojnie czekam i rozwijam stronę. Może się ruszy – zobaczymy 🙂
Natomiast mam kilka innych domen testowych, które były robione tylko linkami z anchorami ze słabego zaplecza – one spadły około 10 września, a tydzień temu…wszystkie wróciły do top 3 na te frazy..czyżby to kolejna PR-owa zagrywka Googla?
Dodam tylko, że 2 tygodnie temu zacząłem test. Nowa domena, darmowa skórka WP, trochę tekstów, dwie frazy na Warszawę o średniej konkurencyjności (CPC w Adwords około 6pln).
Strona podlinkowana tylko z systemów SWL i blastami z GSA (zaspamowane listy na zachodnich forach)..ze zdziwienia przecierałem wczoraj oczy – bo strona wskoczyła w top 20…wyprzedzając stare, dobre, porządne strony…To oznacza że informacja od Google odnośnie nie brania pod uwagę spamerskich linków to kłamstwo. Przy takim przyroście tak syfiastych linków, algorytm powinien calkowicie je zignorować – a on je łyknął i zarankował domenę 🙂 Dziwne to dla mnie…
Podsumowując – podejrzewam że pingwin 4.0 to tylko zagrywka PR-owa Googla. Podobnie było w 2014, gdzie w listopadzie spadły domeny a w grudniu – wszystko wróciło. Był duży nacisk SEO społeczności odnośnie wdrożenia tej wersji, ciągłe pytania i tak dalej – musieli w końcu coś zrobić.
🙂
PS
Ja na razie nie widzę, aby ukarane strony poszły w górę – zatem na mojej próbce nie mogę tego potwierdzić