Czy komentarze na blogu, z linkami dofollow, moga wpłynąć negatywnie na jego reputację

Wiele osób posiada bloga. Na większości z nich można komentować wpisy. Nie zawsze są one ustawione tak, że linki w ich treści posiadają atrybut nofollow. Czy strona może ucierpieć, jeżeli komentarze będą z opcją dofollow?

Odpowiedź na takie pytanie jest prosta – tak.

Jeżeli komentarze na blogu umożliwiają wstawienie linków dofollow (są dofollow), to automatycznie przekazują one PageRank strony adresom, które znajdują się w komentarzach. Jeżeli będą na stronie tony komentarzy pochodzących od spamerów, to automatycznie linkujemy do stron o wątpliwej jakości, a to z kolei pociąga za sobą realne niebezpieczeństwo spadku reputacji naszego bloga (czyli mówiąc prostym językiem możemy spaść w wynikach wyszukiwania – filtr – albo nawet zniknąć całkowicie – ban). Dlatego należy uważać na włączanie w komentarzach opcji dofollow dla linków.

OK, a co z komentowaniem na blogach, które mają komentarze ustawione jako dofollow? Czy jest sens się na nich udzielać i w ten sposób zdobywać linki?

Według Matta … nie bardzo. Po pierwsze, jest ich mało (WordPress np. domyślnie ma komentarze ustawione na nofollow). Po drugie – ponieważ jest ich mało to … posiadają sporo komentarzy. Duża ilość komentarzy oznacza, że PageRank jest dzielony na tak wiele stron, że zwyczajnie nie opłaca się umieszczać na takim blogu linka do naszej strony :).

10 komentarzy do “Czy komentarze na blogu, z linkami dofollow, moga wpłynąć negatywnie na jego reputację

  1. Najlepsze jest to, że są ludzie, którzy sprzedają listy blogów z ustawieniem dofollow w komentarzach. Dla mnie nie jest to sposób na promowanie strony, ale nie zaszkodzi podać ten link.

    1. Umówmy się, że w takim wypadku chodzi tylko i wyłącznie o SERPy, a nie o budowanie dobrego merytorycznie bloga. „Niestety”, tak są takie blogi postrzegane – do upychania w komenatarzach właśnie fraz pod pozycjonowanie, co oznacza, że w średnim/długim okresie czasu taki blog dostanie filtra/bana – więc szkoda tam zamieszczać link.
      No chyba, że autor się mocno przykłada i cierpliwie odsiewa spam od merytorycznych komentarzy… Uważam jednak, że nie ma to sensu, ponieważ takie wpisy, jak nie już, to niedługo przestaną się liczyć – chociażby przez xrumera, który zaśmieca blogi komentarzami.

  2. Dlaczego strona miałaby ucierpieć ? Może spaść nieznacznie PR podstrony ale nie chce mi się wierzyć aby serwis ucierpiał.

    1. Polecam lekturę Wytycznych Google dla Webmasterów oraz Forum Google – „niestety” tak jest :). Dzięki temu Google próbuje walczyć ze spamem i, trzeba przyznać, że ostatnimi czasy wychodzi mu to coraz bardziej. Oczywiście, są wpadki, jednak ten, kto obserwuje proces w ujęciu długofalowym widzi pozytywne efekty tych zmian.

  3. Gratuluje bezsensownych wniosków. Totalnie bezsensownych. Bzdury piszecie.
    Skoro opieracie się na Macie Sciemniaczu i na Googlarzu to nie zapomnijcie, że Google powiedziało, że żaden przychodzący nie może zaszkodzić reputacji strony.
    Jedynie reputacja stron do których wychodzą linki może zaszkodzić linkującej stronie.
    To co opisujecie, czyli dzielenie PR na większą liczbę stron powoduje jedynie to, że spada moc linków. Mało który blog pozwala też na użycie anchora w linku a jedynie nazwy (nicka) użytkownika. I to jest dość duży problem.
    Część moich ma wspomagane pozycjonowanie przez komentarze – w celu podwyższenia PR. Jak to robię? Po prostu wybieram z wyszukiwarki blogów do-follow podstrony już z wyższym PR. Dzięki temu w bardzo krótkim czasie mogę podbić z PR0 do PR2. Oczywiście można się zastanowić nad znaczeniem PR w pozycjonowaniu.
    Ale tak czy inaczej… bzdury piszecie. Nie chciałbym mieć takich pozycjonerów.

    1. No comments.
      Chyba nie zrozumiałeś, o co chodzi w tym poście – wejdź na Forum Google, poczytaj kilka wątków. Daj link dofollow ze strony do jakiegoś spamera i zobaczymy, co się stanie ze stroną.

  4. Nie zgadzam się całkowicie z tym wpisem. Po pierwsze ustawienie atrybutu nofollow nie sprawi, że zachowamy PR. Przy 5 wychodzących linkach nawet jeśli 4 z nich będą miały atrybut nofollow to nie znaczy, że ten 1 dostanie ich całą moc.

    Tak było kiedyś – teraz ta moc po prostu przepada. Moim zdaniem ustawienie atrybutu dofollow może być korzystne dla naszego bloga z racji tego, że ludzie chętniej będą czytać artykuły i komentować bo dzięki temu przy okazji mogą zdobyć link do swojej strony.

    Sam chętnie komentuje takie blogi i moje komentarze nie są wcale spamem. Czytam tylko artykuły, które mnie interesują i wyrażam swoją opinie kiedy mam coś do powiedzenia. Fakt, że dzięki temu mogę zdobyć link zachęca mnie do powrotu do danego bloga.

    1. Nie chodzi o PR – ale o reputację. Google reputację traktuje coraz poważniej i moim zdaniem za mało o nią dbamy – chociaż to się powoli zmienia..A spamerzy wykorzystują blogi z komentarzami dofollow i zaraz pojawiają się „XRumerowe komentarze”. Jak nie będzie się dbało o jakość komentarzy, to przy linkowaniu do stron np. porno blog poświęcony urządzaniu ogrodu może polecieć w SERPach. Można pojechac na wakacje i po nich stwierdzić spadek strony w Google.

      Jak blog jest dobry, to ludzie komentują nie dlatego, że są linki dofollow, ale dlatego, że blog się im podoba. Skoro właściciel może zadbać w prosty o reputację wstawiając do komentarzy z automatu nofollow – i skoro użytkownikom to nie przeszkadza – nie widzę powodu, aby się nie zabezpieczyć.

  5. Witam,
    Ja także nie mogę zgodzić się z tezami autorami. Tzn. w wielu elementach są to fakty (np. że linki wychodzące do stron spamerskich szkodzą). Jednak nijak się one mają do tego, że lepiej dać na swoim blogu nofollow.
    Przecież moderujemy swoje blogi. Więc jakie znaczenie mają rumaki i inne gady? Po prostu trzeba czasami po kilka seryjnie skasować w PA w czasie moderacji. I tyle. Żaden z nich nie ma szans ujrzeć światła dziennego. Więc co nam ma zaszkodzić?
    A teza, jakoby duża ilość linków wychodzących oznaczała niską wartość każdego z nich, jest – moim zdaniem – bardziej niż naciągana (w tym przypadku oczywiście). Jasne, że siła jest mniejsza – ale za to mamy kolejny link z kolejnej domeny. I jeśli jest to popularny blog, na którym starsze wpisy (jak np. na moim ebiznesy.pl) niezawodnie łapią PR>1, to każdy komentujący z głową zyskuje.
    Niebawem na moim blogu opublikuję wyczerpujący artykuł w temacie dofollow w komentach, bo nie ukrywam, że dziwią i irytują mnie takie wpisy jak ten, które promują zapobiegawcze stosowanie nofollow.

    Pozdrawiam z uśsmiechem 😉
    Paweł 'Krzywy’ Krzyworączka

    1. W dobie Pingwina trzeba uważać na to, do kogo się linkuje. Jeżeli w każdym wpisie byłoby po kilkanaście komentarzy do stron naruszających Wytyczne to byłoby to duze niebezpieczeństwo dla strony, która emitowałany linki do takich serwisów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *