Dosyć często, tworząc takie strony, jak portale, blogi czy fora, w pewnym momencie zaczynamy, z reguły przy dużym ruchu na stronie, instalować na niej systemy reklamowe, dzięki którym mamy nadzieję na zarobienie pewnej ilości $$$ z tytułu emitowania reklam. Niektóre systemy sprawiają jednak, że spada nam szybkość ładowania się strony, niekiedy nawet o kilkanaście sekund.
Pojawia się zatem pytanie: skoro Google już teraz testuje na 1% anglojęzycznych stron wpływ szybkości ich ładowania na kształtowanie się SERPów, w jaki sposób emisja reklam na stronie (poprzez jej wolniejsze wczytywanie się) wpływa na pozycję witryny w Google?
Przede wszystkim należy pomyśleć o tym, co dzieje się ze stroną w momencie jej ładowania. Pewne rzeczy możemy przyspieszyć tak, jak to zrobiło Google w przypadku Analytics – wprowadzając jego asynchroniczną wersję. Nowy kod wywołuje się w kodzie strony równolegle z innymi elementami podstrony, na której jest osadzony, dzięki czemu skracamy czas ładowania się stron. Wprowadzając podobne rozwiązania dla innych elementów, możemy zmniejszyć czas potrzebny na załadowanie się strony bez utraty jej funkcjonalności dla użytkownika. Dzięki odpowiedniemu kodowi JavaScript najpierw ładujemy stronę, a dopiero potem niezbędne dodatki.
Należy też wspomnieć, że po informacji o testowaniu przez Google wpływu szybkości ładowania się strony na jej pozycję w SERPach wiele osób zaczęło się tym martwić … niepotrzebnie. Inaczej może – zamiast nadal rozwijać stronę, dbać o jej aktualność, wprowadzać elementy zwiększające jej użyteczność (i wartość) w oczach użytkowników – zaczęły „testować” szybkość ładowania.
I to jest błędne podejście – pamiętajmy, co jest najważniejsze dla Google 🙂 – treść użyteczna dla użytkownika oraz reputacja witryny to „coś”, co Google lubi najbardziej.
A poza tym – Google oficjalnie zapowiedziało, że nawet, jak wprowadzi ten element (szybkość ładowania strony) do grupy ponad 200 czynników wpływających na jej pozycję w Google, to i tak nie będzie to najważniejszy czynnik. Pamiętajmy o tym – nie dajmy się zwariować (jak to kiedyś było z prędkościami procesorów w reklamach. Procek był wprawdzie mocny, ale cała reszta już nie – podobnie ma się to z szybkością ładowania strony…
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=GoCQjj3HkTk[/youtube]
Dokładnie jak napisałeś nie ma co przesadzać, należy zwrócić oczywiście uwagę, aby banery nie ważyły po 500kb bo i takie się zdarzają, ale nie popadajmy w paranoję optymalizacyjną 🙂
Zapraszam do mojego artykułu pt.: „Jak nie zabić strony banerami we flash’u!” http://www.blog.gdaq.pl/2010/06/jak-nie-zabic-strony-banerami-we-flashu/