Żyjemy w ciągłym biegu.
Dotyczy to także kwestii związanych z prowadzeniem firmy. Osoba, która np. uruchamia sklep internetowy, oczekuje, że pierwsi klienci „są już za rogiem”. I wystarczy tylko postawić sklep, aby pierwsze zamówienia zaczęły lawinowo spływać.
A potem przychodzi „szara rzeczywistość”. Mija miesiąc, dwa, sześć – ruch mały, zamówień, jak na lekarstwo.
O co chodzi?
Brakuje naszej marce reputacji.
Praktycznie każdy z nas wie, jak stać się popularnym. Mimo to nie każdy się nim staje.
Dlaczego?
No cóż, ludzie może i wiedzą, jak to zrobić. Może i zareagują z entuzjazmem i zaczną pracować nad swoją marką. Jednak często szybko odpuszczają, ponieważ reputacja wymaga wartości, a ta z kolei czasu, wysiłku i wiele pracy, liczonej nie w dniach czy w tygodniach, ale w miesiącach, a de facto w latach.
Mało kto jest na to gotowy.
Liczę jednak, że Ty jesteś inną osobą. Jeżeli się nie mylę, to koniecznie sięgnij po tę książkę. Po jej przeczytaniu przestaniesz narzekać „na rząd, inflację, konkurencję…”.
Niedawno pisałem o tym, jak stać się Wymiataczem – jeżeli nim się staniesz w biznesie, to reputacja przyjdzie „sama”.
A jest o co walczyć.
Reputacja pozwoli Ci uzyskać cenę, o której konkurencja tylko marzy. Pozwoli Ci pracować z najlepszymi. Dzięki niej skończy się konieczność pracy z każdym potencjalnym klientem – to Ty będziesz podejmować decyzję, z kim chcesz współpracować i na jakich warunkach.
Jeżeli zaakceptujesz fakt, że na drodze do reputacji nie ma miejsca na skróty, osiągniesz cel prędzej czy później.
Powodzenia!