Jak wygląda Google data center od środka?
Zapraszam do zapoznania się z materiałem, który został pokazany w telewizji CBS. Reporterka stacji miała możliwość zapoznania się z jednym z 8 data center – Lenoir, znajdującym się w Północnej Karolinie. Warto dodać, że 4 dalsze są w budowie. 50% tego, co jest obecnie „na chodzie”…
Streszczenie filmiku (w języku angielskim) znajdziecie pod tym adresem. Fakt zaproszenia telewizji jest o tyle wart uwagi, że Google po raz pierwszy – i zgodnie z podanymi informacjami po raz ostatni – wpuściło kogoś z zewnątrz do serwerowni. Osoby zainteresowane ciekawymi zdjęciami powinny obejrzeć galerię zdjęć. Istnieje też możliwość odbycia wirtualnego spaceru po data centre.
Artykuł o data center Google napisał także Steven Levy. Dowiecie się z niego m.in, że wszystkie data center zużywają aż 1,5% światowego zapotrzebowania na energię. Nic dziwnego, że Google walczy ze spamem – można sobie wyobrazić ile działania spamerów kosztują firmę „zielonych”. Jak i dlaczego wysyłanie automatycznych zapytań do Google jest niezgodne z ich polityką. Sporo uwagi poświęcono dążeniu firmy do minimalizowania zapotrzebowania data center na energię oraz na jej jak najbardziej efektywne użytkowanie. dzieki temu Google może udostepniać m.in. Gmail w pełni nieodpłatnie
But take something like Gmail. We would lose a fair amount of money on Gmail if we did our data centers and servers the conventional way. Because of our efficiency, we can make the cost small enough that we can give it away for free.”
Możemy dowiedzieć się, że …. Larry myśli o własnych procesorach. Na razie (oficjalnie) nic się nie dzieje, ale kto wie, co nas czeka w przyszłości 🙂
But the company’s VP of platforms, Bart Sano, implies that even that could change. “I’d never say never,” he says. “In fact, I get that question every year. From Larry.”
Możemy też się dowiedzieć, że Google posiada pracowników, których zadaniem, raz w ciągu roku, jest odgrywanie tzw. DiRTs (disaster recovery testing) – czyli prawdziwych ataków na infrastrukturę Google, mających na celu sprawdzenie jej odporności na ataki z zewnątrz. Dzięki temu można znajdywać wąskie gardła. Niekiedy atak jest skuteczny – trzeba go przerwać, aby nie ucierpieli zwykli użytkownicy 🙂
In some cases, actual functioning services are messed with. If the teams in charge can’t figure out fixes and patches to keep things running, the attacks must be aborted so real users won’t be affected.
Przy okazji zapraszam do zapoznania się ze starszym wpisem na moim blogu, który przybliżał serwerownię zlokalizowaną nad Bałtykiem, chłodzoną … wodą morską. Do dzisiaj pamiętam, jak po opublikowaniu wpisu jedną z najczęściej wpisywanych fraz, z jakiej były wejścia na bloga, była … temperatura wody w Bałtyku 2011 🙂
Wirtualną podróż pod Data Center Google mam już za sobą, bardzo fajnie to wszystko wygląda – również bardzo fajne rzeczy się tam spotyka, tylko trzeba dobrze poszukać 😉 Np. Zielony Android zamknięty za kratkami 😀
Piękne fotomontaże, choć wydawałoby się że wielkiego brata powinno być stać na lepszych specy 🙂 Powienieneś ogłosić konkurs: znajdź niedorzeczności w zdjęciach google 😛
Jak widzisz, to zgłoś 🙂
Na pewno to atrakcja zwiedzanie DC Google.
Jednak podejrzewam, że jest to próba wybielania się gdyż smrodek coraz większy ciągnie się za Google.
A chociażby ostatni artykuł o polityce prywatności jaką zastosowano w firmie.
http://tech.pb.pl/2686528,73046,francja-google-musi-zmienic-polityke-prywatnosci
W artykule, na który się powołałem, jest wzmianka o transparentności.
Czytałem załącznik – sam nie zwracam na to uwagi, ale wzmianka o konieczności wyrażeniu zgody jest sensowna. Jednak o ile dobrze pamietam, to chyba otrzymałem od Google jakąś informację o jej zmianie…
Jedno jest pewne – jak urzędnicy unijni wezmą się do pracy, to będą ostro działac – pytanie tylko, na czyją korzyść, skoro w mysl przepisów Unii ślimak to …. ryba 🙂 – http://www.wiadomosci24.pl/artykul/ue_zadecydowala_slimak_to_ryba_ladowa_124754.html, a marchewka to owoc – http://www.frpe.org.pl/node/29.
Pod ostatnim adresem jest jeszcze jedna ciekawostka: „W Parlamencie Europejskim, w ramach propagowania tzw. języka płciowo neutralnego, do kobiet należy zwracać się tylko po imieniu, gdyż mówiąc per „Pani”, mężczyzna jest godnym potępienia seksistą. ”
Absurdów jest więcej – zobaczymy, w która strone to dalej pójdzie w przypadku Google.
Czepic sie można wszystkiego. Ze ślimakiem i marchewką chodziło o ich klasyfikcje związaną m. in. z dopłatami oraz limitami. Unia nie mowi ze „slimak to ryba” tylko po prostu musiala przpisac slimaka czy marchewke do określonego koszka.
Tak, wiem o tym 🙂
Ale to pokazuje, że jak chce się coś zrobić, to każdy przepis można nagiąć. Dlatego napisałem, że ciekawić mnie będzie sposób podejścia urzędników do Google. Mam nadzieje, że będziemy informowani o przebiegu „negocjacji” przez obie strony, aby każdy z nas mógł sobie wyrobić swoje własne zdanie 🙂