Niniejsza opinia jest próbą odpowiedzi na wątpliwości natury prawnej jakie pojawiły się we wpisie „Czy Klient może pociągnąć firmę pozycjonerską do odpowiedzialności za spadki w Google?„. Zadano tam pytanie:
„Czy Klient MOŻE POCIĄGNĄĆ firmę pozycjonującą do odpowiedzialności za spadki w Google?”
Tymczasem, z prawnego punktu widzenia, istotniejsza jest odpowiedź na nieco przewrotnie przeformułowaną wersję tego pytania, a mianowicie,
„Czy Klient MOŻE ZOSTAĆ POCIĄGNIĘTY do odpowiedzialności za działania depozycjonujące konkurencję przez firmę pozycjonującą?”
Chodzi oczywiście o wszystkie te działania, które firma SEO podejmuje w wykonaniu zobowiązania wynikającego z zawartej z klientem „umowy o pozycjonowanie”.
Istotną jest treść umowy. Jeśli klient zawiera umowę o pozycjonowanie jego strony, a firma SEO w jej wykonaniu dopuszcza się praktyk niedozwolonych i depozycjonuje bez wiedzy klienta inne strony, to poniesie on odpowiedzialność zupełnie wyjątkowo i jeżeli, to na podstawie art. 429 k.c.
Jeśli klient zawiera umowę o depozycjonowanie stron konkurencji, to staje się on podżegaczem (art. 422 k.c.) i odpowiada razem z firmą SEO.
Skąd to wynika?
Dla szczegółowego wyjaśnienia rozpatrywanego zagadnienia odwołać się należy do brzmienia kilku przepisów kodeksu cywilnego, art. 415 k.c.
Kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia.
art. 429 k.c.
Kto powierza wykonanie czynności drugiemu, ten jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną przez sprawcę przy wykonywaniu powierzonej mu czynności, chyba że nie ponosi winy w wyborze albo że wykonanie czynności powierzył osobie, przedsiębiorstwu lub zakładowi, które w zakresie swej działalności zawodowej trudnią się wykonywaniem takich czynności.
art. 441 § 1 i 2 k.c.
Jeżeli kilka osób ponosi odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną czynem niedozwolonym, ich odpowiedzialność jest solidarna.
Jeżeli szkoda była wynikiem działania lub zaniechania kilku osób, ten, kto szkodę naprawił, może żądać od pozostałych zwrotu odpowiedniej części zależnie od okoliczności, a zwłaszcza od winy danej osoby oraz od stopnia, w jakim przyczyniła się do powstania szkody.
Pierwszy z powołanych przepisów, ustanawiając naczelną zasadę dochodzenia odszkodowań z tytułu czynów niedozwolonych w polskim prawie cywilnym, wskazuje, że osobą zobowiązaną do naprawienia szkody jest jej sprawca, o ile jego działanie było zawinione. Przesłanka winy rozumiana jest jako połączenie dwóch elementów:
1. bezprawności działania sprawcy
oraz
2. subiektywnej wadliwości działania tegoż (tj. możliwości postawienia mu zarzutu, że mimo świadomości i zdolności przewidzenia szkody nie zachował się tak by jej uniknąć).
Odnosząc powyższe do sytuacji firmy zajmującej się depozycjonowaniem stron
I. zasadą jest, że skoro każdy odpowiada za swoje działania i wyrządzoną nimi szkodę, również firma SEO zmuszona będzie ponieść konsekwencje podejmowanych przez siebie czynności, które doprowadziły do spadku w wyszukiwarce depozycjonowanej strony i tym samym materialnej szkody jej właściciela (np. w związku z utraconą renomą jego przedsiębiorstwa),
II. poszkodowany będzie mógł skutecznie pociągnąć taką firmę do odpowiedzialności jedynie wówczas, gdy jej działanie było zawinione, tj. nosiło cechy bezprawności i subiektywnej wadliwości. Nie wchodząc w skomplikowane prawnie konstrukcje, zwróćmy uwagę wyłącznie na jedną okoliczność – bezprawność działania. Rozumiana jest ona na gruncie prawa cywilnego bardzo szeroko i odnoszona nie tylko do naruszenia obowiązujących przepisów lecz również tzw. zasad współżycia społecznego czy powszechnie przyjmowanych reguł postępowania (np. norm etycznych obowiązujących w zakresie wykonywania danego zawodu).
Skoro tak, to za szkodę wyrządzoną spadkiem strony odpowie jedynie taka firma SEO, która w swojej działalności dopuszcza się technik niezgodnych ze Wskazówkami Google dla Webmasterów (w praktyce są to działania Black Hat SEO – linkowanie konkurencji przez SWLe, xRumera itp.) – czyli działań nieetycznych, niezgodnych także z szeroko pojętymi dobrymi obyczajami związanymi z tego typu działalnością. Takie bowiem praktyki, na gruncie prawa cywilnego uznać można za bezprawne – mimo że formalnie przez to prawo niezakazane. Pozycjonowanie White Hat SEO jako zgodne z przyjętymi regułami nie może wiązać się z odpowiedzialnością prawną. Oczywiście firma nie poniesie odpowiedzialności za szkody niezawinione, tj. takie, które powstały przypadkiem a związane są z faktem, że samo pozycjonowanie niesie za sobą ryzyko spadków, tym samym możliwość wyrządzenia szkody.
Gdzie w tym wszystkim znajduje się klient firmy SEO, której zlecił pozycjonowanie?
Jego odpowiedzialność jest uzasadniona jedynie w pewnych, szczególnych (i w praktyce trudnych do wykazania) przypadkach. Nie jest więc tak, jak mogłoby się wydawać, że zasadą jest odpowiedzialność klienta. Zupełnie przeciwnie – ogólne reguły przewidują, że za praktyki związane z depozycjonowaniem stron odpowie firma SEO, wyjątkowo zaś klient, który podpisał z nią umowę.
Bardzo trafny poniekąd przykład Pana Sebastiana we wpisie, do którego odwołuje się niniejsza opinia, musimy zinterpretować nieco inaczej – poprawnie z prawnego punktu widzenia:
Zawieram umowę ze znajomym, na mocy której ten zobowiązuje się by dowieźć mnie do pracy. W trakcie podróży znajomy, przekraczając prędkość, powoduje wypadek z innym pojazdem, powodując jego doszczętne zniszczenie.
Skoro wypadek spowodował mój znajomy (ze swojej winy – poprzez naruszenie przepisów ruchu drogowego), to czy ja będę zmuszony do naprawy samochodu? Wprawdzie podróż była efektem umowy – znajomy wykonywał swoje zobowiązanie (można powiedzieć, że robił to w moim interesie, bo to ja miałem dotrzeć do pracy) – ale przecież to on kierował pojazdem i on naciskał na pedał gazu…
W analizowanej sytuacji klient jest „osobą, która ma dojechać do pracy”, zaś firma depozycjonująca „kierowcą pojazdu” i jak już wcześniej wskazywano, z reguły to ona będzie odpowiedzialna za szkodliwe (bezprawne) działania.
By przybliżyć nieco treść przytoczonego wcześniej przepisu art. 429 k.c., który wprowadza do polskiego prawa odpowiedzialność za tzw. „winę w wyborze”, kolejny raz posłużmy się przykładem z życia codziennego:
Pan X zawiera umowę z elektrykiem, celem przyłączenia swojego domu do sieci. Elektryk wykonując umowę i prowadząc swoje prace, na skutek wadliwego działania, doprowadza do zwarcia w instalacji, co z kolei powoduje spalenie wartościowego sprzętu audio w domu Pani Y – sąsiadki Pana X.
Kto będzie odpowiedzialny?
Zasadniczo elektryk, bo to jego bezprawne (w tym znaczeniu wadliwe, związane z niedochowaniem należytej staranności) działanie wywołało bezpośrednią szkodę. Jednak z mocy art. 429 k.c. obok elektryka, Pani Y będzie mogła żądać odszkodowania również od Pana X. Wprawdzie to nie jego działanie spowodowało szkodę i nie on zawinił powodując zwarcie, ale jeśli zamiast profesjonalisty wybrał osobę, co do której wiedział, że ta nie ma odpowiedniej wiedzy i doświadczenia w wykonywaniu powierzonych mu czynności – odpowie za winę w wyborze. Z odpowiedzialności zwolni się, gdy wykaże:
- że nie ponosi winy w wyborze, albo
- że wykonanie czynności powierzył osobie, przedsiębiorstwu lub zakładowi, które w zakresie swej działalności zawodowej trudnią się wykonywaniem takich czynności.
Odpowiedzialność przykładowego Pana X (o ile się od niej nie uwolni) i elektryka z mocy art. 441 § 1 i 2 k.c. będzie solidarna, co oznacza, że Pani Y może dochodzić odszkodowania od obu z nich łącznie, ale może też wybrać tylko jednego – wtedy będzie on zobowiązany do zapłaty całości sumy odszkodowania (ewentualne rozliczenia między tymi dwiema osobami pozostawmy poza głównym tokiem niniejszego wywodu).
I tak:
firma SEO jest „elektrykiem” z powołanego przykładu, zaś jej klient „Panem X”.
Wprawdzie zgodnie z art. 429 k.c. istnieje domniemanie winy w wyborze, jednak klient może je bardzo łatwo obalić wykazując, że zawarł umowę o pozycjonowanie z firmą SEO, która zajmuje się tym w sposób profesjonalny, rzetelny, wykorzystując jedynie dozwolone i powszechnie aprobowane praktyki.
Jeszcze inny przykład:
Pan X zawiera umowę z firmą, która ma przyłączyć jego mieszkanie do sieci elektroenergetycznej i zainstalować liczniki energii. Firma wykonuje umowę, przyłącza mieszkanie Pana X do sieci ale jednocześnie podłącza je do liczników sąsiadki – Pani Y. Wskutek wadliwego działania firmy Pani Y ponosi szkodę, Pan X zaś zyskuje przysporzenie w postaci opłat,. których nie musiał uiszczać.
Pomijając szczególne przepisy o tzw. bezpodstawnym wzbogaceniu, gdyby Pani Y zechciała oprzeć swoje roszczenia na reżimie odpowiedzialności za czyny niedozwolone (który jest właściwy dla roszczeń kierowanych przeciwko firmom SEO) nie sposób uznać, że może ona skutecznie wystąpić z żądaniem odszkodowawczym przeciwko Panu X. Musiałaby bowiem wykazać, że ten wiedział o przestępczej (kradzież energii stanowi przestępstwo) działalności firmy z powyższego przykładu.
Podobnie, by uzasadnić odpowiedzialność klienta, który zawarł umowę o pozycjonowanie jego strony, należałoby wykazać, że ten wiedział o stosowaniu przez swojego kontrahenta nieuczciwych praktyk podjętych w celu wykonania umowy.
Wskażmy na możliwy scenariusz działania pokrzywdzonego
Pokrzywdzony występuje z roszczeniem przeciwko klientowi i firmie SEO. Klient zwalnia się z odpowiedzialności wykazując, że zawarł umowę z firmą profesjonalnie zajmującą się pozycjonowaniem. W tym momencie firma SEO jako jedyny podmiot pozostaje zobowiązana do zapłaty odszkodowania. Oczywiście korzystnym byłoby dla niej by poszkodowany dochodził roszczeń również od klienta, ale musiałby wtedy wykazywać coś zupełnie absurdalnego, tj. że klient wybrał firmę, która powszechnie znana była ze świadomego stosowania praktyk niedopuszczalnych i nieetycznych – czyli działać na swoją niekorzyść.
Skoro odpowiedzialna za spadki stron konkurencji i związane z tym szkody będzie co do zasady firma pozycjonująca, jej klient zaś tylko wyjątkowo – to jasnym jest już dlaczego brak w umowach o pozycjonowanie postanowień przewidujących odpowiedzialność tejże firmy. Przeciwnie już bardziej zasadnym byłoby stwierdzenie, że to właśnie firmy SEO (dla własnego bezpieczeństwa) mogłyby zamieszczać w umowach klauzulę, z mocy której klient zobowiązywałby się do zwolnienia ich z roszczeń jakie mogą kierować osoby trzecie w razie wyrządzenia im szkody praktykami depozycjonowania, podejmowanymi przez firmę SEO na zlecenie klienta. Takie zastrzeżenie umowne nie powodowałoby oczywiście, że firma zwalnia się ze swojej odpowiedzialności względem poszkodowanego – jeśli ten zdoła udowodnić, że zawinionym działaniem wyrządziła mu szkodę, będzie zobowiązana do wypłaty odszkodowania (umowa na linii firma-klient skuteczna jest bowiem tylko między tymi dwoma podmiotami). Z mocy takiego postanowienia mogłaby jednak żądać zwrotu wypłaconych kwot od swojego klienta, choć od razu zauważyć należy, że dopuszczalność i takich klauzul może budzić pewne wątpliwości. Prawdopodobnie zostałyby one uznane za nieważne z mocy art. 58 § 1 k.c. z uwagi na sprzeczność czy to z zasadami współżycia społecznego czy z dobrymi obyczajami.
Przypomnijmy to, na co wskazywaliśmy w artykule „Depozycjonowanie stron internetowych jako czyn nieuczciwej konkurencji – uzyskiwanie sprawcy” – roszczenia wynikające z popełnienia czynu nieuczciwej konkurencji kierować można do bezpośredniego naruszyciela (sprawcy) gdy uda nam się uzyskać jego dane. Naruszycielem nie będzie właściciel serwisu, który zyskał wyższą pozycję lecz podmiot, którego działanie doprowadziło do spadku innego serwisu – firma podejmująca się praktyk związanych z pozycjonowaniem stron, działająca na zlecenie właściciela (klienta).
Czy klient zlecając depozycjonowanie strony swojej konkurencji faktycznie jest bezkarny?
Istnieje też alternatywna możliwość pociągnięcia klienta do odpowiedzialności – wtedy mianowicie gdy świadomie skorzystał z wyrządzonej drugiemu szkody (art. 422 k.c.). Jednak również w tym przypadku należałoby wykazać, że bezprawne działanie firmy depozycjonującej obejmował on swoją świadomością. Nie wystarczy jednak wykazać, że klient miał świadomość (był poinformowany), że pozycjonowanie jego strony może prowadzić do spadków innych stron – tj. że miał świadomość pewnych ubocznych konsekwencji działania zasadniczo zgodnego z prawem. Udowodnić trzeba jego wiedzę o nieetycznych praktykach konkretnej firmy, której usługi wybrał – tj. wiedzę o tym, że w wykonaniu umowy będzie ona prowadzić działania związane z depozycjonowaniem innych stron.
Jeszcze trudniej byłoby uznać osobę korzystającą z usług SEO i zawierającą umowę o pozycjonowanie za podżegacza w rozumieniu art. 422 k.c. – tutaj należałoby bowiem wykazać, że klient nakłaniał firmę do stosowania praktyk Black Hat SEO… Nawet jednak gdyby to się udał, nie zwalnia to z odpowiedzialności firmy SEO – to ona bowiem była bezpośrednim sprawcą i jest z podżegaczem odpowiedzialna solidarnie (w znaczeniu, o jakim była mowa wyżej).
Czy firma SEO może tak skonstruować umowę by całą odpowiedzialność za depozycjonowanie przerzucić na klienta?
Na to pytanie należy udzielić odpowiedzi zdecydowanie negatywnej. W szczególności dlatego, że jak już wyżej wskazano umowa wiąże tylko jej strony. Poszkodowany nadal może dochodzić swoich roszczeń jedynie od bezpośredniego sprawcy szkody. Czy więc można tak skonstruować umowę, że na jej podstawie firma depozycjonująca odzyska od swojego klienta wypłacone poszkodowanemu odszkodowanie? Tu również odpowiedź będzie przecząca. Umowa obciążająca klienta bezprawnymi działaniami firmy SEO, o których on nie wiedział, z pewnością uznana zostałaby za nieważną (art. 58 k.c.).
Co natomiast w sytuacji, gdy klient wiedział, że firma działa w sposób nieetyczny stosując techniki Black Hat SEO i godząc się na to powierzył jej depozycjonowanie strony konkurencji?
Na pewno znajdą zastosowanie art. 422, 429 k.c. oraz 441 k.c. – odpowiedzą firma i klient solidarnie. Również tutaj każda umowa czy postanowienie umowne, których celem byłoby całkowite zniwelowanie odpowiedzialności majątkowej firmy kosztem klienta uznane zostałyby za nieważne. Wszak art. 441 § 2 k.c. mówi, że jedna z osób, która naprawiła szkodę może żądać od pozostałych zwrotu odpowiedniej części zależnie od okoliczności, a zwłaszcza od winy danej osoby oraz od stopnia, w jakim przyczyniła się do powstania szkody. Odpowiedzialność jest więc stricte obiektywna – niezależna od wewnętrznych uzgodnień stron.
Podsumowując
odpowiedzialność za spadki stron (i związaną z tym materialną szkodę), która jest efektem praktyk związanych z depozycjonowaniem i stanowi czyn nieuczciwej konkurencji obciąża:
- firmę SEO – jako sprawcę szkody
- (zupełnie wyjątkowo) klienta łącznie z firmą SEO jeśli:
- wybierając firmę dopuścił się winy w wyborze gdyż wiedział, że ta stosuje techniki Black Hat SEO,
- można go uznać za podżegacza lub osobę, która świadomie skorzystała ze szkody osoby, której strona spadła w wyszukiwarkach.
Firma, która działa w sposób nieetyczny w żaden sposób za swoje praktyki nie może obciążać odpowiedzialnością wyłącznie klienta (z uchyleniem się od odpowiedzialności własnej) – nawet gdyby ten z takimi działaniami się godził i były one podejmowane tylko w jego interesie. Co więcej, nawet w zupełnie wyjątkowej sytuacji, gdyby uznać klienta za podżegacza, który nakłaniał firmę do stosowania praktyk niedozwolonych – to ona jako autonomiczny podmiot prawa cywilnego musi odpowiedzieć za własne działania.
———-
Piotr Pietrołaj – pracownik AKGK Kancelaria Adwokacka, student V roku Prawa na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, seminarzysta w Katedrze Prawa Cywilnego. W zakresie jego zainteresowań naukowych pozostają prawo i postępowanie cywilne, ze szczególnym uwzględnieniem odpowiedzialności cywilnoprawnej lekarza i dewelopera oraz prawo Internetu i nowych techologii.
Zastąpienie pytania „Czy Klient MOŻE POCIĄGNĄĆ firmę pozycjonującą do odpowiedzialności za spadki w Google?” drugim „Czy Klient MOŻE ZOSTAĆ POCIĄGNIĘTY do odpowiedzialności za działania depozycjonujące konkurencję przez firmę pozycjonującą?” nie jest przewrotnie przeformułowaną wersją, ale zupełnie innym pytaniem i odnosi się do zupełnie odmiennego stanu faktycznego.
O ile dobrze zrozumiałem artykuł z 21 stycznia br., to chodziło w nim o to, czy po stronie klienta, który zlecił firmie SEO pozycjonowanie własnej witryny, powstaje roszczenie o naprawienie szkody, w sytuacji kiedy witryna tego klienta ucierpiała w wyniku realizowania przez zleceniobiorcę usługi pozycjonowania.
Obecne pytanie, dotyczy powstania ewentualnego roszczenia osoby trzeciej wobec firmy SEO nie działającej na jej zlecenie i ewentualnie jej zleceniodawcy.
Wspominam o tym, gdyż wydaje mi się, że może dojść do małego zamieszania.
No chyba, że to ja źle zrozumiałem Twoje intencje Sebastianie w poprzednim, cytowanym we wstępie, wpisie?
Dobrze zrozumiałeś – Pan Piotr chciał zwrócić uwagę po prostu na jedną kwestię.
Myślę, że niedługo pojawi się rozwinięcie już stricte poruszonej przeze mnie kwestii 🙂