Wczoraj spotkałem się z dziwną sytuacją.
Komentując uwagę jednego użytkownika do reklamy SearchMarketingWeek w postaci wpisu na znanym polskim blogu SEO zakwestionowano mi taki oto komentarz jako
Jak dla mnie reklama imprezy też jest taka sobie. Znając Kaspara już widzę, jak będzie odpowiadał każdemu na pytania związane z danymi stronami. Od takich rzeczy jest Forum Google. A co do wskazówek, co zrobić pp Pingwinie to chyba wszyscy wiedzą – nadchodzi kres publicznych SWLi. To raz. A dwa – trzeba sie bardziej starać. Pytanie, czy jest sens płacić za takie ogólnie dostępne informacje. Więcej daje śledzenie na bieżąco zagranicznych czy polskich blogów.
A co do samej reklamy jeszcze to pisałem niedawno o spamowaniu reklamowymi emailami, do dzisiaj nie przeproszono za to, mimo, że jest to złamanie ustawy i spokojnie mógłbym zgłosić to ma Policję. no comments…
Uwaga użytkownika, do którego komentarza chciałem się odnieść, była moim zdaniem ze wszech miar słuszna – Kaspara używa się jako magnesu i panaceum na wszystko – a znając jego już widzę, jak będzie każdemu odpowiadał, dlaczego jego strona została dotknięta Pingwinem. Przyczyny Pingwina są znane i nie o czym rozmawiać w tym zakresie. Poza tym słusznie zauważył ten użytkownik, że od wyjaśniania takich rzeczy jest Google+ czy Forum Google – m.in. dlatego w moim ostatnim wywiadzie z Guglarzem nie było kwestii natury technicznej, ponieważ są one szybko „załatwiane” na w/w kanałach.
Przyznam, że „trochę” zgłupiałem. U mnie na blogu takie i „gorsze” komentarze przechodzą – no chyba, że są wyzwiska, przekleństwa itp. (na razie ich nie było) – to wtedy nie.
Nie piszę, o jaki blog chodzi, autorowi dałem okazję usunięcia wpisu „jak mu przeszkadza” – widzę, że jest aktualnie pod moderacją. I dobrze. Każdy ma prawo samodzielnie kształtować zawartość swojego bloga. Ale moim zdaniem to już lekka przesada. Chyba po latach przestanę go czytać – a na pewno komentować.
Tak to jest jak pisze się prawdę :). Myślę że każdy kto już siedzi trochę w tym interesie zna Kaspara i jego wymijające wypowiedzi, wiec nie ma się co spodziewać, że się chłopak nagle otworzy.
Trochę dziwna sytuacja z tym komentarzem, ale przecież organizatorzy spotkania powinni też się domyślać że nie dla samego Kaspara ludzie przyjeżdżają (jeżeli już oczywiście decydują się na ten wyjazd 🙂 ).
Mnie też bawi jak teraz w każdej ich reklamie jest o Kasparze. Po prostu ludzie już wiedzą, że za tą kasę są to nieopłacalne szkolenia i Kaspar ma przyciągnąć ludzi, tak jakby nie mógł odpowiedzieć na te same pytania własnie na G+, forum Google itp. No ale oni jak nawet za dostęp do forum (na którym praktycznie nic nie ma) chcą kasy to o czym tu mówić haha
A czy na tym blogu był również mój komentarz jako pierwszy może?;p
dave84 – mohe mię odpisać?
Przyznam, że nie rozumiem o co chodzi w tym wpisie 😉 Ktoś usunął Twój komentarz czy jak? Chodzi o znany polski blog SEO na literę „L”? 😉
Nie jest moim celem wskazanie bloga, tylko zwrócenie uwagi na sytuację 🙂
no coz… dziewczyna w koncu pisze dla portalu, ktory zostal obsmarowany wiec wizerunkowo srednio to wyglada… a moze sa inne jeszcze przyczyny. W koncu do wlasnego bagienka sie nie sika ; )
„Przyznam, że nie rozumiem o co chodzi w tym wpisie 😉 Ktoś usunął Twój komentarz czy jak? ”
Został dezaktywowany po tym, jak sam Sebastian zasugerował jego usunięcie 😉
A wszystko rozchodzi się o zwrócenie Sebastianowi uwagi wyłącznie na OSTATNI AKAPIT jego komentarza – nawiązywał on do rzekomego spamowania, a z jego kontekstu można było wywnioskować, że dotyczy on maili wysyłanych przeze mnie. Z mojej odpowiedzi jasno wynikało, do czego miałam zastrzeżenia.
Rozumiem – urażona duma. Ale czy to powód do tego, aby przekręcać w swoim wpisie całą sytuację? Komentarze przywróciłam, aby każdy mógł zobaczyć, jak naprawdę wyglądały.
PS Naprawdę sądzisz, że prowadzenie prywatnych wojenek z kolejnymi firmami z branży to dobra polityka?
Tak, napisałem o usunięcie ponieważ Wojtek Tuluś dobrze napisał – trzeba wychodzić z każdej sytuacji.- i dlatego jak zobaczyłem, że usunęłaś – podkreślę, zgodnie z moją sugestią – zdecydowałem się na wpis, bo jego nie było – nie podałem nazwy bloga. Jak przywróciłaś – OK, teraz nie muszę nic dodawać i odpowiadać dave84’owi.
Nie chodziło mi o zwrócenie uwagi na ostatni akapit – bronisz ich, bo kiedyś pisałaś, OK, rozumiem to – ale nie uważam, aby mój komentarz był nie na miejscu. Nawet ostatni punkt.
Prywatne wojenki?
Daj spokój Marta – skoro 1) ktoś spamuje 2) ktoś czuje się urażony normalnym komentarzem – to nie uważam tego za wojenkę, tylko za wyjaśnienie sprawy. Co mam zrobić? Pozwolić na spamowanie? Mam nie komentować nic? na pierwsze pytanie odpowiem – nigdy. Na drugie już odpowiedziałem we wpisie – nie mam zamiaru zastanawiać sie, czy użyłem poprawnej składni zdania – tym bardziej, że nigdy nikogo nie obraziłem i nie bawię się w „podjazdowe akcje”, jak to niekiedy widzę w Sieci.
Na PiO ktoś nazwał mój blog „gównianym” – OK, ma prawo, to jego opinia. Trochę wypowiedź była „gburowata” i zwróciłem na to uwagę – i tyle. Priva nie wysyłałem – nie ma sensu. Czy ktoś wytoczył mi wojenkę? Nie, wyraził własne zdanie. Od tego sa blogi z komentarzami i fora.
Każda krytyka, nawet mocna, jest wskazana. Każdy feedback jest dobry – nawet, jak ktoś nazwałby mnie dupkiem :). Kiedyś się pomyliłem, ktoś zwrócił uwagę, sprostowałem – super, o to chodzi.
Możesz, taka ciekawostka, przed minutą ktoś z Maxroy zadzwonił do mnie i poinformował o konferencji:D Nie zdziwię się jak po przyjściu z pracy pod drzwiami będzie ulotka od nich:P
„Nie chodziło mi o zwrócenie uwagi na ostatni akapit – bronisz ich, bo kiedyś pisałaś, OK, rozumiem to – ale nie uważam, aby mój komentarz był nie na miejscu. Nawet ostatni punkt.”
Z mojej odpowiedzi jasno wynika, że chodzi wyłącznie o ostatni akapit, tzn. wprowadzanie innych w błąd i próba wyjaśnienia spraw z inną firmą.
Ten post jest dowodem na rozpoczynanie prywatnych wojenek, a jego poziom i to, że zdecydowałeś się mocno naciągnąć fakty, świadczy wyłącznie o Tobie. Tym bardziej, jeśli dochodzą do tego pomówienia na temat rzekomego stawania w obronie w sprawie, której nawet nie znam od środka.
„Ten post jest dowodem na rozpoczynanie prywatnych wojenek, a jego poziom i to, że zdecydowałeś się mocno naciągnąć fakty, świadczy wyłącznie o Tobie.”
Dobre… Daruj sobie Magda. naciaganie faktów – Ty wiesz lepiej, co chciałem napisać. Nie ośmieszaj się.
Czy naciągam fakty? To osądzą czytelnicy. Jak nie wiesz, od czego są blogi, to wyłącz komentarze – albo zaznacz, że musza one być tylko pochlebne.
Marta chyba nie Magda:P:P
Wyluzujcie, maj jest, idźcie na piwo a nie problemy z niczego robicie:]
Wiesz dave84, za stary jestem, aby pozwolić po sobie jeździć w ten sposób. Kolejna osoba, która myśli, że machnie szabelką i schowam się do dziury 🙂
Ale uwaga bardzo trafna 🙂 – może skorzystam – ale wieczorkiem, jeszcze trzeba jechać autem zaraz…
Sebastian i Marta, czytam wasze blogi od dawna. Zostawiam od czasu do czasu komentarz – po to chyba są blogi.
Przy komentarzach wymagacie wpisania adresu email. Tworzy się kusząca baza adresów.
Od Sebastiana nie otrzymałem (przynajmniej bezpośrednio) emaili typu 10% zniżki na szkolenie, próbka stron za resztę zapłać, kup szkolenie, czy poleć się na mnie to dostaniesz rabat.
Lexy, jakoś nie przypominam sobie bym wyrażał zgodę na przetwarzanie moich danych do celów marketingowych. W mailech nie było nawet regułki, że „nie jest to oferta handlowa…itd”.
Krótko mówiąc – jako czytelnik – wg mnie Lexy straciła wiarygodność sprzedając blog, Sebastian, nie daj się namówić na artykuły sponsorowane zwłaszcza, że promujesz go jako blog firmowy.
Imb – ją mam politykę prywatności plus postanowienie, że emailować nie będę nigdy – w dobie wszechobecnego spamu ludzie i tak często tego nie czytają, a tylko sie wkurzają…
Markę buduje sie długo – psuje sie zaś błyskawicznie…
„Przy komentarzach wymagacie wpisania adresu email. Tworzy się kusząca baza adresów.”
imb, nie mam prawa wykorzystywać adresów mailowych podawanych przy dodawaniu komentarzy do celów reklamowych. Maile te nie trafiają na żadne listy.
Napisz do mnie z adresu, na jaki otrzymałeś wiadomość, a podam Ci wszystkie dane zapisane podczas rejestracji na liście mailingowej, np. kiedy pobierałeś mojego ebooka. Zapisując się na niego wyraziłeś zgodę na otrzymywanie ode mnie maili (w tym reklamowych), potwierdziłeś również zapisanie na listę klikając w link aktywacyjny.
A co do samego Sebastiana – od dzisiaj każdy Twój komentarz na moim blogu będzie trafiał do spamu. Nie mam zamiaru bawić się w Huberta z Milionerów i pytać „czy na pewno chcesz usunąć komentarz” za każdym razem, kiedy otrzymam od ciebie taką prośbę. Dodajesz komentarz, piszesz aby go usunąć, usuwam go, a ty robisz z tego aferę. Po prostu żenada…
Dobrze, że Ty to napisałaś. Przynajmniej nikt mi nie zarzuci, że robię czarny PR. Dziwię się tylko, że osoba, która tak długo jest na rynku w tak prosty i dziecinny sposób jest w stanie „wpłynąć” na swój wizerunek. No cóż Lexy – ce la vie…
I jeszcze jedno – u mnie Lexy będziesz mogła wpisy komentować. Nie mam zamkniętego bloga, każda uwaga jest dla mnie cenna – nawet – zwłaszcza! – ta krytyczna. Blogowanie sprawia, że pojawiają się niepochlebne opinie – trzeba umieć sobie z nimi poradzić. A że to wymaga cierpliwości? No cóż – SEO jest dla cierpliwych….
Odnośnie tych reklam szkoleń – sporo ich było kilkanaście dni temu… oczywiście wszystkie do kosza.
Odnośnie spamu – firmy robią się coraz bardziej bezczelne; no cóż – najlepiej pomaga kasowanie nawet bez czytania wszystkiego, co nie było zamówione i nie jest od znajomych. Swego czasu bawiłam się w pisanie swojego zdania na temat spamowania do każdego nadawcy, ale oni raczej mają mentalność k.. naplujesz w twarz, to powiedzą, że deszcz pada.
Jest wiele źródeł, gdzie ktoś wyraża zgodę na wysyłanie reklam w zamian za coś, ale takie bazy kosztują, a wielu chce zbierać bez siania i orania. Poza tym mailing targetowany – o tym chyba wiele firm zapomina, skoro mając podane prawdziwe dane odnośnie daty urodzenia i płci dostaję reklamy w stylu „Jesteś prawdziwym mężczyzną…” lub „Właśnie zdałeś maturę i nie wiesz jakie studia wybrać” – po prostu kpina.
Ale jest jeden plus z tego: można sobie tworzyć sporą listę firm niepoważnych, które należy omijać szerokim łukiem i przestrzegać znajomych przed współpracą z nimi 😉 to tyle w temacie spamu.