Koniec roku 2011 to zawirowania w SERPach związane z „wypadnięciem z nich” sporej części domen regionalnych. Jak pisałem dzisiaj, wiele osób obserwuje obecnie powrót do indeksu domen, które były zafiltrowane. Sytuacja ta na tyle wydała mi się dziwna, że postanowiłem napisać dzisiaj rano cytowany post, umieszczając w nim też ankietę, dzięki któej osoby czytający artykuł mogą podzielić się swoimi spostrzeżeniami w zakresie „powrotu domen do indeksu”.
Zaznaczyłem w tymże wpisie cytat zgreda z wątku na PiO, które … okazały się być chyba szybko prorocze
Ale to, że zapleczówki też wracają mnie nie cieszy.
Miałem nadzieję, że G wyeliminowało buga, przez którego leciały też dobre sajty i one wracają a śmieci nie.
Bo jeżeli wraca wszystko, to nie znamy dnia i godziny, kiedy poleci znowu.
Wiem, wiem – wiele osób może mi zarzucić, że Google od dawna mówi o tym, że „SWLe to be” itp. itd. Jednak po lekturze wpisu na G+ Kaspara Szymańskiego, znanego szerzej w Polsce jako Guglarz, który pojawił się dosłownie przed chwilą – zgadzam się ze zgredem, że wiosna 2012 szykuje się bardzo „ciepła”
Zespół Google Search Quality zajął się kwestią kupowania linków przez popularne polskie witryny i podjął odpowiednie kroki w tych wypadkach gdzie zaistniała taka potrzeba. Mamy nadzieję, że z czasem więcej klientów SWLi przemyśli swoją strategie zdobywania linków.
Jak czytam ten wpis to mam dziwne wrażenie, że wpis, oprócz SWL, dotknie też serwisy takie jak Prolink, SeoPilot czy Linkolo czy inne, zajmujące się komercyjnym sprzedawaniem linków/kojarzeniem osób zainteresowanych kupnem i sprzedażą czekają ciężkie chwile. Jakby na to nie patrzyć – chodzi w końcu o kupowanie linków.
Jak Google uda się jakoś „ogarnąć ten temat”, to czekają nas potężne zmiany w branży… Wiele firm przy pozycjonowaniu bazuje tylko na takich serwisach. Dla wielu „specjalistów” pozycjonowanie to totalny brak optymalizacji, za to świetna znajomość systemó, SWLi czy Xrumera czy Scrapeboxa. Nadal są też firmy, które pozycjonują Klientów … stronami innych swoich Klientów. Odcięcie tego źródła zdobywania linków może namieszać sporo w branży…
Jedno należy mieć jednak na uwadze. Doświadczenia ubiegłych lat pokazują, że zapowiedzi Google w tym zakresie zawsze istniały, a systemy służące kupowaniu linków – jak istniały, tak istniały. Mało tego – pojawiło się sporo nowych, kładących większy nacisk na jakość – a to wszystko po to, by mniej „podpadać Google”. Ktoś powie, że Google mówi, a nie robi – hm… ogarnąć algorytm tak, aby dobrze działał pod kątem milionów stron w Internecie, to jest wyzwanie – nawet dla takiej firmy, jaką jest Google. Dlatego nie oczekuję jakiś rewolucyjnych zmian w tym zakresie – chociaż zapowiedź Kaspara wskazuje, że … wie coś, czego my na razie nie wiemy. Jak zauważył bowiem jeden z uczestników dyskusji z Kasparem
Widzę, że Kaspar Szymanski jest w wyśmienitym humorze 😛
Czy rok 2012 będzie rokiem przełomowym i wielkich zmian w tym zakresie?
Pożyjemy, zobaczymy!
To ja zauważyłem humor Kaspara 😉
Tak – na drugi raz będę pisał kto 🙂
haha kilka godzin od wpisu i już przerwane kampanie z prolinka 🙂 niezła reklama Ci wyszła 🙂
BTW nie mam pojęcia czy serwisy takie jak winiary czy tesco można nazwać „popularnymi w polsce” 🙂
„przerwana”?
Winiary często widzę w Androidzie, jak reklamują przepisy 🙂