Co robić z nieaktualnymi treściami na swojej stronie

Nie wszystkie serwisy mają do czynienia z tego typu sytuacją. W przypadku firm usługowych, które specjalizują się w wykonywaniu określonych czynności dla swoich Klientów, z reguły nie zachodzi zjawisko ograniczania oferty, ale bardziej jej rozwój, co prowadzi do generowania nowej treści w serwisie – czyli zjawiska, które „Google ludzi najbardziej”. Nawet, jak taki serwis usunie stronę czy dwie, zapominając przy tym, aby ustawić przekierowanie 301 na najbardziej zbliżoną tematycznie stronę w serwisie, to z reguły nie ma wielkiej szkody dla niego.

Jeżeli jednak nawet nastąpi usunięcie aktywnych stron z dużego serwisu, jakim jest np. sklep internetowy,  to taka sytuacja spowoduje na pewno jego spadek w Google. Raz – strony istniały od pewnego już czasu, generując nam ruch na stronie (o site już nie piszę). Ale do tego dochodzi jeszcze „dwa”. Jeżeli produkty są ciekawe, jeżeli sklep ma dobre podejście do Klienta, to on odwdzięcza się mu tym, że staje się jego (mniej lub bardziej aktywnym) ambasadorem. W języku marketingu jest to osoba, której nie trzeba zachęcać do promocji towarów czy usług danej firmy, ale która czyni to sama, spontanicznie – odwdzięczając się niejako za wysoką jakość (produktu oraz obsługi Klienta).

Z reguły co sezon w sklepie następuje większa lub mniejsza wymiana asortymentu. Stare produkty są usuwane z oferty, nowe – dodawane. Jak zachować się w takiej sytuacji, jak optymalnie wykorzystać stare treści?

Niedopuszczalną jest sytuacja, gdzie po prostu kasujemy strony z produktami, z których sprzedaży się już wycofaliśmy. Nierzadko są to dziesiątki czy nawet setki produktów. Ich usunięcie spowoduje, że jeżeli ktoś podlinkował nasz produkt, to po kliknięciu w taki link znajdziemy się albo na stronie 404 albo, jak to się też często praktykuje, na stronie głównej serwisu. Abstrahując od tego, czy strona 404 jest użyteczna czy też standardowej postaci uważam, że drugie rozwiązanie nie powinno mieć miejsca – z punktu widzenia użyteczności użytkownika. Dlaczego?

Wyobraźmy sobie, że szukamy dla naszego dziecka rowerku ABC. Nasi znajomi mają taki, są zadowoleni. Znajdujemy zatem stronę o tym produkcie w Sieci, klikamy w SERPach na link prowadzący do produktu i … trafiamy na stronę główną sklepu. I co – sukces właściciela? Uważam, że nie do końca.

Z punktu widzenia Google zapewne tak – jak stare linki były mocne, ustawione przekierowanie 301 przeniosło ich moc na stronę główną serwisu.  Ale postawmy się na miejscu osoby, która szuka rowerka ABC. Rowerka, o którym wie, że jest dobry. Myślicie, że taka osoba, która jest w posiadaniu dobrych opinii o tym jednym, konkretnym produkcie, skorzysta z wyszukiwarki na stronie aby poszukać coś innego? Uważam, że w większości przypadków nie. Ponieważ nie znalazła produktu, którego szukała, produktu, o którym wie, że jest dobry, to z dużą dozą prawdopodobieństwa albo wróci do Google i zacznie go na nowo szukać (i kupi rowerek u konkurencji, jak będzie tam dostępny, albo zacznie szukać innych rowerów, nie kierując się opinią znajomych.

A wystarczyło zostawić starą stronę w serwisie, przesunąć ją do archiwum. Osoba wchodząc na nią zobaczyłaby, że produktu nie ma, ale jest jego odpowiednik, ba – nowocześniejszy i równie popularny. Nie wiem, jak wy, ale ja pewnie bym się na niego zdecydował.

Warto mieć opisaną sytuację na uwadze. Nie dość, że nasz serwis nie traci mocy (jak wspomniałem niedopuszczalne jest zwykłe kasowanie stron z nieaktualną ofertą!) to jeszcze zachowuje swoją użyteczność, pozwalając nam zgarniać zamówienia od osób szukających starych, sprawdzonych rozwiązań, którym możemy, w przypadku np. wycofania towaru z oferty, zaproponować coś równie dobrego.

A Wy, jakie rozwiązania obecnie preferujecie/stosujecie w przypadku redukcji asortymentu? Zapraszam do krótkiej ankiety.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *