Spis treści
Treść
Zgodnie z jej zapisem
Pierwszy miesiąc to czas na wzajemne poznanie. Jeżeli uznasz, że nie jest Ci ze mną po drodze, daj znać – nie wystawię Ci faktury, a wszystko to, co ode mnie dostaniesz w tym czasie, zatrzymasz dla siebie.
A jeżeli zostaniesz i po 180 dniach nie zobaczysz realnych efektów pozycjonowania, na które się umówimy, to możesz wystąpić o zwrot 100% poniesionych kosztów i oddam Ci je co do ostatniej złotówki.
Proste, prawda?
Skąd pomysł na gwarancję?
W dobie częstego „wkręcenia klienta” na umowę na pozycjonowanie nawet na trzy lata (!), gdzie w procesie dochodzenia do podpisania umowy najważniejszą rolę odgrywa nie specjalista, który pokaże klientowi, na czym należy się skupić, ale sprzedawca, który będzie dążył do osiągnięcia jak najlepszego efektu (dodajmy, że dla siebie), uznałem, że coś trzeba z tym zrobić.
Od paru już lat oferujemy umowę określoną na czas nieokreślony, z możliwością jej rozwiązania w trybie natychmiastowym – czyli mówisz mi np. 5 października, że chcesz rozwiązać umowę i to się dzieje. A faktura zostanie wystawiona na 5/31 uzgodnionej kwoty.
Dla nas to standard – ale czułem od pewnego czasu, ze nie jest on wystarczający.
Bardzo często podczas konsultacji mam okazję rozmawiać z osobami, które podpisują wielomiesięczne (a niekiedy wieloletnie!) umowy, nie wiedząc, CO, JAK i DLACZEGO jest potem wykonywane.
Każda z tych osób zdawała sobie sprawę po czasie, że dała się „omamić urokowi sprzedawcy” i jedyne, co jej teraz zostaje, to albo się pomęczyć, albo spróbować, z pomocą prawnika, unieważnić taką umowę.
Pomyślałem, że trzeba zaoferować coś, czym jako firma wyróżnię się na rynku. Rynku, który został bardzo zepsuty – wiele osób, jak tylko słyszy SEO, to od razu podstawia sobie w to miejsce rzeczownik „oszuści”, „kombinatorzy”, „nic nie robiący, a pobierający kasę”.
I stąd pomysł na gwarancję.
Tak to wygląda na stronie:

Jako zespół SEOProfi wierzymy, że wprowadzenie tego typu gwarancji to właściwe podejście, które jest zgodne z potrzebami i oczekiwaniami klientów.
Zmusza to nas także do jeszcze większego skupienia się na ich potrzebach i oczekiwaniach – ale w końcu w usługach nie chodzi o nic innego, prawda?