WordPress to jeden z najbardziej popularnych obecnie CMSów oraz jednocześnie … jeden z najlepszych (podobnie, jak Joomla – ale o Joomla nie napiszę, ponieważ kiedyś dokonałem wyboru i zdecydowałem się na WP. Jednak z informacji od osób, które są w Joomla świetne, a jednocześnie bardzo dobrze znają WP, wiem, że … Joomla jest też dobra, jak nie lepsza). Jedną z cech dużej popularności WordPressa jest to, że jest to system w pełni bezpłatny, łatwo modyfikowalny – mamy pełen dostęp do kodu – oraz bardzo lubiany przez Google :). O bogactwie darmowych „skórek” że nie wspomnę.
Owo „lubienie” wynika z faktu, że kolejnym argumentem za używaniem WP jest obecność w Internecie tysięcy różnego rodzaju wtyczek (dodatków do WP, które zwiększają jego możliwości, np. automatycznie wstawiają do wszystkich zewnętrznych linków wychodzących nofollow) , które można w dziedzinnie prosty sposób (99% przypadkó) dodać do WP, optymalizując go w sposób maksymalny pod ludzi oraz pod roboty. A jak się nam jakieś znudzą, to równie prosto je odinstalowujemy – klik i … po sprawie. Bez konieczności wchodzenia na serwer, dodawania, kasowania itp. Wtyczki do WordPressa to duże udogodnienie, za pomocą nich można zbudować nawet bardzo duży serwis. Jest jednak pewne ALE – złe użycie wtyczek może się w skrajnym przypadku źle skończyć dla naszej strony.
Przykłady?
1) Ustawienie tagu kanonicznego w sposób, który z każdej strony kieruje robota na … stronę główną.
Rezultat – Google wyindeksowuje stronę, uważając to za próbe manipulacji wynikami organicznymi. Poprawienie ustawień przywraca blog „do życia”. Przykład empiryczny – jeden z wątków na Forum Pomocy Google dla Webmasterów dotyczył właśnie takiej sytuacji.
2) Użycie wielu wtyczek SEO, w stylu Platinum SEO, All in One SEO Pack czy SEO Ultimate skutkuje tym, że możemy mieć na stronie po kilka descriptions – każde inne, po kilka sekcji robots – każda inna. Mało tego – po kilka … tagów kanonicznych.
Rezultat – zawsze to zaszkodzi, no ale pytanie, jak Google będzie postrzegał taką stronę, czy uzna ją za wiarygodną, a dzięki temu umieści nas „wyżej w SERPach.
3) Związany z 2) – bardzo należy uważać korzystając z wtyczek SEO na kwestie związane z robotami.
Dlaczego? Sam na blogu miałem w jednej sekcji index, a później, kilkanaście linijek w kodzie niżej … noindex. Dziwiłem się, dlaczego Google nie indeksuje mi tagów. .. W końcu zacząłem sprawdzać kod i … co się okazało. Wtyczka Platinum SEO miała ustawienia noindex dla „Archives” – były włączone na YES, ponieważ kiedyś z rozpędu uznałem, że są to archiwa. Ale za owe archives były uważane … tagi! I nic dziwnego, że WordPress dawał takim stronom index, zaś wtyczka – noindex. Z tego wszytskiego wychodził noindex i … strony z tagami nie lądowały w SERPach.
4) Jest taka fajna wtyczka Redirection, która „pamięta” za nas o zmianach adresów postów, cokolwiek zmienimy, od razu tworzone jest odpowiednie przekierowanie 301 – oczywiście możemy także ręcznie je ustawiać. Niekiedy jednak tworzy ona przekierowanie strony głównej na … jakąś stronę serwisu. Zdarzyło mi się to ze dwa razy – za drugim razem wiedziałem już, gdzie szukać – pierwszy raz „kosztował” mnie około pół godziny 🙂
Wnioski?
Pamiętajmy o tym, że automat nie zrobi za nas wszystkiego? Niezależnie od tego, jak bardzo ciekawe wtyczki mamy, od czasu do czasu upewnijmy się, że wszystko „gra jak należy”. Zaś przy instalacji zawsze zastanówmy się, czy … dobrze robimy 🙂
Ad2. Trzeba zdecydowac sie na jedna z tych wtyczek, nie widze sensu instalowania kilku na raz.
Dokładnie, ja polecam all in one seo, więcej nie ma co przesadzać 🙂